Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

12 maja 2016

Nic ciekawego

 

Sporo roboty, ale nic nadzwyczajnego. Pisałem sobie spokojnie Mitologię Witkacego, aż tu nagle przyszedł jubileusz Xiędza Stolarczyka i trzeba było zabrać się do reedycji jego Kroniki parafialnej. Jak już ją zrobiłem, to okazało się, że Renata wynalazła nowe rękopisy Xiędza, jeszcze dotąd nie publikowane, więc zabrałem się do odcyfrowywania tych hieroglifów. Już byłem prawie bliski sukcesu i czułem się jak Champollion nad Kamieniem z Rosetty - i wtedy się okazało, że trzeba pilnie coś machnąć na Rok Sienkiewiczowski.

Więc macham. Jak odmacham, to wrócę do hieroglifów, jak spiszę te hieroglify, to wrócę do Witkacego, a jak to wszystko zrobię, to sobie odpocznę, wracając do rozgrzebanej parę lat temu książki o Krecie, no i o Atmie. He, he - jak mawiał Witold H. Paryski.

*

W niedzielę, 8 maja, byliśmy w Rzeszowie na 102 urodzinach Dziadzia Renatki. Jak zwykle fajna atmosfera, którą nie tylko podgrzewał Jubilat, ale także dwa psy - Roksana nasza i Bernard, lokator Mamy Renatki, oba czarne spaniele - ale kompletnie niepodobne. Teraz autostradą a-4 do Rzeszowa się jedzie migusiem, 2,5 godziny i już.

*

Obecny rząd zrobił, jak to nazwano, audyt poprzedniego rządu. Nie zaskoczyło mnie to, że opowiedział o tym, jak to koalicja PO-PSL była nieudolna, jak nas okradała, jak kiwnęła ukochany kraj na prawie pół biliona złotych. No wiadomo, w Polsce ośmiorniczki dużo kosztują. Przekonywali swoich zwolenników o tym, że dobrze zrobili, głosując na PiS, a swoim przeciwnikom dołożyli do pieca, by czym prędzej się zjednoczyć i odsunąć obecną władzę od władzy, choćby tylko po to, żeby potem urządzić im identyczny "audyt". Słowo audyt pochodzi zdaje się od łacińskiego audio, słuchać, ale tutaj raczej zastosowano inne znaczenie: audytor to w sądownictwie kościelnym sędzia delegowany do przygotowania materiału procesowego, do gromadzenia środków dowodowych przeciwko komuś. Donald Tusk, komentując ten trwający kilkanaście godzin wylew pomyj nawiązał do znanego powiedzenia ks. Tischnera: są trzy prawdy: świento prawda, tyz prawda i audyt. Zabawne, ale zabawniejsza jest w tym przypadku encyklopedyczna definicja słowa audyt: otóż audyt jest to systematyczna i niezależna ocena danej organizacji, systemu, procesu, projektu lub produktu. Bardzo śmieszne.

Przełączając kanały natrafiłem na "audytową" wypowiedź ministra Macierewicza, którego bardzo lubię, bo mi się kojarzy z twórczością Dostojewskiego. Otóż w świetny aktorsko i retorycznie sposób opowiadał on o niedociągnięciach, błędach, oszustwach i zaniedbaniach swojego poprzednika na stanowisku ministra obrony narodowej, a najbardziej śmieszne było to, że za miliard złotych wyprodukowano w Polsce moździerz, rewelacyjny i nowoczesny, tylko że drogi, więc minister Siemoniak, by zaoszczędzić, skreślił wydatki na produkcję pocisków do tego moździerza. No i klapa, nie mamy czym zaatakować Rosji, bo z moździerza kalichlorkiem strzelać się nie da. Ale - to taka moja podpowiedź dla krytyków tego wystąpienia - czyż nie jest to informacja szpiegowska? Jakby minister nie ujawnił, że nie mamy czym strzelać, to Rosjanie nadal by robili w portki przed naszym moździerzem, a tak to już się nie boją i stają się coraz bardziej bezczelni, na przykład żądając szacunku dla ich poległych przy wyzwalaniu Polski żołnierzy.

Pardon, nie "wyzwalaniu", tylko "podbijaniu". Gdyby nie Rosjanie, bylibyśmy dalej w znakomitej komitywie z naszymi przyjaciółmi Niemcami hitlerowskimi, którzy stali się naszymi wrogami dopiero wtedy, gdy pewien wnuk dziadka z Wermachtu zaczął się całować z języczkiem z obrzydliwą Angelą M.

Niektórzy krytycy obecnego rządu zarzucali ekipie pana Kaczyńskiego i jego aktorów drugiego planu, że niewiele zdołali zrealizować z przedwyborczych zapowiedzi przez pierwsze pół roku swoich rządów. A to nieprawda. Efektów jest mnóstwo, wylicza się je na każdym marszu KOD-u, a jak jeszcze pomyślimy, ile to musieli się natrudzić, żeby spisać i nauczyć się czytać (z wyj. ministra Szyszki wszystkim to się udało!) te wypracowania, żeby można było urządzić taki seans nienawiści - to trzeba się zwrócić do Naczelnika i zacytować Roberta Schumanna (to nie ten od Parady), gdy ten mówił o Chopinie: Hut ab, ihr, Herren, ein Genie!

Tyz prowda.

I zabawny komentarz jednego z najbardziej znienawidzonych w Polsce ludzi, 100-procentowego prawicowca, osobistego wroga Włodzimierza Illicza Lenina w Poroninie, człowieka kościoła i niezawodnego audytora działalności PiS, Stefana Niesiołowskiego:

https://www.facebook.com/wideonatemat/videos/536201173252431/

 

 

Poprzednie nowinki

Powrót do strony głównej