Inne moje teksty o cmentarzach - Zaduszki na Pęksowym Brzyzku (O starym cmentarzu zakopiańskim ) i Człowiek umiera dwa razy (esej o śmierciach tatrzańskich)

Maciej Pinkwart

Cmentarze zakopiańskie

(referat na sesję „150-lecie parafii zakopiańskiej, 25.X.1997)

Zakopane jest jedną z nielicznych dużych miejscowości, w których główne cmentarze ulokowane są w centrum miasta. Obydwie nekropole – Stary Cmentarz przy ul. Kościeliskiej i Nowy przy ul. Nowotarskiej są jednocześnie miejscami pamięci rodzinnej i pomnikami tradycji i kultury narodowej, stąd też na ich wąskich alejkach mijają się ludzie, niosący kwiaty i znicze na groby swoich najbliższych z wycieczkami i indywidualnymi turystami. Zatem właściciele i administratorzy cmentarzy stoją przed trudnym zadaniem umożliwienia korzystania z nich obu zainteresowanym grupom. Cmentarze Stary i Nowy położone są niedaleko siebie i najczęściej obydwa są zwiedzane łącznie, obydwa też zwykle odwiedzają zarówno miejscowi, jak i przyjezdni w czasie świąt kościelnych i w Zaduszki. Łączy je jeszcze jedno: na obydwu brak jakiejkolwiek informacji stałej, wskazującej na usytuowanie grobowców ważniejszych osobistości lub choćby jakiegokolwiek planu rozmieszczenia poszczególnych kwater. Od dawna także nie ma w sprzedaży jakichkolwiek przewodników, choć i Stary i Nowy Cmentarz doczekały się własnych publikacji monograficznych.

Stary Cmentarz zakopiański, nazywany także cmentarzem na Pęksowym Brzyzku, usytuowany jest w centrum starej części Zakopanego, w pobliżu ruchliwego skrzyżowania ulic Kościeliskiej, Nowotarskiej i Krupówek. Miejsce, wybrane na lokalizację pierwszej nekropoli, nie jest zapewne przypadkowe - istnieją podejrzenia, że właśnie tutaj chowani byli niektórzy mieszkańcy zakopiańskiego Nawsia, czyli najstarszej części osady, jeszcze przed powstaniem zakopiańskiej parafii. Tę tradycję wydaje się potwierdzać fragment testamentu fundatora pierwszej kaplicy zakopiańskiej, Pawła Gąsienicy z 1813 r., który pisze w imieniu własnym i żony Reginy z Gutów, iż zwłoki ciał naszych obojga życzymy sobie mieć pogrzebione przy tej kaplicy. Może być to jednak efekt tradycji, ukształtowanej przez kilkanaście lat istnienia Kaplicy Gąsieniców, zbudowanej w 1800 r., kiedy to, wzorem kościołów, i ją jako jedyny Dom Boży w Zakopanem, otoczył wianuszek grobów.

O założeniu cmentarza w Zakopanem w ogóle, a przy zakopiańskim Starym Kościele w szczególności nie ma wzmianki w dokumencie sprzedaży dóbr zakopiańskich rodzinie Homolacsów w 1824 r., ani w nieco późniejszej „Karcie stanu majątkowego dóbr Zakopane”:

Na mocy kontraktu kupna sprzedaży z Wysokim Skarbem dnia 28 maja 1824 - o dobra Ostrowsko, Dembno, Gonków czyli Gronków, Waxmund, Białka, Groń, Leśnica, Bukowina, Brzegi, Zakopane, Ząbsuche, Ratułów, Starobystre, Maruszyna i Międzyczerwone zawartego, z punktu 5 tegoż kontraktu - obowiązek kupiciela ponoszenia wszelkich ciężarów gruntowych mianowicie prestacji, dziesięcin, dawania drzewa na opał i budowle i innych danin dla poddanych, parochów, klasztorów, korporacji i innych funduszów publicznych tak jak dotychczas były uiszczane - dalej obowiązek dotrzymania służebności co do poboru drzewa i pasania bydła - z punktu 9 obowiązki połączone z prawem patronatu - w stanie biernym powyższych dóbr się intabuluje [...]

28 lutego 1842.

Na rekwizycję Sądu Szlacheckiego Tarnowskiego z dnia 24 grudnia 841 do L. 10913, na mocy deklaracji przez Klementynę w Sławiańskich Homolatsch imieniem własnym i małoletniego Aleksandra Homolatsch dnia 10 sierpnia 837 zeznanej - a przez Sąd Szlachecki Tarnowski jako Instancję kuratelarną małoletniego Aleksandra Homolatsch dnia 20 grudnia 837 do L. 15921 approbowanej - następujące obowiązki Klementyny i Aleksandra Homolatsch i tychże spadkobierców na rzecz nowo erygować się mającego kościoła parafialnego w Zakopanem i utrzymania parocha tamtejszego po wieczne czasy, już w stanie biernym dóbr Zakopane wedle Dom. 364 pag. 200 n. 3 on. prenotowane - a mianowicie:

I. Z punktu 2 powyższego dokumentu obowiązek w drodze konkurencji wspólnie z poddanymi wsi temuż kościołowi inkorporowanych utrzymywanie kościoła, probostwa i innych budynków ekonomicznych.

II. Z punktu 3 obowiązek na wybudowanie kościoła i wspomnianych budynków oddania gruntu dominikalnego w Zakopanem "Niwa druga" zwanego pod nr top. 1503 położonego, 1150 a.[ustriackich] sążeni obejmującego na zupełną własność kościoła.

III. Z punktu 4 tegoż dokumentu obowiązek na utrzymanie parocha:

a) odstąpienie części rzeczonego gruntu dominikalnego "Niwa druga" zwanego 4 morgi przestrzeni zawierającego na zupełną własność;

b) dawania rocznie kwoty 60 złr. M.K. w półrocznych ratach dnia 1 stycznia i 1 lipca każdego roku;

c) z lasów dominikalnych 36 sągów niż.[nich] austr. drzewa na opał;

d) prawo paszy dla 6 sztuk bydła i 20 owiec na łące dominikalnej "mała Łąka" zwanej - wreszcie

e) obowiązek poręczenia za akuratną prestację kontrybucyj od urzędników i zagrodników dominikalnych - tudzież od robotników w hucie żelaznej na utrzymanie proboszcza w Zakopanem uiszczanych po 20 złr, 6 złr i 3 złr 30 kr[ajcarów] czyli razem 29 złr 30 kr. M.K. w stanie biernym dóbr Ostrowsko, Dembno, Gronków, Waxmund, Białka, Bukowina, Lesznie czyli Leśnica, Maruszyna, Ząbsuche. Międzyczerwone, Starobystre, Ratułów i Brzegi do państwa dóbr Zakopane należących z klauzulą par. 822 us.cyw. się prenotuje [...]

14 stycznia 1844. Na mocy dekretu dziedzictwa po ś.p. Emanuelu Homolatsch przez Sąd Szlachecki w Tarnowie [...] 1.11973/841 wydanego prenotacja obowiązku Klementyny i Aleksandra Homolatsch [...] uskuteczniona na rzecz kościoła i Plebana w intabulację się zamienia.

O tym, że założenie cmentarza przykościelnego nie nastąpiło rychło po wybudowaniu drewnianego kościółka w jego pierwotnej postaci świadczą również wypowiedzi pierwszego zakopiańskiego proboszcza, księdza Józefa Stolarczyka. W jego odręcznej biografii, odnalezionej w Archiwum Kurialnym Diecezji Tarnowskiej, pochodzącej prawdopodobnie z ok. roku 1875 czytamy: O sporządzenie Cmentarza potrzeba było dopiero u Wys. Rządu się upominać - co rychłego nie odnosiło skutku. W tekście „Kroniki parafii zakopiańskiej” nie znajdujemy wzmianki o urządzeniu cmentarza, jedynie datowaną na 1861 r. informację o wydarzeniu politycznym, które rozegrało się na cmentarzu:

Postawiony został na cmentarzu krzyż z cierniową koroną – okazały – za staraniem Edwarda Homolacza syna właścicielki Zakopanego a Direktora fabryki żelaza – ważył z 12 centnarów – niesiony był z Hut do kościoła z kościoła na Cmętarz – ludu było wiele – usypano mogiłę koło niego – na pamiątkę poległych 8-o kw. tego samego roku w Warszawie i Wilnie.

A więc w 1861 r. cmentarz już był. Był wcześniej, bo gdy sięgniemy do publikacji Marii Steczkowskiej z 1858 r. o Zakopanem, znajdziemy tam informację: Po lewej stronie kościółka stoi plebania także z drzewa stawiana, z niewielkim od frontu ogródkiem, po prawej jest cmentarz i organistówka.

Powszechnie uważa się, że grunt pod cmentarz ofiarował zakopiańskiej parafii Jan Pęksa – stąd zresztą potoczna nazwa Pęksowy czy też Pęksów Brzyzek. Jest on zresztą pochowany na „swoim” cmentarzu, z datą śmierci 1878. Kiedy nastąpiło podarowanie gruntu? Na pewno nie – jak głoszą oficjalne informacje – w 1848 r., bo wtedy Stolarczyk nie uskarżałby się na opieszałość władz w załatwianiu tej sprawy, chyba, że mitręga urzędnicza nie potrafiła nadążyć za dobrym sercem szczodrego parafianina. Zapewne jednak musiało to nastąpić kilka lat później, jeśli w Kronice Parafii czytamy:

Roku 1854-o umarła w Zakopanem naprzeciw kościoła mieszkająca kobieta nazwiskiem Teresia po mężu Karpielka [75] zaś urodzona Gąsięnicka inaczej Kaspruśka, była to niewiasta kochająca i bojąca się Boga, mająteczek swój gdy swoich dzieci nie miała zapisała po swej siostrze córce wraz mężem tejże córki z tem warunkiem ażeby 100 R.W.W. na pogrzeb 100 R.W.W. na organy 200 R.W.W. na kielich 50 R.W.W. na mszał a 50 R.W.W. na wypominek jej duszy oddał. Jest to pierwszy przykład chrześcijańskich legatów w Zakopanem (podkr. MP).

Sądzę, że można przyjąć, iż w 1854 r. legat Jana Pęksy nie został jeszcze Stolarczykowi przekazany, bo taki ewenement w tak chudych dla parafii latach byłby z pewnością w Kronice odnotowany. Zatem przyjąć należy, iż cmentarz powstał między 1854 a 1858 rokiem.

Zapewne zresztą jeszcze przez jakiś czas po, by tak rzecz, zalegalizowaniu pierwszej nekropoli, zakopiańczycy korzystali z wcześniej należnych im cmentarzy, w Chochołowie i Poroninie, nie tyle z przyzwyczajenia, ile z oszczędności. Pisze Stolarczyk w „Kronice”: za funkcyje np. pogrzeby nic nie płacili – bo mając jedną kobietę co im trupów do kościoła w Chochołowie odwoziła – na pokropieniu poprzestawali.

Cmentarz wreszcie powstał – i był zwykłym wiejskim cmentarzykiem, na którym chowano zakopiańczyków, zmarłych ze starości, na skutek chorób, kataklizmów pogodowych, czy w latach wyjątkowego nieurodzaju po prostu z głodu... Jedną z pierwszych osób spoza Zakopanego (także jedną z pierwszych znanych ofiar Tatr) pochowanych na Starym Cmentarzu stał się 16-letni Józef Biesiadecki, który w 1886 r. zginął podczas próby zejścia z Czerwonych Wierchów. Kiedy w 1889 r. zmarł dobroczyńca Zakopanego, dr Tytus Chałubiński i zgodnie z jego życzeniem pochowano go na Pęksowym Brzyzku – wiejski cmentarzyk zaczął nabierać innego charakteru. Niebawem stał się miejscem pochówku wybitnych osobistości polskich, głównie z dziedziny kultury, związanych z Zakopanem. 7 grudnia 1931 r. decyzją krakowskiego urzędu wojewódzkiego Stary Cmentarz został wpisany do rejestru zabytków i odtąd chowanie tu zmarłych każdorazowo wymaga zgody wojewódzkiego konserwatora. Praktycznie, uzależnione jest to od decyzji władz miejskich, podejmowanej wspólnie z proboszczem parafii Świętej Rodziny. Prawo do pochówku mają także rodziny osób, wcześniej pochowanych na Pęksowym Brzyzku, i to bez względu na jakiekolwiek zasługi dla miasta czy Polski. Dla potomków dawnych rodów góralskich jest to nadal zwykły cmentarz rodzinny. Teoretycznie wojewódzki konserwator zabytków lub jego lokalni przedstawiciele powinni mieć prawo do opiniowania estetyki lokowanych tu nagrobków. Sądząc jednak po efektach, albo z prawa tego nie korzystają, albo ich opinie nie są respektowane.

Obecny kształt starego cmentarza, po wykonaniu bramy i ogrodzenia wg zamysłu księdza Jana Tobolaka, pochodzi z lat okupacji, kiedy to na polecenie Niemców, w ramach tzw. Ordnungsaktion zmniejszono powierzchnię Pęksowego Brzyzka o ok. 1/4, dokonując ekshumacji grobów i przenosząc je do części zachodniej cmentarza. Prace te wiązały się z przebiciem drogi od ul. Kościeliskiej pod Gubałówkę i wykonaniem placu pod cmentarną skarpą.

