Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

 

 © Copyright by Maciej Pinkwart

 

Nowinki 

 

21 lutego 2013

 

Postaram się stracić, ale jakby nie wyszło...

 

Swięty Maciej, mój poprzednikCo jak co, ale tracić umiemy pięknie. Ja też mam w tej dziedzinie spore osiągnięcia. Dlatego też przysłowie, odnoszące się do prognoz w dniu Świętego Macieja interpretuję zawsze pozytywnie: jeśli uda mi się stracić zimę, to będzie wiosna - hurra! Jeśli zaś zimę wzbogacę, to będzie jedyne coś, co wzbogaci się dzięki mnie, więc też będzie się z czego cieszyć. A zatem rozwiązał się worek z optymizmem.

Tylko jedno: czy ja naprawdę mogę być utożsamiany ze świętym Maciejem?

 

Oczywiście. Pierwszy znany święty Maciej to był następca Judasza, który skorzystał z samobójstwa właściciela 30 srebrników i wskoczył na opuszczone przezeń miejsce z listy rezerwowej, załapując się do zamkniętego grona Uczniów, zbierających się w Wieczerniku. Nawet zakompleksiony Piotr i podejrzliwy Tomasz nie mogli mieć nic przeciwko temu, bo jego imię: מתתיהו, co, jak każdy wie, czyta się Matat-jahu, oznacza "Dar od Boga", co proszę sobie zapamiętać. Potem krzyżowcy przynieśli to imię do Europy jako Matthias na zachód od Renu i Matthaus na wschód. Polakom imię to podarowali Węgrzy, który mieli dobrego króla Matyasa Korwina, na Słowacji (były to wówczas północne Węgry) - nazywanego Matej. Przez długie stulecia Maciej, Maćko, Matej, Matias i Mateusz to były te same imiona, ale potem świętych trochę zabrakło (taśmową produkcję tego towaru uruchomiono dopiero za poprzedniego pontyfikatu), no i panów M. rozdzielono, skutkiem czego w jednej rodzinie, bywało, bili się o zabawki, zupki i dziewczyny (czasem o chłopaków, bądźmy politycznie poprawni!) Maciej i Mateusz, albo - jak czulej mawiano - Maciek i Matek.

 

Główne cechy posiadacza tego imienia? Najlepsze, wiadomo. Oto cytat z jednego z imionników: Mężczyźni o tym imieniu są zarazem ekstrawertykami i introwertykami. Cechują ich często sprzeczne i kontrastowe cechy i postawy. Bywają zazwyczaj spokojni, cechuje ich równowaga ducha, lubią cichy i łagodny tryb życia. Cenią sobie uroki życia małżeńskiego i rodzinnego, lubią otaczać się pięknem. Należą do osób wrażliwych, bardzo wrażliwi są szczególnie na krzywdę innych. Mają bogate i uporządkowane życie wewnętrzne, zawsze ciekawi są nowych rzeczy, otwarci na nowe dziedziny życia, wiedzę i nowe doświadczenia. Przy tym są zazwyczaj pewni siebie, z zacięciem moralizatorskim.

Herb Macieja KorwinaTo ja.

I drugi cytat: Macieje, posiadając silną wolę i pewność siebie, bywają jednak uparci i despotyczni. Mówią innym, jak powinni postępować. Są jednocześnie świetnymi doradcami, stąd wymarzone dla nich zawody to psycholog, psychiatra, polityk, nauczyciel. Mają żywą, analityczną inteligencję, całe życie gotowi są uczyć się nowych rzeczy i obce im jest przemęczenie intelektualne. W kontaktach towarzyskich są bardzo szczerzy, otwarci, często mają tendencje do moralizowania. Są naturami wrażliwymi i takimi pozostają w relacjach z kobietami. Brak Maciejowi jednak tego, co nazywamy dyplomacją – wszelkie negatywne uwagi wypowiada wprost, bez owijania w bawełnę.

To też ja.

No więc bez owijania w bawełnę dodam, że ogromnie mnie ucieszyła dzisiejsza wiadomość, że rząd polski poszedł na kompromis z Kościołem i zamiast 0,3-procentowego odpisu podatkowego, który obywatele będą mogli przeznaczyć na Kościół, zgodził się na odpis 0,5-procentowy. Ucieszyłem się ogromnie, bo kompromis mógłby iść jeszcze dalej, aż do odpisu 50-procentowego. Z procentów najlepiej się sprawdza 40-procent, ale i te mniejsze są przyjemne...

