Nowinki

 

Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

 

 © Copyright by Maciej Pinkwart

© Copyright by Renata Piżanowska

17-10-2010

 

ZaproszenieDziś byliśmy na wieczorze Barbary Wachowicz, poświęconym opowieści o Chopinie, w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego. Wielki tłum, przeważnie starszej publiczności. Basia, jak zawsze w fioletach, opowiadała o życiu i (zdecydowanie mniej) twórczości Chopina, bo to akurat dzisiaj jest rocznica jego śmierci. O czym mało kto się zorientował. Opowieść jak zwykle u niej zajmująca i znakomicie zaprezentowana, przy czym dość rzeczowo i znacznie mniej jak do tej pory koturnowo i bez większej egzaltacji. Podziwiam ją zawsze - choć w tym przypadku dość zasadniczo się z nią nie zgadzam, jeśli chodzi o widzenie roli Chopina - dla niej Chopin to wielki polski patriota przede wszBarbara Wachowicz, Maciej Pinkwart, fot. Renata Piżanowskaystkim, a dla mnie - wielki światowy artysta przede wszystkim. To niby nie jest sprzeczne, ale dla niej patriotyzm Chopina to wierzby, mazurki dźwięczące polską nutą, to wściekłość na Moskali i chęć zabicia choćby jednego z nich i bezustanne mówienie o miłości do Ojczyzny; dla mnie to Chopin - światowiec, wielki twórca i rozchwytywany artysta, który na całym świecie propaguje swoją muzykę - muzykę artysty z Polski. Niby tak samo, ale nie to samo, c'est le ton que fait la chançon. W znanym powiedzeniu Norwida z nekrologu Chopina rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel - dla Basi to środkowe jest najważniejsze, dla mnie - i zapewne dla Norwida - to ostatnie. W znakomicie poprowadzonej (co za ekspresja! jaki talent aktorski, jaka doskonała dykcja....) opowieści trochę brakowało mi spraw bliżej związanych z jego twórczością, no i z danymi biograficznymi od czasów paryskich, przez Nohant aż do placu Vendôme i cmentarza Pére Lachaise. Ale zauważyłem, że pod koniec Basia już trochę się spieszyła, przerzucała przygotowane wcześniej strony opowieści, no bo rzeczywiście wyszło trochę długo - ponad dwie i pół godziny.

A to wszystko dlatego, że do opowieści, ilustrowanej muzyką z nagrań (niestety, odtwarzanej w nie najlepszej jakości) Basia dołączyła jeszcze produkcje młodzieży zakopiańskiej z Liceum Oswalda Balzera i Technikum Hotelarskiego oraz kapeli góralskiej im. Tomasza Skupnia. Chór Hotelarza był niezły w góralskich piosenkach, ale niestety kilka osób próbowało tam śpiewać pieśni Chopina. Grupa młodzieży recytowała wiersze związane z Chopinem w nieco akademijny (choć nie akademicki...) sposób, ale największym nieszczęściem dobrej imprezy było włączenie do niej kapeli góralskiej, która usiłowała grać utwory Chopina, łącząc je z melodiami góralskimi, w efekcie czego wyszedł muzyczny koschmar. Najlepiej zabrzmiał marsz żałobny, budząc wesołość... Zarówno pieśni Chopina, podawane przez niemiłosiernie fałszujące panienki, jak i mazurki, preludia i polonezy, interpretowane na sposób góralski i także fałszowane makabrycznie - były obrazą Pana Boga i świętej Urszuli. Uważam to za spory błąd, bo w końcu może i Chopin był wielkim patriotą, ale na pewno był wielkim muzykiem, i ilustrowanie dobrej opowieści o wielkim muzyku w tak antymuzyczny sposób psuje całość zaiste koncertowo.

Ale, jak sądzę, dzisiejszy wykład jest zalążkiem Basinej książki o Chopinie, która byłaby znakomita, a uzupełnione wątki muzyczne stworzyłyby coś, od czasów Iwaszkiewicza zapewne nie istniejące w polskiej literaturze.

Na marginesie po raz kolejny mogłem zastanowić się nad znaczeniem słowa patriotyzm i jego odróżnieniem od słowa szowinizm. Dzisiaj wygląda na to, że patriota to ktoś, kto nieustannie mówi o patriotyzmie... A różnica między patriotyzmem a szowinizmem? Patriota kocha swój kraj. Szowinista nienawidzi mieszkańców innych krajów.

 

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej