Nowinki

 

Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

 

 © Copyright by Maciej Pinkwart

 

20-03-2011

Niech żyje wolność, niech żyje ropa!

 

 

Rada Bezpieczeństwa ONZ zezwoliła na tzw. zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Libią, wzywając Kadafiego do zaprzestania ataków na ludność cywilną, czytaj: na swoich przeciwników. Nie wezwała natomiast przeciwników Kadafiego do zaprzestania ataków na jego siły... W efekcie zamknięcie przestrzeni powietrznej rozpoczęło się wczoraj od wtargnięcia w przestrzeń powietrzną Libii przez samoloty koalicji (USA, Francja, Kanada, Włochy, Wielka Brytania) i zbombardowania lotnisk libijskich. Pretekstem do ataku jest to, że samoloty Kadafiego atakują miasta, zajęte przez rebeliantów. Ciekawi mnie, kim są ci rebelianci, czy tak jak w Egipcie zwoływali się na Facebooku, czy po prostu zostali zaimportowani z innych krajów? Tak pomyślałem w momencie, kiedy owi rebelianci komunikowali światu, że siły operujące przeciwko nim to "zagraniczni najemnicy Kadafiego". Uderz w stół, nożyce się odezwą...

Jakoś tak przypomina się sprawa Iraku. Szukano pretekstu, żeby uderzyć na dyktatora, tak zupełnie nie przystającego do standardów świata zachodniego i w dodatku przeciwko temu Zachodowi się wypowiadającego. Tyle że nikt w Iraku i w jego okolicach nie oczekiwał, że przywódca kraju wschodniego będzie przestrzegał standardów zachodnich... A tak naprawdę chodziło o ropę naftową. Podejrzewam, że tu jest podobnie. Jak na razie, nie mówi się o interwencji bezpośredniej, w wykonaniu sił lądowych, a w dodatku nie ma na to mandatu ONZ. Tyle że Libia to duży kraj... Jeśli zostanie zniszczone lotnictwo i siły przeciwlotnicze Kadafiego to żadnym problemem będzie wysadzenie gdzieś na pustyni kilku pułków Legii Cudzoziemskiej, które albo same, albo w porozumieniu z rebeliantami ruszą na Trypolis. Albo zostanie przekupiony któryś z jego podpułkowników... Wszystko jest możliwe, odkąd na czele powstańców stanął podobno minister Mustafa Muhammad Abd ad-Dżalil, który uciekł z rządu Kadafiego. I jest to minister sprawiedliwości, czyli człowiek, który organizował procesy i represje polityczne, przeciwko którym teraz występuje. Zachód to łyka, bo przecież naprawdę mają głęboko w nosie to czy Libia będzie demokratyczna czy nie. Hm, demokratyczna jest mniej przewidywalna i większej licznie ludzi trzeba dawać łapówki za intratne kontrakty.

I, oczywiście, ta interwencja nic dla ludności Libii nie zmieni, tyle tylko że kto inny będzie dzielił petrodolary. Lekcja Iraku została jak widać całkiem zapomniana. Chwała Bogu, czegoś się z niej nauczyli polscy rządzący, bo Tusk zadeklarował, że nasze wojsko do Libii nie pójdzie. Ale może to tylko takie gadu gadu - po deklaracjach o rychłym wyjściu Polaków z Afganistanu przyleciał do Warszawy szef NATO Rasmusen i krótko stwierdził, że Polska wyjdzie stamtąd wtedy, kiedy wyjdzie całe NATO. I wszyscy to łyknęli jak indyk kluskę. A więc nie teraz, nie w przyszłym roku, tylko najwcześniej w 2014. I to uczy, że Polacy mogą sobie gdakać ile chcą, ale i tak decyzje w sprawie szafowania polskim życiem w niewielkim stopniu od nas zależą. To jest jednak, niestety, cena sojuszu. Ciekawe, czy będziemy musieli umierać za ministra sprawiedliwości Libii, jeśli szybko nie położy wolnej ręki na kurku z ropą. Bo drugą, oczywiście, będzie miał w naszym portfelu...

Wczoraj, z okazji imienin Józefa wymieniliśmy z Wandą Cz. życzenia i zachęcony przez nią, napisałem w odpowiedzi na jej tekst swojego "Gdybytaka":

 

Gdybytak Dżosef Piłsudski

pił więcej, żeby być ludzki,

a Józef premier Cyrano

co łysy był jak kolano

kiedy skończyła się era

polubił Józka Tischnera,

choćby tak tylko z troszeczka

jak pewna miła Wandeczka -

na przykład jak Wasilewska

ech, w oku kręci się łezka

jak ta niegłupia dziewczyna

kochała Józka Stalina!

On ponoć korzystał z chwili

i często z nią dżugaszwilił...

Ech, to ciekawa strefa

gdybytak o tych Józefach

pomyślał pan premier Tusku -

za zdrówko tych wszystkich Józków

wnet wypiłby bez ochyby

nie fajno gdybytak? Gdyby...

Więc kończę już te wygłupy

bo wiersz jest jak grzybek do zupy.

Drugi.

I za długi.

Lepiej mieć długi niż krótki,

wypijmy więc za te smutki.

I na zdrowie Pana Józia

niech uśmiechnie się nam buzia.

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej