Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

 

 

Nowinki 

 

1 stycznia 2014

Nowy, na razie, jak stary...

 

 

Na KrupówkachSylwester i Nowy Rok, jeśli by z nich wyciągać jakieś wnioski i wróżyć co do kształtu 2014 roku - sugerują raczej sporo podróży - lokalnych, bliskie kontakty z przyjaciółmi i sporo kontaktów dalekich. A szczegółowo było tak.

Ponieważ Renata otrzymała zlecenie zilustrowRenatka na Krupówkachania zdjęciami koncertu karnawałowego Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej, który tym razem miał być poświęcony tematyce francuskiej, a szczególnie - paryskiej, to po spędzaniu wielu godzin nad swoim archiwum, przygotowała przeszło 2-godzinny film, który miał być pokazywany na ekranie kina "Sokół", gdzie miał się koncert odbyć. Pojechaliśmy więc przed południem do Zakopanego, ponad godzinę ciągnąc się w korkach od Nowego Targu. Ja pełniłem tylko funkcję kierowcy, Renata ustaliła co trzeba z operatorem kina, posłuchaliśmy trochę orkiestry i wróciliśmy do Miasta, tym razem jadąc przez Czarny Dunajec i obserwując zatłoczony okropnie dojazd do Zakopanego także od strony zachodniej.

Koncert sylwestrowyKoncert  był zaplanowany na 19-tą, więc na wszelki wypadek wystartowaliśmy z powrotem przed 17-tą - i, jak można było się spodziewać, droga prosta i bez żadnego tłoku, doprowadziła nas do Zakopanego w dwadzieścia minut... Postawiliśmy auto za kinem i poszliśmy się przejść na Krupówki, żeby Renatka mogła porobić trochę zdjęć. Ludzi było jeszcze stosunkowo niedużo, dekoracje niezbyt wystrzałowe, ale a propos - wystrzałowe były petardy, wybuchające niemal wprost na ulicy, z ogłuszającym hukiem. Pogoda dobra na spacer przed balem, czy koncertem - niewielki mrozik, bez wiatru, ostatnie przygotowania do szampańskiej nocy, polegające głównie na zabezpieczaniu witryn sklepowych grubymi, dopasowanymi płytami sklejki. Idealne sprawy do fotografowania. No i właśnie wtedy okazało się, że padł akumulator w Renaty aparacie. Dałem jej zaraz swojego małego Nikona - tu bateria padła po dwóch zdjęciach... Na szczęście spotkaliśmy na Krupówkach innego fotografa, Piotra Korczaka, który w wielkim plecaku miał też zapasowy akumulator, a ja do swojego baterie kupiłem w otwartym sklepie fotograficznym.

Bilety na koncert były wyprzedane na kilka tygodni przez imprezą, myśmy mieli zaproszenia na balkon, i bardzo dobrze, bo okazało się, że Renata Renata w Sylwestrasama musi sterować emisją filmu z kabiny operatorskiej. Zresztą biegała przez cały koncert między tą kabiną, parterem, gdzie robiła zdjęcia koncertu i balkonem, gdzie czasem przysiadała, żeby posłuchać muzyki.

Agnieszka Kreiner przygotowała tym razem program mniej przebojowy niż zazwyczaj - w pierwszej części trochę fragmentów XIX-wiecznych oper i operetek, w drugiej - nieco lżejszego repertuaru, choć tych przebojów prawdziwie kojarzących się z Paryżem było niewiele. Solistami byli Ada Bujak - sopran, Jacek Kopiec - akordeon, Janusz Miryński - skrzypce i Błażej Michna - altówka. Jednakże atmosferę Paryża najpiękniej oddawały zdjęcia Renaty, których było prawie 150. Podobały się bardzo i Renatka zebrała mnóstwo zasłużonych gratulacji, ładnie (choć zaocznie) została przedstawiona przez otwierającą koncert szefową Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego Joannę Staszak, potem wspominała o niej jeszcze maestra Kreiner, i tylko ja miałem żal - że Paryż w tym roku oglądaliśmy tylko na jej zdjęciach, choć pierwotnie mieliśmy w planie spędzić święta i Sylwestra nad Sekwaną.

W przerwie koncertu toast noworoczny sympatycznie wygłosił burmistrz Janusz Majcher, dołączył się doBurmistrz Janusz Majcher niego prezes zakopiańskiego "Sokoła" - właściciela kina - Stanisław Marduła, a na koniec przedstawiciel merostwa francuskiego miasta partnerskiego Zakopanego - St-Die-des-Vosges życzył nam wcale nie Bonne Année, tylko Stschenstliveghó Novegó Rrrokú. Rozdawali też szampana, który zresztą do mnie nie dotarł, i dobrze, bo i tak nie mogłem się napić z powodów kierowniczych.

Koncert skończył się po prawie trzech godzinach, migusiem wróciliśmy do Nowego Targu i tu, uspokajając dostającego paplitacji fajerwerkowych pieska, powitaliśmy we trójkę Nowy Rok.

W Nowy Rok przed południem pojechaliśmy przejść się do Doliny Dolina Kościeliska po katakliźmieKościeliskiej, gdzie przyjemność spacerowania w temperaturze minus 2 stopniu po kompletnie bezśnieżnej drodze psuły widoki koszmarnego kataklizmu, który w Święta zniszczył ogromne połaci lasu w Kościeliskiej i Chochołowskiej. Naprawdę przypominało to pamiętną kalamitę ze Słowacji z 2004 r. Potem obiad w okropnie zatłoczonej restauracji "Harnaś" i powrót do domu.

Dziękuję wszystkim tym, którzy telefonicznie, sms-owo i mailowo życzyli mi wszystkiego najlepszego i tym, którzy życzyli mi wszystkiego najgorszego, ale taktownie powstrzymali się przed uwidacznianiem swoich życzeń w formie elektronicznej. Mam nadzieję, że w Nowym Roku wszyscy otrzymają to, na co zasłużyli.

 

I jeszcze kilka widoków w obiektywie Renatki i moim:

 

Zabezpieczenia przedsylwestrowe

Witryny sklepowe w Zakopanem jak co roku w Sylwestra zabezpieczone sklejką
ale nie wszyscy się bali

W Nowy Rok trzeba się wystrzegać bycia pod pantoflem!
Koncert Sylwestrowy

Śpiewa Ada Bujak. W tle - Paryż Renaty.
Koncert Sylwestrowy

Toast noworoczny: Agnieszka Kreiner i prezes "Sokoła", Stanisław Marduła
Michał otwiera szampana

Michał otwiera noworocznego szampana
Renatka w Nowym Roku

Pierwszy kieliszek nowego roku
Toast noworoczny

Senioralny toast noworoczny
Lawiny i inne niebezpieczeństwa

Lawiny i inne niebezpieczeństwa
Bierki

Wygląda to tak, jakby Pan Bóg chciał grać z nami w bierki
Zamknięte szlaki

Zamknięty szlak Ścieżki nad Reglami
Drzewa, które ocalały

Te starutkie drzewa ocalały
Renatka w Kościeliskiej

Renatka przygląda się kataklizmowi w Kościeliskiej
Przetrzebiony las w Kościeliskiej

Przetrzebiony las w Kościeliskiej



Same nieszczęścia

Parę drzew i MP jeszcze pionowo...
Michal z trupkiem dzika

Restauracja tradycyjnie ozdobiona jest trupkiem dzika. Michał wygląda, jakby go sam upolował.

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej