Nowinki

 

Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

 

 © Copyright by Maciej Pinkwart

 

18-06-2011

Paryskie sentymenty w Zakopanem

Od śmierci Zofii Paryskiej nie minęło jeszcze 10 lat (od śmierci Witolda w grudniu minie 11), a już pamięć o nich powoli zaczęła zanikać. Już coraz mniej osób sięga po ich popularne książki, nawet "Wielka Encyklopedia Tatrzańska" jest raczej egzemplarzem bibliofilskim niż źródłem informacji. Taternicki przewodnik WHP jest częściej tarczą strzelniczą dla młodszych adeptów sztuki wspinaczkowej i autorów, którzy na tych książkach się wychowali, niż podręcznikiem taternictwa. Ma rację Włodek Cywiński, przypominając że w nauce i sztuce nie ma nietykalnych autorytetów i jeśli przychodzą nowi autorzy, powinni zacząć od zweryfikowania wcześniejszych źródeł informacyjnych, a nie ewentualne błędy zamiatać pod dywan lub, co gorsza, powtarzać je bez sprawdzenia. To prawda, ale w przypadku wielu autorów i wielu tematów mamy do czynienia z czymś innym: przychodzą "młodzi gniewni" i zaczynają od początku. Nie dlatego, że starych mistrzów uważają za złych. Dlatego, że nie wiedzą o ich istnieniu.

Stąd pomysł Renaty Kowalskiej i Patryka Stawiszyńskiego z Ośrodka Dokumentacji Tatrzańskiej i dyrektora TPN, Pawła Skawińskiego, by zorganizować sesję Dorobek Paryskich wczoraj - dziś - jutro. Pierwszego dnia, w piątek (17.06) spotkaliśmy się w Dworcu Tatrzańskim, w sobotę - w Centrum Edukacji Przyrodniczej TPN, czyli dawnym budynku dyrekcji. Prawdę powiedziawszy, pierwszą refleksję, jaką miałem w piątek rozejrzawszy się po sali, było to, że rzeczywiście dorobek Paryskich i pamięć o nich jest elementem geriatrii tatrzańskiej: średnia wieku obecnych na sali zdecydowanie przekraczała 60 lat... Inna rzecz, że co to jest! Jak poznałem Paryskiego, miał 66 lat i dopiero się rozkręcał... A i teraźniejsi siedemdziesięciolatkowie - Włodek Cywiński (72), który miał znakomity i świetnie zrealizowany referat i Michał Jagiełło (za dwa miesiące 70), który ostro, ale dowcipnie prowadził sesję sobotnią, czy Poldek Rajwa (77), też ciekawie mówiący w piątek - mogliby jeszcze niejednego młodziaka w niejednym zakasować. Aha! - daty rodziny wszystkich trzech sprawdziłem w WET Paryskich... Jednak trzeba przyznać, że kilkoro 30-latków pojawiło się na sali, a niektórzy przyszli z dziećmi. Młodziakami byli też główni organizatorzy sesji, więc może jednak jest jakaś nadzieja, że Paryskich nie przesuniemy całkiem do muzeum, w okolice Chałubińskiego, Eljasza czy Pawlikowskiego...

Niektóre wystąpienia były znakomite i bardzo ciekawe, poza wspomnianym Cywińskim, szczególnie Zbyszka Mirka (w piątek i w sobotę), Wieśka Wójcika (j.w.), Wiesława Siarzewskiego (sobota). Ale w niektórych wypadkach było koszmarnie: paru prelegentom powinno się zabronić korzystać z prezentacji power point, bo albo zupełnie bez sensu czytali to co było widać na ekranie, albo nie patrzyli na ekran i obrazki nie nadążały lub wyprzedzały tekst. Jeden pan w ramach swojego referatu przedstawił tekst biogramu Paryskiego z... WET Paryskich. Niektórzy inni zamiast mówić o Paryskich mówili o sobie, może nawet była ich większość. Jedna pani najpierw mówiła o sobie w kontekście pani Paryskiej, ale zbrakło jej pary, więc przeczytała list swojej przyjaciółki, która mówiła o sobie na tle pani Paryskiej. Jeden pan mówiąc o dorobku Paryskiego w pewnej dziedzinie najpierw przedstawił historyczny zarys propedeutyki zagadnienia w kontekście historycznym, po kilkudziesięciu minutach dotarł do Paryskiego, prześlizgnął się po nim, po czym mówił (a nawet pokazywał na slajdach), jak to on będzie opracowywał ten sam temat, którego Paryski nie zdążył wydać, ale on, prelegent, wyda - i zaapelował o znalezienie mu wydawcy. Koniec końców okazało się, że zapisane TPN-owi przez właścicieli zbiory Paryskich, których zwiedzanie było jednym z punktów sesji, są na skutek wyroku sądu czyją inną własnością. Ale to się podobno obróci na dobre, bo sądowy właściciel, który wystąpił o uwłaszczenie o niczym innym nie marzy tylko o tym, żeby zbiory Paryskich były w Parku.

Na prośbę organizatorów ja mówiłem o sprawach pozanaukowych, o Paryskich jako przyjaciołach, mentorach i ludziach zwykłych przy całej ich niezwykłości (tekst opracowania TUTAJ, oczywiście zaprezentowałem tylko część). Po sesji przyszła do mnie pani Barbara Morawska-Nowak z PTT i powiedziała, że red. Stefan Maciejewski chciał, żeby zaproponowała mi napisanie o Paryskich do następnego numeru "Pamiętnika Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego", ale pan tylko jakieś niepoważne anegdotki opowiadał o kotach....

Et voilà!

 

Michał Jagiełło

Michał Jagiełło
Wiesław Aleksander Wójcik
Wiesław A. Wójcik
Paweł Skawiński

Paweł Skawiński
Teresa Jabłońska
Teresa Jabłońska
Zbigniew Mirek
Zbigniew Mirek
Wiesław A. Wójcik
Wiesław A. Wójcik
Michał Jagiełło
Michał Jagiełło
Wystawa Paryskich
Wystawa Paryskich - Pani Zofia
Wystawa Paryskich

Wystawa Paryskich - Pan Witold
Witold H. Paryski

Wystawa Paryskich - WHP w Tatrach
Witold H. Paryski
Wystawa Paryskich - WHP w Andach
Witold H. Paryski

Wystawa Paryskich - WHP po powrocie z obozu
Zofia Radwańska-Paryska

Wystawa Paryskich - Pani Zosia w Tatrach
Zofia Radwańska-Paryska

Wystawa Paryskich - Pani Zosia w Tatrach
Zofia Radwańska-Paryska

Wystawa Paryskich - Pani Zosia z Piórkiem
Paryscy

Wystawa Paryskich - Ona i on
Paryscy

Wystawa Paryskich - Ona i on
 

*

W szkole już po konferencji klasyfikacyjnej, na której było cicho i spokojnie, i ani słowa o zmianach kadrowych. W środę zakończenie roku o 10, o 12 konferencja klasyfikacyjna i podobno przedstawienie organizacji roku. Ale nowy dyrektor poprosił o nie dokonywanie obsady personalnej poszczególnych stanowisk, bo będzie chciał sam tego dokonać, we wrześniu.

*

Na naradzie w Krakowie ustaliliśmy szczegóły dalszej roboty z modernizacją "Atmy". Mam robić najpierw scenariusz strony internetowej "Starej Atmy" (mój pomysł), a potem - scenariusz całej nowej wystawy. To znaczy szkic wstępny, kwerenda w całej Polsce, scenariusz szczegółowy (co, gdzie i jak pokazać), zdobycie całego tego contentu, oddanie do realizacji. To oznacza sakramencką robotę do stycznia, kiedy to jest termin oddania gotowego scenariusza. Ciekawe, jak mam to robić. W "Atmie" nie mam służbowego komputera ani skanera. Będę to rysował na papiórkach długopisem? Aha, no i nadal mam robić koncerty...

*

Po historii Jaśminy z tętnicami szyjnymi panika opanowała naszą starą wagantowską paczkę i wszyscy po kolei robili sobie USG Doplerowskie. Ja ostatni, w środę. Jest OK, co nie znaczy, że nie ma miażdżycowych blaszek, ale podobno nie przeszkadza w przepływach i nie grozi urwaniem się. Jeszcze trzeba przebadać dokładniej tarczycę, ale do końca miesiąca postanowiłem uważać się za zdrowego.

*

W środę był znakomity występ chórów - naszego "Szumnego" i niemieckiego z Ingolstadt, ten ostatni nowoczesny i niezwykle ciekawie pokazujący rozmaite nowe kompozycje. Recenzja TUTAJ.

*

Kwartet jazzowy "Atom" Dawida Lubowicza 17 czerwca wygrał w Łodzi konkurs Grand Prix Jazz Melomani 2011. Wcześniej, w czerwcowym "Jazz Forum" jest o nim cover story. W tym samym JF o Nice na Zakopiańskiej Wiośnie Jazzowej, że wyrasta na najlepszą polską wokalistkę jazzową. Gratulacje dla Dzieci i Rodziców!

*

Ciepło, ostatnie dni wiosny. Burze jakoś ustały i nawet nie codziennie pada. Oglądam Bonda po raz setny "Jutro nie umiera nigdy". Lubię Bonda - Brosnana, a w tym filmie także jego przeciwnika - Carvera.


Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej