Tygodnik Podhalański nr 48, 28 listopada 2019

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2019)

Maciej Pinkwart

Postnie

 

 

Są trzy ważne posty religijne: 1 grudnia rozpocznie się Adwent, który kiedyś był okresem postu dla chrześcijan, potem adwentowy post skrócono do trzech dni w tygodniu, ale w kościele prawosławnym i grekokatolickim obowiązuje on w pełni aż do Bożego Narodzenia. W praktyce jednak w Adwencie poza piątkowym postem (tradycyjnym, choć obecnie nieobowiązkowym) Polacy poszczą tylko w Wigilię poprzez niejedzenie mięsa. Opychanie się do wypęku dwunastoma innymi potrawami jest dopuszczalne. Przed Wielkanocą przez 40 dni obowiązuje Wielki Post, podczas którego dawniej wykluczano z menu mięso, tłuszcze, miód, cukier i nabiał, nie można było organizować wesel ani zabaw, a dzieciom zamiast bajek opowiadano żywoty świętych. Dziś na ogół pościmy tylko w Środę Popielcową i Wielki Piątek. W liturgii ortodoksyjnej praktyki są bardziej surowe. Trzecim ważnym postem jest mahometański Ramadan: dziewiąty miesiąc księżycowego kalendarza muzułmańskiego, co roku obchodzony kiedy indziej na pamiątkę tego, że w tym miesiącu archanioł Dżebril zaczął dyktować Mahometowi pierwsze sury Koranu. Nie można wtedy jeść, pić, kochać się, plotkować, gadać bez sensu i kląć - od świtu do zmierzchu. Po zmierzchu można…

W przeciwieństwie do zanikających postów religijnych, szeroko rozwijane jest publikowanie postów na portalach społecznościowych. Można by co prawda ogłosić tam list, wypowiedź, tekst czy opinię, ale po co, skoro można opublikować post. Post na Twitterze nazywa się tweetem. Kiedyś tweet nazywano ćwierknięciem, ale od czasu gdy zaczął tego używać prezydent Trump i Krystyna Pawłowicz – ta filuterna nazwa już nie pasuje, a bardziej stosowne określenia chrumkanie czy kwiknięcie nie przyjęło się, bo teraz opozycja pod przewodem polityków dwojga nazwisk: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Władysława Kosiniaka-Kamysza propaguje niekrytykowanie przeciwników politycznych, których trzeba szanować i kochać, może nawet na nich głosować.

Największą karierę zrobił post przedrostkowy, wywodzący się z łaciny. Tradycyjne nazywanie oponentów czy niemiłych sąsiadów Żydami, pedałami, ubekami, komuchami, złodziejami czy potomstwem kobiety lekkich obyczajów nie jest już w dobrym tonie; dziś wzorem PiS-owskich arbitrów elegancji w celu zdezawuowania rozmaitych elementów animalnych, Untermenschów gorszego sortu, zapaterystów, ojkofobów, dyfamistów czy zdradzieckich mord należy używać określeń zawierających w sobie post, co słuchacza nastroi nieco religijnie, ale też pozwoli na nabranie dystansu. Dobrym przykładem jest tu słowo postkomunista, znacznie gorsze znaczeniowo niż komunista. Komunistą był Gomułka czy Gierek (patrioci starszego pokolenia), wallenrodycznym komunistą i praktykującym katolikiem był PiS-owski prokurator Piotrowicz, natomiast postkomunistami są wszyscy, którzy jeszcze żyją i sprzeciwiają się PiS-owi. Ideologia LGBT (ciekawe, jaka jest ta ideologia?) to postmarksizm i posttotalitaryzm, krytyka księży-pedofilów to postubeckie metody, a głosowanie przeciw PiS to zamiar wprowadzenia postsocjalistycznych, postlewicowych i postkomunistycznych rządów lewackich postliberałów.

O postukaniu się w głowę nie należy mówić w obawie przed trafieniem na posterunek apostołów władzy.

 

 Poprzedni felieton

Inne komentarze