Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

5 maja 2016

Baju, baju, będziesz w maju

 

 

Pochód pierwszomajowy odbyliśmy częściowo samochodem, częściowo pieszo, w niewielkim, trzyosobowym gronie: Renatka, Roksanka i ja. Ponieważ jest to rocznica wejścia Polski i Słowacji do Unii Europejskiej, postanowiliśmy pojechać za granicę, której na szczęście już (jeszcze?) nie ma. Trasa wiodła z Nowego Targu do Kacwina (w tym miejscu chciałbym serdecznie się kłaniać pani Gosi M.!), potem trochę spacerowania nad Kacwinianką, przejazd przez (niewidoczną w zasadzie w tym miejscu) granicę na Słowację, wreszcie zwiedzanie pięknej i zabytkowej wsi Osturnia, zakopanej wśród wzgórz, między Zamagurzem Spiskim a Pieninami Spiskimi. To jedna z najdłuższych i najciekawszych wsi Spisza - ciągnie się przez 7 km wzdłuż potoku Osturnianka. Ludność napływowa z różnych stron: Podhala, Spisza, Sądecczyzny, spora liczba potomków Rusinów. Mieszka tu stale niecałe 400 osób. Jeszcze dziś ponad 80 % mieszkańców to grekokatolicy, w tym obrządku też odprawiane są msze w ładnym kościele położonym za potokiem Osturnianka, koło malowniczego cmentarza. Kapitalna zabudowa, w charakterze nieco przypominająca Chochołów czy Podbiel: domy przeważnie drewniane, z płazów, z malowanymi różnokolorowo wełniankami. Podobno z zachodniego końca wsi można przejechać do polskiej Łapszanki, ale natrafiwszy na miejsce, gdzie asfaltowa droga się skończyła, przechodząc w błotnistą ścieżkę gruntową - woleliśmy nie ryzykować i zawróciliśmy. Koło Starej Frankowej wjechaliśmy na Hanuszowską Przełęcz, gdzie w ładnej pogodzie można było połazić po połoninach, z ładnym widokiem na Tatry. Stamtąd kilkoma zakosami zjechaliśmy do Spiskich Hanuszowiec i dalej, przez Spiską Starą Wieś do Niedzicy i przez Frydman do domu.

*

Moi patriotyczni sąsiedzi z balkonu naprzeciwko starannie uważali, żeby nie wywiesić flagi w "komunistyczne" święto 1 Maja, a nawet w dniu flagi RP, które kojarzy się z wejściem do znienawidzonej, ale dojonej wciąż Unii. Za to 3 Maja zawisły na balkonie aż cztery flagi: malutka, w skrzynce z pelargoniami i trzy duże: jedna polska, jedna polskiej marynarki wojennej (na białym polu herb polski) i jedna flaga Republiki San Marino. Ta ostatnia to oczywiście flaga biało niebieska, traktowana u nas albo jak flaga Maryjna, albo jak flaga miasta Krakowa. Zauważyłem, że w tym roku znikła flaga papieska - zdaje się, że od czasu kiedy redaktor Terlikowski uznał wybór Franciszka za niepoważną pomyłkę, a jego samego za sojusznika Władimira Putina, obecny władca kościoła nie jest już mile wspominany w środowiskach katolickiej Polski. Ciekawe, czy hierarchowie się nie boją, że Franciszek powie coś do słuchu Polakom w czasie lipcowych Dni Młodzieży. Dla Polaków zresztą kardynał Bergoglio to żaden papież - no, może i papież, ale na pewno nie Papież. Papież był tylko jeden.

Obok patriotycznego balkonu przez całe triduum majowe wietrzyła się pościel. W kolorach białych i czerwonych.

*

W Szkole Artystycznej kilka dni zwariowanych: większość gimnazjalistów wyjechała na plener do Włoch. Ale zajęcia z resztą odbywają się w miarę normalnie, więc nie ma taryfy ulgowej, przynajmniej dla mnie.

*

Święto Pracy od dawno już przekształciło się w Święto Lenistwa, a rządząca prawica od lat po prostu mówi, że to świetna okazja do rozpoczęcia sezonu grillowego. W tym roku jednak przedstawiciele sfer obecnie rządzących pokazywali się licznie na 1 Maja w okolicznościach wyłącznie kościelnych. Do łez wzruszyli mnie pan prezydent i pani premier, obchodzący, a jakże, święto 1 Maja, które dla nich jest tylko dniem Świętego Józefa Robotnika, podobnież oblubieńca Marii Panny. Zawsze się tak zastanawiam: kto, kiedy i na jakiej zasadzie ogłosił Józefa świętym? Albo na przykład Jana Chrzciciela? Gdzie jest to zawarte i w jakich dokumentach kościelnych? Oczywiście, teoretycznie wiem, że pojęcie „święty” w Biblii często odnoszone jest do żyjącej osoby, która postępuje zgodnie z przykazaniami Boga i trzyma się z daleka od wszystkich ziemskich, grzesznych praktyk i przyjemności. Święty to ten, który poszedł za Chrystusem i jest już zbawiony. Hebrajskie słowo święty oznacza oddzielony i ma ono w Biblii dwa aspekty: oddzielenie od czegoś i oddzielenie dla czegoś.

No dobra, to czy święty Józef Robotnik był chrześcijaninem? A Matka Boska?

W Polsce uważa się, że chrześcijaninem jest ten, co został ochrzczony, wierzy w Boga i jest posłuszny Kościołowi, a także do kościoła chodzi, uczestnicząc w jego liturgiach. Ale gdzieś wyczytałem, pewno u jakichś prezbiterian, że spędzanie czasu w kościele czyni z nas chrześcijan dokładnie tak samo, jak spędzanie czasu w garażu zmienia nas w samochód.

W sumie pomysł dość karkołomny: przekształcenie robotniczego bądź co bądź, wywodzącego się z Ameryki Święta Pracy w święto kościelne. Ale w sumie czemu nie? Wszystko u nas jest teraz świętem kościelnym, a pan prezydent Duda swoje relacje (omijam starannie inne, synonimiczne słowo) z "Ruchadłem Leśnym", "Foczką" i innymi wróbelkami tweeterowymi może w sumie potraktować jak niesienie im dobrej nowiny. Czyli działania apostolskie.

*

Zaczął się festiwal Pierwszych Komunii. W tym roku modelowym prezentem jest dron. W przypadku dobrze naładowanych baterii pozwala się wznieść do Nieba na jakieś 10 metrów i utrzymać na wysokim poziomie przez kilkanaście minut. Cena równorzędna z rowerem lub laptopem. Ale odlot lepszy. Mając w kwestii odlotu do wyboru komisję Macierewicza, działkę marychy i dron, wybieram Wizzair. A przy okazji: grupowe przyjmowanie Pierwszej Komunii Świętej i związane z tym obchody w Polsce zaczęto praktykować dopiero w II połowie XIX w. Ciekawi mnie, czy Adam Mickiewicz był u Pierwszej Komunii? A Sienkiewicz? Chopin? Szymanowski? Stanisław Ignacy Witkiewicz? Bo w dokumentach i pamiątkach rodzinnych jakoś tego się nie eksponuje.

*

4 maja był dzień "Gwiezdnych wojen". Mimo, że odcinek Przebudzenie mocy wydał mi się dość kiszkowaty, zawsze mam spory sentyment do tej bajki, może dlatego, że to była pierwsza taka saga, na którą dorośli chodzili ze swoimi dziećmi (ja też!) i mieli wspólnie o czym rozmawiać. Dziś wojny, na razie na słowa, choć tu i ówdzie już pojawiają się rękoczyny, towarzyszą nam na co dzień. Imperium wciąż kontratakuje, a przebudzenie mocy jak na razie nastąpiło tylko po stronie imperatora Palpatine'a i jego szturmowców.

 

 

 

 

 

Poprzednie nowinki

Powrót do strony głównej