Już na przełomie XIX i XX wieku cmentarz stał się zbyt ciasny i gmina zakopiańska zaczęła myśleć o budowie nowej nekropoli. Ostateczną decyzję podjęto na posiedzeniu rady gminnej 10 lutego 1904 r., kiedy to postanowiono usytuować Nowy Cmentarz na roli, nazywanej Palenica pod Gubałówką. Wywołało to zresztą krytykę części mieszkańców i prasy lokalnej, z uwagi na zlokalizowanie cmentarza zbyt blisko domów mieszkalnych. Jednakże do realizacji uchwały przystąpiono dopiero w 1906 r., kiedy to na mocy postanowienia Namiestnictwa Lwowskiego, wywłaszczono za odszkodowaniem właścicieli 19-tu parcel. Żądali oni 100.000 koron, otrzymali 40.000, na którą to sumę złożyły się gmina (20.000), Dwór kuźnicki (17.000), reszta pochodziła ze składek, uzbieranych od obywateli. Autorem pierwszego, szkicowego planu cmentarza i regulaminu jego użytkowania (wraz z tabelą opłat) był drugi zakopiański proboszcz, ksiądz Kazimierz Kaszelewski. Określił on wstępnie przyszłe położenie grobów trwałych i mogił przeznaczanych do przekopania po upływie określonego czasu, a także lokalizację miejsc, przeznaczonych na pochówek chrześcijan – niekatolików, innowierców, ateistów i samobójców. Tych ostatnich przepisów nie przestrzegano zbyt ściśle, zwłaszcza od lat międzywojennych.

Prawdopodobnie (wobec niekompletności dokumentów jest to tylko wiarygodna hipoteza) pierwszą osobą pochowaną na Nowym Cmentarzu był zakopiański kupiec Józef Fabian Słowik, zmarły 28 grudnia 1908 r., którego pogrzeb odbył się 31 grudnia 1907 r. – jeszcze przed oficjalną ceremonią poświęcenia Nowego Cmentarza, która odbyła się kilka tygodni później.

W opinii osób zwiedzających Zakopane, a także niekiedy stałych mieszkańców Nowy Cmentarz przy ul. Nowotarskiej uważany jest za gorszy, a osoby pochowane na Pęksowym Brzyzku za bardziej wyróżnione. Opinię tę odnosi się do całego okresu historii obu cmentarzy. Budzi zdziwienie na przykład fakt, iż tak zasłużona dla Zakopanego, Tatr i turystyki tatrzańskiej osoba, jak król przewodników tatrzańskich, Klimek Bachleda (zmarły w 1910 r.) pochowany został na Nowym, a nie na Starym Cmentarzu. Tymczasem po oddaniu do użytku nekropoli przy ul. Nowotarskiej, Pęksowy Brzyzek został na mocy decyzji administracyjnej zamknięty z powodów sanitarnych – jako przepełniony i położony zbyt blisko zabudowań mieszkalnych. Zatem w okresie około 10 lat wszystkich, bez względu na rodzaj ich zasług, chowano tylko na Nowym Cmentarzu. Pierwszą znaną osobą, pochowaną po przerwie na Starym Cmentarzu, był Stanisław Witkiewicz, którego zwłoki przewiozła z Lovrany Maria Dembowska, pokonując w 1915 r. z trumną kilka frontów wojny światowej. Zresztą oficjalny pochówek Witkiewicza w obecnym grobowcu nastąpił dopiero w 1921 r. W latach po II wojnie światowej kilkakrotnie zdarzyło się niejako podnoszenie hierarchii nieboszczyków, przez ich ekshumację z Nowego i przenoszenie na Stary Cmentarz (np. pisarz i malarz Tadeusz Malicki, leśnik Stanisław Sokołowski, botanik Marian Raciborski).

Interesującym przykładem utrwalonej w świadomości społecznej hierarchii zakopiańskich cmentarzy jest historia grobowca Jana „Agi” Turka, którego niejako życie pośmiertne miałem okazję obserwować w latach niedawno minionych. Przypomnijmy, że ten krakowski taternik, dawny podporucznik Armii Krajowej, w wieku 45 lat zginął w czasie wspinaczki na Giewont Żlebem Kirkora w 1956 roku. Po zniesieniu ciała do Zakopanego przez ratowników, został pochowany na Nowym Cmentarzu w kwaterze I, pas BA, grób 11. Stwierdziłem to, przygotowując do druku przewodnik po Nowym Cmentarzu. Tymczasem Janusz Zdebski (z którym wówczas współpracowałem) – autor przewodnika po Pęksowym Brzyzku, uświadomił mi, że grób Jana Turka znajduje się na Starym Cmentarzu, pod murem na lewo od głównej alejki. Rzeczywiście, taki nagrobek istniał – ale miał jakby charakter tymczasowy: dane nieboszczyka wypisane były na niewielkim kamieniu, umieszczonym luzem obok starego, kuźnickiego krzyża żelaznego. W dniu, w którym to stwierdziliśmy, sprawdziliśmy, że grób Turka znajduje się również na Nowym Cmentarzu, przy czym nie zachodziła żadna możliwość pomyłki: dane biograficzne i okoliczności śmierci były identyczne, tylko grób na Nowotarskiej był większy i ewidentnie trwały. Na obu grobowcach powiewały też biało-czerwone wstążeczki, upamiętniające żołnierzy, walczących za Ojczyznę.

Podjąłem wtedy rozmowy z osobami opiekującymi się wówczas Pęksowym Brzyzkiem i dowiedziałem się, że kamień z danymi Turka został umieszczony na Starym Cmentarzu na, jak stwierdzono, usilne prośby rodziny zmarłego, na opuszczonym, XIX-wiecznym grobie z kuźnickim krzyżem. Nie zdołałem ustalić, kiedy fakt ten miał miejsce, prawdopodobnie w latach 70-tych.

Po kilku tygodniach od wspomnianej rozmowy kamień z Pęksowego Brzyzka znalazł się na Nowym Cmentarzu, obok tablicy Turka na prawdziwym grobie. Pół roku później już z powrotem był na Starym Cmentarzu. Nie minęło wiele czasu, kiedy zniknął w ogóle – i wówczas przestałem się tą sprawą interesować. W latach 90-tych, oprowadzając wycieczkę po cmentarzach, przypadkiem zobaczyłem na Starym Cmentarzu ponownie zmaterializowany grób Jana Turka – tym razem już urządzony jako obiekt trwały z wmurowanym potężnym kamieniem, oczywiście opatrzonym stosownym napisem. W myśl wyżej cytowanych przepisów na ustawienie takiego grobowca trzeba było mieć zgodę konserwatora. Nie wiem, jak można było ją uzyskać dla fikcyjnego grobu, wyłącznie zaspokajającego ludzką próżność. Nie wyobrażam sobie także, by taką pracę można było wykonać poza oficjalnymi czynnikami, nocą przekradając się ze spawarką i workiem cementu na zabytkowy cmentarz.

Już tylko dla formalności dodam, że Jana „Agi” Turka z Nowotarskiej nie ekshumowano i jego prawdziwy grób nadal znajduje się na Nowym Cmentarzu.

Architektura Nowego Cmentarza jest zupełnie inna niż Pęksowego Brzyzka, jako że nie obowiązują tu żadne restrykcje estetycznie (pomijając już ich nieskuteczność na Cmentarzu Starym). Jednak i tu spotykamy wiele akcesoriów, charakterystycznych dla cmentarza górskiego – głazy tatrzańskie, liny taternickie, haki. Jest to bowiem największy w Polsce cmentarz ofiar gór – pochowano tu przeszło 100 ratowników, przewodników i taterników, a także turystów, którzy ponieśli śmierć w Tatrach. Jest tu także wiele grobów żołnierzy obu wojen światowych, szczególnie z okresu Legionów. Ważnym miejscem w centrum cmentarza jest Kwatera Legionistów, ozdobiona pomnikiem z 1927 roku. Od lat międzywojennych chowani są tu żołnierze i oficerowie, nie tylko ci, mieszkający stale w Zakopanem, ale i ci, których życzeniem było to, by wraz z towarzyszami broni spoczęli pod Giewontem. Są na cmentarzu również sąsiadujące ze sobą kwatery ofiar I i II wojny światowej, przy czym charakterystyczne i zapewne nie przypadkowe jest to, że umieszczone są do siebie tyłem, niejako plecami. Był taki czas w naszej historii, gdy wojny światowe traktowano niejednakowo, preferując II jako dobrze wygraną...