Równowaga ducha nie opuszcza mnie także i dlatego, że ten odpis podatkowy zapewne pozwoli na podniesienie świętopietrza, które będzie teraz dzielone na dwóch papieży - panującego i emerytowanego. Emerytura papieża Benedykta - jak wyśledzili dziennikarze - będzie skromna, zaledwie 2,5 tysiąca euro. Gdyby wybrał życie na jakiejś polskiej parafii - nie dałby rady się utrzymać. Chyba, żeby chodził co miesiąc po kolędzie. Ale Józef R. o ile pamiętam, był w sumie przeciwnikiem kolęd?

WścieklicaJako natura wrażliwa, nieprawdaż, z wielką przyjemnością oglądam naszą uduchowioną telewizję rozmaitych formatów, szczególnie zaś wiadomości z życia szczególnie wielbionych u nas sfer kryminalnych i politycznych, co niekiedy wychodzi na jedno. Oczywiście, perwersyjny kult dla pięknych zabójczyń lub dżentelmenów-włamywaczy nie narodził się w ostatnim czasie w Sosnowcu, ale na przykład doniesienia o oblaniu kucharki przez pomywaczkę witriolem z zazdrości o wdzięki pana hrabiego raczej rzadko oficjalnie trafiały na salony, a dziś na salonach sąWszystkiego dobrego! tylko takie sprawy. Gry w salonowca wszakże nie są kompatybilne z Maciejową naturą skłonną do otaczania się pięknem. Stąd jak w mediach słyszę o dramacie MMM (mamy małej Madzi), tragedii Oscara Pistoriusa, który nie dość na tym, że nie ma nóg, to jeszcze nie ma narzeczonej, którą zastrzelił w panice, gdy siedziała na kibelku czy wreszcie o tragedii Janusza Palikota, który odstrzelił sobie członka płci żeńskiej od zawsze w trosce o promowanie członka płci żeńskiej od niedawna - to muszę wyłączyć i napić się absyntu. Co z kolei konfliktuje mnie z islamem, wskutek czego to co piszę, zmienia się w slam.

Z kolei według Witkacego Maciej to jego alter ego. Witkacy - delikatny, wrażliwy, uduchowiony twórca i naukowiec, a Maciej - to cham, brutal, bezwzględny samiec alfa, beta, a nawet omega, dążący po trupach do celu, jakim jest władza, potęga, kobiety i pieniądze, które to cele zwykle osiąga, nie słysząc pozostawionego za sobą płaczu porzuconych żon, kochanek, wdów i wyborców, nie żałując róż i nie widząc płonących lasów.

To, oczywiście, też ja.

Pisanie jest bez sensu, bo i tak nikt niczego nie czyta. I oto pewien eksperyment naukowy: jeśli ktokolwiek z Państwa - w co szczerze wątpię - dotarł w lekturze tych Nowinek do tego miejsca - niech łaskawie naciśnie to: i odpowie na jedno proste pytanie: co oznacza skrót TL;DR. W temacie wiadomości proszę napisać: Czytam. Wśród nadawców listów rozlosowane zostaną nagrody. Rozlosuje je ładna sierotka. Oferty na stanowisko sierotki, ze zdjęciem proszę przysyłać tą samą drogą. Kwestia, co będzie zdjęte, pozostaje otwarta.

A dlaczego o imieninach Macieja piszę na 3 dni przed imieninami? Proste: w ten wyrafinowany sposób przypominam, jak mam na imię i że wbrew protestanckiej tradycji mojej rodziny - imieniny obchodzę... Oczywiście, najchętniej w słowackich Maciejowcach, dokąd zapraszam wszystkich.

 

Herb Matiaszowiec

 

 

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej

 

 

Bardzo post scriptum. Dziś - 7 lipca 2021 otrzymałem list:

 

Dzień dobry,

W artykule http://www.pinkwart.pl/coslychac/2013/2013-02-21.htm zacytował Pan treść z mojej strony https://imiona.org/maciej/, dlatego byłbym wdzięczny za podanie tam odnośnika do źródła.

Pozdrawiam,

Łukasz Misiarz.

 

Jestem pewien, że Pan ma rację i to Pana właśnie zacytowałem, bardzo dziękuję za zajęcie się moim imieniem i ogłaszam wszem i wobec, że to z Pana strony (wierzę na słowo i nie sprawdzam, trochę mi się nie chce po 8 latach...) ukradłem informacje o moim imieniu. Dziękuję, za zajęcie się mną.

Kłaniam się uniżenie!

Maciej Edmund Pinkwart