Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

 

 © Copyright by Maciej Pinkwart

 

Nowinki 

25-03-2012

I po Gali...

 

Zwyciężczynie Gali - Ewa Utracka i Agnieszka Król-JózagaCztery miesiące przygotowań i półtorej godziny akcji: Wielka Gala Poezji 2012 już za mną. W piątek, 23 marca w samo południe (dokładnie: 12.12) w auli Szkoły Artystycznej zabrzmiały dźwięki Galowego hymnu - piosenki Ewy Demarczyk, do słów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego Na moście w Awinion. Przepiękną muzykę do tego utworu napisał Andrzej Zarycki, który był honorowym gościem Gali. Wiersze recytowali aktorzy Witkacego: Joanna Banasik, Kasia Pietrzyk i Krzysztof Najbor, grali Mirka (fortepian) i Staszek gitara, skrzypce) Lubowiczowie, Jadwiga Pawlak (flet) i Jan Siaśkiewicz (klarnet), scenografię - dość skromną - robili Renata i Andrzej Mrowcowie. Tu zresztą był pierwszy obciach: drewnianych kwiatów, którymi obdarowywani są uczestnicy Gali wykonano zdaje się 50, a nominowanych autorów było 74, o czym wszyscy wiedzieli. Na szczęście zostało trochę kwiatów z ubiegłych lat. A jakby nie zostało? Argument, że zabrakło czasu, żeby zrobić odpowiednią ilość, jakoś nie koniecznie trafił mi do przekonania, podejrzewam, że gdybym nie zdążył kupić czy choćby uszykować odpowiedniej liczby nagród raczej bym się okazał kiepskim organizatorem, n'est ce pas? Ale pewno się czepiam.Od lewej: Michał Jagiełło, Andrzej i Stanisław Zaryccy, MP. Anna Król-Józaga

Ksiądz Bogusław Filipiak i JaśSpośród jurorów byli Michał Jagiełło, przewodniczący, szczególnie gorąco witany jako były wiceminister kultury, dzięki któremu powstała nasza szkoła, Joanna Krupińska-Trzebiatowska - wiceprzewodnicząca Związku Literatów Polskich z Krakowa, oraz nasze koleżanki: Justyna Jasiorkowska i Grażyna Malinowska. Basia Wachowicz przysłała piękny list i prywatne nagrody. Wśród ważnych gości Gali - poza Jurorami oraz Andrzejem Zaryckim (z bratem Stanisławem) - był burmistrz Janusz Majcher, przedstawicielka starostwa Anna Król-Józaga, ksiądz proboszcz Bogusław Filipiak oraz pani wizytator Lidia Skrzyniarz, o której mówiło się, że nie podoba się jej to, że uczymy u nas literatury i teatru, więc poprosiłem ją, by patronowała imprezie, a nawet ufundowała nagrodę, co uczyniła. Notabene - zastępowała także we wręczaniu nagród nieobecnego dyrektora Marka Ciesielskiego. Niestety - i to drugi poważny obciach, zresztą na szczęście zauważony tylko przeze mnie -  w przededniu Gali z patronowania jej wycofał się dyrektor TPN Paweł Skawiński, który w tym roku (tak jak i w poprzednich) zgodził się ufundować i Początek Gali, fot. Renata Piżanowskawręczyć nagrodę za najlepszy wiersz tatrzański. Przez kilkanaście dni nie mogłem się do niego dotelefonować, żeby się umówić na podpisanie dyplomu, w końcu zadzwonił do mnie w czwartek i powiedział, że ani on, ani nikt z jego pracowników nie ma czasu przyjść na Galę, bo mają własne imprezy, w tym własny konkurs literacki. O przyrzeczeniu patronatu i ufundowania nagrody nie wspomniał ani słowem, więc po prostu pozmieniałem treść dyplomów i komunikatu o wynikach Gali i stała się to jedna z nagród regulaminowych Jury.

MP i Szymek RzankowskiTrzecim obciachem, który był dla mnie szczególnie niemiły było to, że spośród laureatów ważnych nagród nie było trojga nagrodzonych absolwentów, którzy nie dojechali, z powodu innych obowiązków. Innym stanęły na przeszkodzie trudności komunikacyjne lub konkurencyjne imprezy. Żałuję, bo to argument dla tych, którzy uważają, że po zakończeniu nauki w POSA uczniowie nie chcą już z nią mieć nic wspólnego. Może i racja?

W sumie jednak impreza chyba dość udana, zrealizowana w dobrym tempie i zapewne z niektórych taktycznych względów ważna dla Szkoły. Co najważniejsze - nagrodzone wiersze w większości bardzo dobre i dobrze zaprezentowane. Zaproszone media zignorowały ją ze stadną solidarnością, czemu się trudno dziwić, bo i w samo południe, i w szkole, i bez poczęstunku, i w końcu była to tylko impreza lokalna, i nie przez nie organizowana.

Tymczasem zgodnie z kalendarzem przyszła piękna, ciepła i słoneczna wiosna, w ogródkach pokazały się krokusy i przebiśniegi, choć dziś rano musiałem odmrażać szyby samochodu. Przy okazji zauważyłem, że prawą tylną szybę mam fatalnie porysowaną, jakby ktoś ją przejechał parę razy kamieniem. Mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze jakiś czas. W piątek, po Gali, pojechaliśmy z Renatą na spacer do Niedzicy i było juz zupełnie ciepło, choć na jeziorze lód zaczyna dopiero pękać.

Marzec się kończy, a kwiecień i maj będą nie mniej zajęte, bo mam w sumie kilkanaście spotkań, w różnych miejscach, na szczęście tylko Polski południowej.

 

Od lewej: Kasia Pietrzyk, Lidia Skrzyniarz, Renata Mrowca, Ewa Utracka Renatka w Niedzicy
MP w Niedzicy Renatka w Niedzicy

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej