Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!
© Copyright by Maciej Pinkwart
11-08-2011
Liście żółkną, w górach przymrozki...
Zaczął się Orawski Festiwal Kameralny, którego formuła - po dwa koncerty przez trzy weekendy, odpowiada mi bardzo, bo zmusza do zmobilizowania się, wrzucenia ancugu na grzbiet, odpalenia auta, godzinnej jazdy gdzieś na koniec świata, przeszło godzinnego słuchania muzyki kameralnej w fajnych wnętrzach, a potem romantycznego powrotu w pięknych okolicznościach przyrody, przy świecącym księżycu, albo w strugach deszczu, nieważne. No i pisania recenzji, jako że "Tygodnik" patronuje imprezie, a mnie poproszono o prowadzenie tego tematu. A organizator festiwalu i główny jego wykonawca, Krzysztof Leksycki, robi to naprawdę dobrze, więc jest to taki bonus do codziennych kłopotów, których jest niemało. Dzisiaj zaś - także za sprawą Leksyckiego - rozpoczęły się cykliczne koncerty w nowotarskim ratuszu, i choć program jest podobny, jeśli nie ten sam, to jednak przyjemnie, że można i tu posłuchać muzyki w fajnym miejscu.
Pojawiło się nasze "Podtatrze" w większych księgarniach Nowego Targu, a nawet - o czym wiadomość zawdzięczam Harremu - doczekało się wzmianki w lewicowym "Przeglądzie". Zamieszczam też zauważoną niedaleko mnie, na Kopernika, informację o funkcjonowaniu pewnego sklepu, co już dowodzi kompletnego wypreparowania mózgów i opilstwa wodą święconą.