Maciej Pinkwart

Zgromadzenie jednoosobowe

 

Czas obecnej wielkiej smuty pokazał, jak bardzo człowiek jest istotą stadną. Najbardziej dotkliwe zalecenie, jakie ma dla nas rząd to przekaz: zostań w domu, chyba że idziesz na wybory albo na pocztę, zagłosować na pana Dudę. No, to zostaję. Do niedawna mogłem się spotykać co najwyżej w gronie dwuosobowym, chyba że z rodziną lub kimś, z kim pozostaję w stałym pożyciu. Czyli w stałym pożyciu mogę być z więcej niż jedną osobą? Dobra nasza! Tylko jak policja będzie weryfikować stałość pożycia? Teraz tylko w gronie jednoosobowym. Wiadomo, do czego prowadzi pożycie jednoosobowe. Wolno mi wyjść tylko w ważnych sprawach: do sklepu, z psem, do apteki, do pracy. Do lekarza nie, lekarze są w pracy. Idę do pracy, pojedynczo, zachowując dwumetrowy odstęp od innych. Jestem górnikiem. Wsiadam do windy razem z dwudziestoma innymi górnikami, jesteśmy stłoczeni jak śledzie w beczce. A może zjeżdżam w zgromadzeniu jednoosobowym? A w innych zakładach pracy? W hutach zorganizowano pracę zdalną? Mamy jeszcze jakieś huty? Fabryki butów? Piekarnie, zdaje się, są, ktoś mi przyniósł chleb, który jednak smakuje, jakby był wykonany na drukarce 3 D.

Rząd dba o moje zdrowie, bo parę razy dziennie ryzykując życiem na konferencjach prasowych opowiada o tym, co mnie czeka. Władze radzą sobie świetnie, o wiele lepiej niż w innych krajach, więc wciąż nam mówią, że za parę dni będzie znacznie, znacznie gorzej. By nie przeciążać służby zdrowia nie zarażajmy się, nie wychodźmy z domu, spotykajmy się w gronie jednoosobowym. Jeśli zachorujemy w domu, to zdiagnozujmy się sami i najlepiej pozostańmy tam, gdzie jesteśmy, bo i tak wykonają nam test dopiero po tygodniu od stwierdzenia ewidentnych objawów. Jak powiedział minister od zarazy – wcześniej niczego one nie wykryją, bo nasz organizm jeszcze nie wytworzy przeciwciał. A test nie wykrywa wirusa, tylko naszą reakcję na niego. To nieprawda, że mamy za mało testów, mamy wręcz za dużo, ale testy nie wykazują, że ktoś jest zdrowy, co najwyżej wykazują, że ktoś jest chory. Zresztą testy i tak są niewiarygodne. Poza tym, jakbyśmy przeprowadzali dużo testów, to byśmy je zużyli, więc mielibyśmy ich mało. Sekcja też nie zawsze wykazuje przyczyny zejścia. Ale rząd się przetestował, prezydent i pierwsza nauczycielka RP też, nikt nie jest chory z wyjątkiem jednego ministra i paru niższych rangą urzędników, którzy zresztą czują się świetnie. Ci którzy umarli z powodu koronawirusa też wcale nie umarli na koronawirusa, tylko na choroby współistniejące, a w ogóle śmierć nastąpiła dlatego, że przestali żyć. A poza tym teraz już czują się świetnie.

Mogę wyjść na jogging, albo na przechadzkę do parku jeśli jest bliżej niż 200 metrów, dlatego też zamknięto Tatrzański Park Narodowy i inne parki. Nie można się bawić z dziećmi w piaskownicy, chyba że są to własne dzieci, co potrafimy udowodnić, a piaskownica jest zdrowa i nie ma chorób współistniejących. Zakupy zrobią mi harcerze, ale harcerze nie mogą wychodzić z domu jeśli są nieletni, chyba że z kimś dorosłym, ale dorośli nie mogą wychodzić z domu, chyba że do pracy albo z psem, ale z psem nie wpuszczają do sklepu. Nieważne, mam brzuch i makaron.

Wokół zgroza, minister wygląda jakby był mieszkańcem ulicy Wiązów, telewizory są pełne trumien, które w gorszych krajach kładą na lodowiskach, a u nas nie. Efektowne, nie powiem. Ciekawe, gdyby tak telewizja pokazywała wywożone wojskowymi ciężarówkami ze szpitali zwłoki pozakoronawirusowe? Codziennie w Polsce ponad 300 osób umiera na raka, 485 na choroby układu krążenia, 8 pod kołami samochodów… Ale tego nie pokażą, żeby nie straszyć, straszyć można tylko zarazą. Poza tym wszystko jest OK. Z tego powodu nie odwołuje się wyboru pana Dudy na prezydenta wszystkich członków PiS. Pan Duda powiedział, że skoro można iść do sklepu, to można też na wybory. Wybory zatem odbędą się w sklepach, w których i tak od dawna dokonujemy wyborów: czy nie kupić toruńskiej, czy nie kupić podwawelskiej…

Jedna rzecz na społecznej kwarantannie zmieniła się na korzyść: zauważyliście, że czas biegnie wolniej?

 

 Poprzedni felieton

Inne komentarze