Tygodnik Podhalański nr 6, 6 lutego 2020

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2020)

Maciej Pinkwart

Feudał

 

 

W przerwie transmisji skoków nieopatrznie zostałem przy telewizorze, no i przypadkiem zobaczyłem reklamę programu poświęconego polskim sędziom, którzy wydają wyłącznie niesprawiedliwe wyroki, są podli, a nawet w wyniku swojego postępowania doprowadzają ludzi do ciężkich chorób. Program nosi tytuł Kasta. Z zapowiedzi wynikało, że tytuł ten obejmuje nie tylko prezes Gersdorf, sędziego Żurka, Juszczyszyna i ich kolesi, tylko w ogóle sędziów. A więc pewno i Ewę Łętowską, i Adama Strzembosza, a może nawet Krystynę Pawłowicz, Julię Przyłębską oraz Macieja Nowackiego, nie wspominając już o tej pani prezes, która sędziom zamknęła togi w komórce, na skutek czego ktoś, idący na marsz tysiąca tóg bez togi, mógł stracić zdrowie, wydać majątek na lekarzy-łapówkarzy i teraz TVP zrobi o nim odcinek programu Kasta.

Niewykluczone, że w programie Kasta znajdzie się sędzia Łukasz Piebiak i jego kolesie, którzy założyli nieformalną grupę o nazwie Kasta, wypuszczającą smród na innych sędziów za pośrednictwem małej Emi, którą zachęcam, żeby pogodziła się z mężem, zmieniła front i robiła dalej afronty sędziom, już za większe pieniądze w Telewizji. Konwersje polityczne są równie ciekawe jak transfery piłkarskie z Barcelony do Milanu, o czym świadczą przypadki (ja wiem, że kliniczne) Jarosława Gowina, Magdaleny Ogórek i agenta Tomka.

Sugestie, które przekazywała nam antysędziowska kampania bilbordowa, program Kasta i duszpasterskie okrzyki prezydenta Dudy, nawołującego do usuwania czarnych owiec, są w sumie wyrazem ochoty, by sędziów – nie mówię, żeby powsadzać, czy skazać na chłostę (oczywiste, że bez wyroku, bo kto miałby go wydać? Kasta?), ale choćby wysłać do obozów reedukacyjnych koło Krosna czy Białegostoku. Wciąż słyszymy słowo „niezawiśli”… No, nie zawiśli, u nas nie ma kary śmierci… Któż z nas, którzyśmy się rozwiedli z niesprawiedliwym podziałem majątku, nie przyjęli mandatu za zbyt szybką jazdę czy naubliżali wikaremu, że nie wydał reszty z tacy, nie przyjąłby takiego rozwiązania z entuzjazmem?

W dodatku, pozwoliłoby to odrzucić niesłuszne zarzuty, jakoby książę dzielnicowy z Nowogrodzkiej chciał nas wszystkich cofnąć do PRL-i czy II Rzeczpospolitej. Dzielnicowy ma ambitniejszy program, by zacząć od początku, przynajmniej od feudalnego średniowiecza, kiedy to ani władza sądownicza, ani ustawodawca nikomu nie były potrzebne. On, który i tak już samodzielnie stanowi prawo, będzie też, jak to feudał, wydawał wyroki sądowe, do czego ma uprawnienia jako doktor praw, specjalista od ciał kolegialnych w szkolnictwie wyższym. Ciała kolegialne już zaliczył, więc mu są teraz niepotrzebne. Od jego wyroków oczywiście będzie można się odwołać, do Boga i Historii, bo tylko przed nimi feudał będzie odpowiedzialny. Co do historii – może spać spokojnie, odkąd zamiast historii jest polityka historyczna, zaś co do jego relacji z Panem Bogiem - wiemy mało i nie szczegółowo. W każdym razie praktyka jest taka, że na pewno stosuje pierwsze przykazanie – nie będziesz miał bogów cudzych przede mną, zaś by jego wasale mogli swobodnie przemawiać do ciemnego ludu – zniesiono obowiązek przestrzegania przykazań VI i VIII.

Jednego możemy być pewni: nasz feudał nie przywróci prawa pierwszej nocy.

 

 

 Poprzedni felieton

Inne komentarze