Już w pierwszych 20-tu latach funkcjonowania Nowego Cmentarza pochowano na nim około 3000 osób. Średnio rocznie umierało w Zakopanem ok. 115 osób. Na kolejne 3000 osób, które odprowadzono na Nowy Cmentarz trzeba było czekać już tylko dziesięć lat. W okresie okupacji, od 1940 do 1945 roku zarejestrowano 1365 zmarłych. Wśród nich było wielu Niemców, których przewożono do Zakopanego na rekonwalescencję i leczenie chorób płuc, a także tych, którzy zmarli z naturalnych powodów po przeniesieniu się pod Tatry. W 1948 r. na polecenie komunistycznych władz, ich szczątki ekshumowano z grobów i przeniesiono do bezimiennej mogiły w północno-wschodniej części cmentarza. Dopiero w ostatnich latach zbiorowy grób doczekał się oficjalnej opieki władz, [ostatnio większość prochów niemieckich ekhumowano i wywieziono na Śląsk - dopisek z 2003 r.]

W latach powojennych, wraz ze wzrostem liczby stałych mieszkańców Zakopanego i przyjeżdżających turystów, rośnie liczba zgonów, a tym samym i pochówków na Nowym Cmentarzu. Rocznie liczba ta waha się od 200 do blisko 600 osób. W okresie minionych 40 lat na Nowym Cmentarzu pochowano ok. 14.000 osób. Zatem ogółem w okresie 90-letniej historii cmentarza – przeszło 20.000 osób.

Już w 1925 r. obszar, pierwotnie przeznaczony pod cmentarz, okazał się za mały i wtedy to od Józefa Gąsienicy-Bystrzana dokupiono pierwszą parcelę. Od tego czasu obszar cmentarza wzrósł znacznie i, jak się wydaje, dalej powiększany być nie może. Pewnym odciążeniem stało się oddanie do użytku cmentarza na Olczy-Piszczorach, gdzie chowani są mieszkańcy wschodniej części Zakopanego. Na mocy porozumień między parafiami, mieszkańcy zachodnich części Zakopanego mogą być chowani na cmentarzu wykorzystywanym przez parafię w Kościelisku, choć, jak się zdaje, w praktyce nie nazbyt odciążyło to główną nekropolę zakopiańską.

Wśród pochowanych na Nowym Cmentarzu, najwięcej jest oczywiście osób wyznania rzymsko-katolickiego. Spoczywają tu także wyznawcy kościoła ewangelicko-augsburgskiego, prawosławni, adwentyści, metodyści, unici, osoby wyznania mojżeszowego.

Zakopiańscy Żydzi początkowo chowani byli na swoim cmentarzu wyznaniowym w Nowym Targu. Kiedy jednak pod koniec lat międzywojennych liczba ludności żydowskiej, osiadłej na stałe w Zakopanem zaczęła szybko rosnąć, by pod koniec okresu osiągnąć ok. 3.000 osób (przeszło 15,5 % ludności) – zaistniała potrzeba budowy osobnego, miejscowego cmentarza. Kirkut powstał w połowie lat 30-tych na południowo-wschodnim stoku Bachledzkiego Wierchu, na obrzeżach Zakopanego. W okresie okupacji Niemcy, likwidując wszystkie ślady obecności Żydów w Zakopanem, polecili zniszczyć cmentarz. Rozebrano jego ogrodzenie, macewy powywracano, część została rozbita, część posłużyła jako materiał budowlany. Bezpośrednio po wojnie dewastacja postępowała dalej, dziś w terenie nie zostały niemal żadne ślady. Kilka lat temu władze Zakopanego postanowiły uczcić to miejsce pomnikiem, czy też tablica pamiątkową, ale realizacja tego projektu natrafiła na trudności i pozostaje w zawieszeniu.

Od kilku lat trwa procedura lokalizacyjna kolejnego zakopiańskiego cmentarza, który ma znaleźć się w rejonie Antałówki i Pardałówki. Jeśli pokonane zostaną trudności, sprzeciwy mieszkańców i kłopoty komunikacyjne – cmentarz powstanie zapewne w ciągu najbliższych lat, zgodnie z planem rozwoju Zakopanego. Jednakże można przyjąć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że nadal w świadomości społecznej i w tradycji Zakopanego utrzyma się utrwalona od wielu już lat tradycja, w myśl której najważniejszym cmentarzem stolicy Tatr zostanie Cmentarz Nowy przy ulicy Nowotarskiej, zaś najbardziej reprezentacyjną nekropolą – Stary Cmentarz na Pęksowym Brzyzku.