Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!
© Copyright by Maciej Pinkwart
3 stycznia 2014
Ni pies, ni wydra...
Pogoda nadal nie wiadomo jaka - ani zima, ani wiosna, ani jesień. W nocy jest mróz, nawet do minus 8 stopni, w dzień - około zera, albo nieco powyżej. Śnieg raczej się nie topi, tylko sublimuje, ale podobno w Bukowinie zakwitły bratki i stokrotki, a na polach koło Nowej Białej sam widziałem bazie. Byliśmy tam wczoraj na dłuższym spacerze, w zasadzie zimowym, choć w pełnym słońcu było nawet dość ciepło. Po południu pojechaliśmy z wielkim trudem do Zakopanego - jeśli w Sylwestra dojechaliśmy z Nowego Targu w dwadzieścia minut, to wczoraj zajęło nam ponad godzinę. Korek był w Białym Dunajcu (częściowo udało się go ominąć, jadąc przez wieś), a potem w Poroninie, od mostu w Białym Dunajcu do skrzyżowania z droga do Bukowiny. Byliśmy umówieni w Cafe Tygodnik z Mieczysławem Rokoszem, na szczęście spóźniliśmy się tylko jakiś kwadrans. Tam też tłok. Ale w miłej atmosferze gawędziliśmy przez dwie godziny.
Dziś znów słońce, plus 3, i taka to zima - ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra, jak mawiał niezapomniany towarzysz Wiesław.
Łąki pod Nową Białą |
Renatka w stroju biegowm |
Tutaj jednak zima... |
... tutaj jesień... |
A kilka kroków dalej - wiosna |
W księkawiarni Rezerwat - choinka książkowa... |