Tygodnik Podhalański nr 11, 12 marca 2020

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2020)

Maciej Pinkwart

Miłość w czasach zarazy

 

 

 

Czy chorzy na kwarantannie lub w izolatkach będą pozbawieni praw obywatelskich? Jeśli nie, to komisje wyborcze będą musiały dostarczyć im karty i urny do głosowania. Urny będą musiały być odizolowane od otoczenia, a karty nasączone spirytusem. Potem głosy trzeba będzie policzyć w sterylnych warunkach, niewykluczone, że wymagana będzie także ich kwarantanna. A wszystko to będą filmować pracownicy państwowej telewizji, ubrani w marsjańskie kombinezony, zakupione dzięki decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który podpisał ustawę abonentową, za prawie dwa miliardy złotych kupując głowę prezesa Jacka Kurskiego. Dzięki czemu kandydat na prezydenta Andrzej Duda będzie mógł nadal odwiedzać nie tylko wszystkie powiaty i gminy, ale i wszystkie mieszkania, w których stoi telewizor z państwowym kanałem, w który zostaliśmy wpuszczeni.

Uczucia miłości przepełniające obywateli po tym, jak prezydent nie ugiął się pod naporem opozycji, domagającej się, by te dwa miliardy przeznaczać na leczenie chorych, a nie na promowanie kandydata na prezydenta i reklamę zrównoważonej diety jako środka skutecznego na koronawirus, zostaną jeszcze wzmożone. Jeśli sztabowi wyborczemu kandydata Andrzeja Dudy uda się pokonać panikę wśród entuzjastów (99,9 % uczestników spotkań z prezydentem Andrzejem Dudą), a policji spacyfikować przeciwników – kampania będzie toczyć się dotychczasowym rytmem: ryneczek lub ośrodek kultury – chleb i sól – zespół regionalny „Jarzębina” – deklaracja miłości do gospodarzy, partii, prezesa oraz samego siebie – dowcipek - orkiestra straży pożarnej – słitfocie z licealistkami i członkiniami Koła Gospodyń – „Sto lat” – dezynfekcja.

Na trasie kampanii jednak mogą się znaleźć miejscowości, gdzie są szpitale bez lekarzy i pielęgniarek, oddziały onkologiczne bez lekarstw i sprzętu diagnostycznego, izolatki zakaźne, w których materiał do testów wirusowych pobierany jest do lodówek turystycznych, a na wyniki czeka się tydzień. Sztabowcy zasłonią je antysędziowskimi banerami? Rząd ma przeznaczyć sto milionów złotych na wspomożenie szpitali do walki ze światową zarazą, której zdaje się nie ma jeszcze tylko w Mongolii, ale nie wiadomo, czy jest tam służba zdrowia, która by ją wykryła. Sto milionów to jest pół promila kwoty jaką telewizji publicznej właśnie podarował z naszych kieszeni Andrzej Duda na wypełnienie tegorocznej misji, czyli na wypromowanie Andrzeja Dudy na następną kadencję. Pół promila to jest stan wskazujący na spożycie – na przykład kieliszka koniaku.

Miłość Andrzeja Dudy do PiS oraz swoich wyborców jest parametrem funkcjonalnym jego miłości do bycia prezydentem i jeśli nie będzie się mogła manifestować w czasie spotkań powiatowych i gminnych, bo zostaną odwołane z powodu zarazy, to kandydat na prezydenta z pewnością znajdzie ciepły kącik w telewizorach kandydatów na wyborców. W ten sposób miłość własna zostanie upubliczniona dzięki stosunkowo niewielkiej kwocie: dzieląc 1,95 miliarda zł na ponad 8,6 miliona wyborców PAD (w II turze wyborów w 2015 r.) otrzymujemy kwotę prawie 226 zł na osobę. Tanio, jak za miłość. Lokatorzy prezesa Banasia poświadczą.

U Marqueza miłość zrealizowała się nie dość, że w czasach zarazy, ale i w wieku późno emerytalnym. Zaraza koronawirusowa nie minie do maja. Więc co z tą emeryturą?

 

 Poprzedni felieton

Inne komentarze