Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!
© Copyright by Maciej Pinkwart
22-01-2011
Dziady
Dziś Dzień Dziadka. Zawsze uważałem, że lepiej być dziadkiem niż dziadem, ale życie zweryfikowało ten pogląd. Zresztą, odkąd pewien ś.p. polityk z ligi okręgowej upowszechnił zawołanie "spieprzaj, dziadu", a potem został bohaterem narodowym większym od Kościuszki, Piłsudskiego i Kazimierza Górskiego razem wziętych, dziadowie zostali nobilitowani. Postmickiewiczowskie dziady, czyli czas, kiedy to umarli przejmują rządy nad światem, trwa u nas od niemal roku, a w niektórych dziedzinach dłużej, i nic nie wskazuje, by żywi odzyskali władzę. Trwa nieustanny dzień żywych trupów i doszliśmy do tego, że fi donc jest mówić o czymkolwiek innym, niż umarlaki i okoliczności ich odejścia do domu Ojca, jak to w odniesieniu do jednego ze znaczniejszych zmarłych mówiono kiedyś. Ten koszmar potrwa jeszcze jakiś czas, pewno kiedyś się skończy, bo nic nie trwa wiecznie, choć niektórzy uważają, że jedyną naprawdę nieśmiertelną rzeczą jest ludzka głupota - no a wtedy na zakończenie tej parady trumiennych portretów będziemy czekać do zagłady naszego gatunku, co pewno potrwa co najmniej do grudnia 2012. Na razie czeka nas jeszcze długi czas koegzystencji z rozmaitymi zombie.
Z cmentarnych nowinek: jeden z publicystów dał wyraz przekonaniu, że premier, gdyby był dobrym premierem, powinien zareagować na raport MAK-u jeszcze przed jego ogłoszeniem. Podzielam ten pogląd, w zasadzie powinien wypowiedzieć się ostro i zdecydowanie na temat przyczyn katastrofy jeszcze przed tym, zanim nastąpiła. Rząd zaproponował rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej odszkodowanie w kwocie po 250 tys. od trumny, co spora część działaczy, oraz krewnych i znajomych nieboszczyków uznało za śmiesznie mało. Też tak uważam. Wszystkie pieniądze dla wszystkich ofiar wszystkich katastrof! Ofiary wszystkich krajów, łączcie się! Odszkodowanie wypłaca rząd z naszych pieniędzy pochodzących z podatków, zatem uznaje, że to my jesteśmy winni tej katastrofie, bo odszkodowanie zasądza się od tego, kto jest winien. Interesujące, czy fakt, iż Jarosław Kaczyński, pani Marta Kaczyńska, pani Wasserman, pani Gosiewska i inni prominentni żałobnicy też będą łożyć na odszkodowania, nie wpłynie na ich dobre samopoczucie w tej kwestii? W sumie wychodzi, że to i oni są temu winni...
Jeśli więc rząd z pieniędzy podatników zapłaci odszkodowanie rodzinom ofiar ze Smoleńska, to dlaczego nie wypłacił rodzinom ofiar Casy? Dlaczego nie wypłaca odszkodowania rodzinom ofiar jakichkolwiek katastrof, w których giną Polacy? Czy z prawnego i moralnego punktu widzenia jest w porządku, że śmierć w maszynce do mięsa, zwanej samolotem prezydenckim, jest finansowo korzystniejsza od śmierci w katastrofie innego samolotu, pociągu, autobusu, promu Heweliusz i t.p.? Podobno śmierć wszystkich równa - śmiechu warte... Wśród tych 96 trupów smoleńskich są takie z pierwszej ligi i z ligi okręgowej, z ekstraklasy i trampkarze. Nie mówię tu już o tym, że rodzina K. była ubezpieczona na 3 miliony złotych, z całą pewnością składki opłacali z własnych pensji, nieprawdaż. Ten ranking trupów wyznaczają media, sterowane histerycznymi piskami, dochodzącymi z prawej strony sceny politycznej. Nazwisk nie warto wymieniać, wystarczy otworzyć telewizor. Wiem, też nie warto.
