Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

 

2 kwietnia 2014

Świnie w natarciu!

 

Nie będzie ani o panu...., ani o pani..., ani nawet o.... Oni na szczęście są w defensywie, bo tak naprawdę choć chamstwo pozornie zawsze wygrywa, to w dłuższym przedziale czasowym niewiele z jego wygranych zostaje. Tym razem będzie o świniach, których pomór przyszedł do nas z Afryki. Nawet nie do nas, tylko w okolicę. Dokładnie zaś tak: przy granicy wschodniej znaleziono dwa padłe dziki, które przyszły ponoć z Białorusi. Na skutek tego Białoruś wprowadziła embargo na import polskich świń. Ponieważ Białoruś wprowadziła embargo na świnie polskie, które mogły się zarazić od białoruskich dzików zakażonych afrykańską chorobą, Rosja natychmiast skorzystała z okazji i wprowadziła embargo na import polskich świń, bo nie dość że Polska zaraziła swoją chorobą demokracji Ukrainę, to jeszcze i świnie są niepewne. W efekcie będziemy mieli nadprodukcję świń, których i tak zawsze mieliśmy sporo, przynajmniej od czasów, kiedy to przestaliśmy bezdewizowo wysyłać lepsze części świń do Związku Radzieckiego.

Wydawałoby się, że nie powinno nas to zaskoczyć, w końcu Rosja ma dość swoich świń i nasze brała z łaski, tylko po to żeby polscy rolnicy dobrze myśleli o ruskich konsumentach. Ale od kiedy Jarosław Kaczyński o mało nie zleciał z ciężarówki na kijowskim Majdanie, zagrzewając chłopców-banderowców do walki o Wolność i Niepodległość - wiadomo było, czym to się skończy. Rosjanie zaraz po tym stracili swojego człowieka ze stanowiska prezydenta Ukrainy, a utrata swojego prezydenta zawsze skutkuje jakimiś przypadkowo wybranymi obcymi ludźmi. W dodatku głupia Europa nie posłuchała tego co kiedyś mówił brat pana prezesa, o tym że Rosjanie są be, no i mamy co mamy.

A tak na poważnie, to zadziwiająca jest skłonność inteligentnych ludzi do samooszukiwania się w kontaktach z chamidłami. Zachód tak strasznie chciał wierzyć w to, że Rosjanie to już prawie tacy sami ludzie jak Francuzi, Niemcy czy Szwedzi, że brną w ten obamowski reset z zamkniętymi oczami, fukając na wszystkich, którzy nie do końca wierzyli w wizerunek Putina na europejskich salonach. Teraz, zdaje się, doszła do głosu tzw. real-politik. Z Krymem już po ptokach, nikt, nawet sama Ukraina w tej kwestii palcem nie kiwnęła, w efekcie Rosjanie przejęli sobie krymskie ciasteczko o powierzchni 27.000 km kw. w zasadzie nie wyjmując rąk z kieszeni. Teraz zachodni analitycy twierdzą, że w ciągu 4-5 dni mogą zająć na Ukrainie wszystko, co zechcą. Pytaniem jest tylko to, co zechcą: czy tylko korytarze do Krymu i do Naddniestrza? czy wszystko do Dniestru? do Dniepru? Czy może do Linii Curzona? A może do Sanu?

I, jak sądzę, Zachód na to przystanie. No bo co może zrobić? Zrzucić bombę wodorową na Kreml? Uwikłać się we wspieranie partyzantki na Ukrainie? Nie zrobi tego. Najwyżej PiS, jak dojdzie do władzy, pośle tam Antoniego Macierewicza i Annę Sobecką. Rosjanie, oczywiście, na ich widok będą pierzchać w przerażeniu, ale obawiam się, że to nie wystarczy. Prezes, jak zwykle, wykaże się pragmatyzmem: można było dla utrzymania się przy władzy zawrzeć sajuz z Lepperem i Giertychem, można będzie z każdym innym, jeśli kremlowskie kuranty będą grały tak, jak im prezes zaśpiewa. Tyle, że jak dobrze wiemy, talentu do śpiewania pan Kaczyński nie ma...

Sankcje? Bardzo śmieszne. Ne daj Boh, żeby sankcje rosyjskie nie dotknęły nas. Jednym telefonem można tam załatwić to, że z przyczyn obiektywnie ekonomicznych cena eksportowanego do Polski gazu wzrośnie pięciokrotnie, albo nieznani sprawcy uszkodzą (oczywiście, na Ukrainie) gazociąg. Albo bez żadnych tłumaczeń jakiś pan zakręci kurek. I co, pozwiemy go do sądu? Wyślemy mu impertynenckiego maila? Kto się tym przejmie? Tam wciąż pieniądze mają wartość papieru, którego w Rosji nie brakuje, a wśród ludzi nadal obowiązuje porzekadło: Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica...

A reszta zagranicy i tak będzie, zamykając oczy na rzeczywistość, w panice dopinać kolejne lukratywne kontrakty z Rosją. Na przykład na sprzedaż świń, które przecież zawsze można zaimportować z Afryki. Czy może z Austrii.

 

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej