Tygodnik Podhalański nr 47, 21 listopada 2019
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2019)
Maciej Pinkwart
Niebezpieczne związki
Irytują mnie podejmowane ostatnio w Polsce próby ustawowego
zalegalizowania związków partnerskich i małżeństw homoseksualnych, zwłaszcza, że
kwestie te podnoszą ugrupowania lewicowe i liberalne. Gdyby robiła to
populistyczno-lewacka prawica, chcąca poddania wszystkiego kontroli państwa, to
bym zrozumiał. Ale gdy rzekomi wolnomyśliciele chcą uzyskać ustawowy patent na
to, co i z kim robią pod kołdrą – to jest to dość dziwne. Im mniej dajemy
państwu okazji do wtrącania się w nasze sprawy, tym lepiej. Dwa razy
zaangażowałem państwo w moje związki i dwa razy potem państwo mnie z tych
związków wyrzucało. I to za moje pieniądze.
Na rzecz legitymizowania związku partnerskiego przywołuje
się najczęściej dwa argumenty: kwestię udzielania informacji o zdrowiu partnera
i sprawę dziedziczenia po nim. Oba moim zdaniem nieprawdziwe. Kilkakrotnie w
placówkach służby zdrowia bez problemów upoważniałem do uzyskiwania informacji o
mnie osoby, z którymi w formalnym związku nie byłem. W banku moim pełnomocnikiem
jest osoba spoza rodziny. W treść testamentów także jeszcze państwo nie
ingeruje. A dążenie do formalizacji małżeństw homoseksualnych też zrozumiałe nie
jest: cóż by one zmieniły w charakterze związku, który podobno jest efektem
miłości, a nie pieczątki? A zresztą, jak wiadomo, to właśnie małżeństwo jest
przyczyną znakomitej większości rozwodów…
Jednak z problemem legalizacji rozmaitych, niewyobrażalnych
u nas jeszcze dziś kwestii, wcześniej czy później przyjdzie się nam zmierzyć. Na
Zachodzie, wbrew tytułowi książki Remarque’a, jednak są zmiany. Już nie należą
do rzadkości zapisy testamentarne wobec zwierząt: kot, co prawda, nie miewa
jeszcze osobowości prawnej i działa przez ludzkiego pełnomocnika, ale prawo do
zagwarantowanego w testamencie dożywocia i codziennej porcji Whiskas może mieć.
Status pokrzywdzonego parę lat temu uzyskały w Nowym Jorku dwa szympansy
przemocą przetrzymywane w ośrodku medycznym i poddawane eksperymentom. A dwa
lata temu cyborgica o wdzięcznym imieniu Sophie uczestniczyła w panelu
dyskusyjnym pod egidą ONZ i z panelistami rozmawiała o przyszłości sztucznej
inteligencji i ochronie środowiska. Niewątpliwie w przyszłości ONZ będzie
musiała ustanowić prawa robota, analogiczne do praw człowieka… W polskim
parlamencie tylko raz była podobna sytuacja, kiedy to pojawiła się plotka, że
cyborgiem jest Waldemar Pawlak. Prędko ją zdementowano, ale Pawlak do Senatu się
już nie dostał.
Rozwój sztucznej inteligencji w cywilizowanym świecie
nabiera coraz większego tempa: powstają roboty coraz bardziej podobne do ludzi i
powstają ludzie dzięki cyfrowym implantom coraz bardziej podobni do robotów. Na
razie roboty nie mogą się rozmnażać, choć już umieją produkować części zamienne.
Na razie ludzie nie potrafią genetycznie przekazać dzieciom swoich implantów.
Być może jednak Jarosław Kaczyński już w następnej kadencji będzie musiał podjąć
decyzję nie tylko w kwestii przyszłości rodziny i małżeństw jednopłciowych, ale
także związków partnerskich zcyborgizowanych ludzi z humanoidalnymi robotami o
niejasnej płci. Z pewnością jednak najszybciej zaaprobuje możliwość
dziedziczenia udziałów w spółce Srebrna przez kota.