W "Polityce" mądry wywiad Jacka Żakowskiego (pozdrowienia dla kuzyna!) z Jerzym Osiatyńskim w sprawach ekonomicznych, głównie związanych z emeryturami. Ale nie tylko - Osiatyński sugeruje konieczność przejrzenia efektów wielkich reform, przeprowadzonych w ostatnich dwudziestu latach, w tym przede wszystkim samorządowej, oświatowej i zdrowotnej. Czy życie nie zweryfikowało wcześniejszych założeń, czy wszystko się sprawdziło? Szczególnie zaciekawiło mnie pytanie, czy naprawdę potrzebne są nam powiaty? Jakie z uprawnień tego szczebla nie mogą być wykonywane niżej lub wyżej? Wydawanie praw jazdy i finansowanie niektórych obiektów oświaty czy kultury konkretnie w powiecie nie stanowi wystarczającego uzasadnienia dla jego istnienia, co więcej - wobec ewidentnego marnowania pieniędzy na finansowanie kolosalnego zatrudnienia, wydłużenia drogi od petenta do urzędnika, ukształtowania w wielu miejscach swoistego placu gry między nepotyzmem a lobbingiem - żadne uzasadnienie istnienia powiatów chyba nie przetrzyma krytyki. Oczywiście, nikt teraz powiatów nie zlikwiduje, bo to oznaczałoby stratę wielu tysięcy miejsc dobrze płatnej i mało odpowiedzialnej pracy dla rodziny, znajomych, towarzyszy partyjnych czy panny Małgosi, którzy pozbawieni tej fuchy mogą się przy sposobności odegrać. Przykładem całkowicie niepotrzebnego wydawania pieniędzy publicznych przez tworzenie nieuzasadnionych uprzywilejowanych posad, jest Senat RP. Podobna uwaga może tyczyć znacznej części składu Sejmu. O ile pamiętam, likwidacja Senatu i zmniejszenie liczby posłów były jednym z postulatów wyborczych Platformy i SLD? Oczywiście - jak wyżej: nikt nie zlikwiduje tych posad, bo nie byłoby gdzie upchnąć kumpli, a przeciwnikom dodałoby impetu do walki. Poza tym przed wyborami nie można dokonywać żadnych zmian strukturalnych, no a u nas jest zawsze przed wyborami. Czy w szkolnictwie etap gimnazjalny i sposób realizacji tego poziomu oświaty jest potrzebny? Czy podniosło to poziom wykształcenia i pomogło w kwestiach wychowawczych? Z mojego punktu widzenia - przeciwnie. Czy sprawdza się system finansowania służby zdrowia przez NFOZ? Czy jest to kolejna pozycja buforowa w systemie łańcuchowym podatnik - państwo - podatnik? Obecnie jest to układ: podatnik - urząd skarbowy - rząd - NFOZ - służba zdrowia - podatnik. Czy uproszczenie struktury, poza tym, że zlikwiduje zbyteczne wydatki na bizantyjską strukturę urzędniczą w tym zakresie, nie przyczyni się do czytelności zasad i uczciwości rozliczeń? Ameryka realizuje jakąś reformę w tym zakresie, może warto się temu przyjrzeć?
Oczywiście, takich tematów i problemów jest więcej, ale NIKT o tym nie dyskutuje na forum publicznym. Tematem numer jeden jest to, czy kapitan Protasiuk powiedział "Odchodzimy" we właściwym momencie i czy kontrolerzy lotu w Smoleńsku widzieli czy nie widzieli samolot na radarze, zwłaszcza jeśli radar był zakłócany przez stary grzejnik.
Aha, przed chwilą w radio wysłyszałem w wiadomościach że pan prezes Kaczyński stwierdził wobec całego świata: Katastrofę samolotu prezydenckiego spowodowali Rosjanie, a polski rząd nic nie zrobił, aby temu zapobiec.
Voilà!
I wciąż nie słychać sygnału karetki i tupotu nóg sanitariuszy, spieszących z kaftanem bezpieczeństwa.