Nowinki

 

Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

 

 © Copyright by Maciej Pinkwart

 

14-02-2012

Znowu nas mniej...

 

Niewesołe Walentynki... Wczoraj, tuż przed 17-tą, kiedy to mieliśmy z Renatą zaczynać wieczór autorski w Zakopanem, dostałem SMS-a od Zbyszka J., że właśnie się dowiedział o śmierci Ewy Bilewicz. Trudno w to uwierzyć. Najważniejsza z naszych wspólnych przyjaciółek, z którą trzymaliśmy się w dobrej komitywie od 1 klasy licealnej, szefowa i największy autorytet naszej szkolnej paczki. Pomagała nam wszystkim dookoła, jak nie konkretnie, to dobrym słowem, rugając także gdy trzeba, słuchaliśmy jej potulnie, bo wiedzieliśmy, że to złote serce w połączeniu z przenikliwym umysłem. Miała talent przywódczy i doskonale go wykorzystywała jako wieloletni dyrektor w poważnej firmie. Była już na emeryturze, ale wciąż pracowała - do czasu, gdy parę miesięcy temu zaczęło jej szwankować zdrowie, w rozmaitych, niepowiązanych jakby ze sobą rejonach. Przez kilka ostatnich miesięcy zdaliśmy sobie sprawę, że sprawa jest poważna, ale nikt nie przypuszczał ani przez chwilę, że Ewa sobie nie poradzi, że choroba będzie silniejsza. No, ale jak się okazuje, nasze przekonania nie wystarczyły, żeby jej pomóc. Zrobiło się strasznie pusto i tak jakoś niepewnie... Pogrzeb w piątek, 17-go, o 12 w południe, w Podkowie. Psiakrew,  świat znowu stał się gorszy.

Wczorajsze spotkanie ze słuchaczami Uniwersytetu III Wieku w Zakopanem na temat Walentynkowego Paryża - miłe i dobrze przyjęte, ale to w ogóle wdzięczni słuchacze są i zawsze z przyjemnością tam bywam - czy w Zakopanem, czy w Nowym Targu, czy w Rabce.

Dziś Walentynki - nigdy nie miałem jakoś nabożeństwa do tego święta, ale że zgodnie z nowoczesnymi trendami zamiast Walentynek można obchodzić Ballentynki - od marki Ballantine - więc daje się wytrzymać. Inna rzecz, że nasi bliźni pokazują, że zepsuć można wszystko...

W niedzielę, 12 lutego, byłem na sztuce Piotra Biesa "Krzyżowcy", w zakopiańskim Dworcu Tatrzańskim. Świetne podsumowanie polskich fobii i idiosynkrazji, szermowania stereotypami, doskonale wyważone, brawo dla autora! Aktorzy - Grażyna Syrzistie i Krzysztof Michno - znakomici! Autor pojechał po bandzie w kwestiach światopoglądowych, ale nigdzie nie przekracza granic dobrego smaku, a że rzecz jest przy tym szalenie dowcipna i dobrze zagrana - mam nadzieję obejrzeć to jeszcze co najmniej raz! W dzisiejszych niewesołych czasach warto śmiać się także i z narodowych idiotyzmów.

W Atmie powoli daje się wyczuć atmosfera dekadencji. Jeszcze przez 2 tygodnie muzeum będzie otwarte, w marcu - pakujemy zbiory i wyposażenie i wszystko odjeżdża do Krakowa.

A ja na śmietnik. I wszyscy zadowoleni.

Dosłane właśnie (15-02-2012) zdjęcia z Ewą z września 2011, robione przez Zbyszka Jachimskiego:

Od l. MP, Jaśmina, Ewa, Renata Od l. Jaśmina, Ewa, Renata, MP
Przed Aidą: Jurek Bilewicz, Ewa, Ola Renata, Ewa
MP, Ewa

 

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej