Nowinki

 

Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

 

 © Copyright by Maciej Pinkwart

 

01-01-2012

Pierwszy krok w Nowy Rok

 

Rozmowa na KrupówkachW Sylwestrowy wieczór pojechaliśmy - jak wszyscy... - do Zakopanego. Spodziewając się nie wiedzieć jakiego tłoku, wybraliśmy się już przed wpół do piątej, i to drogą przez Czarny Dunajec. Przez cały dzień popadywał śnieg, więc można było oczekiwać trudnych warunków na drodze. Tymczasem było czarno, pusto i droga jak wymieciona. Ładna przejażdżka, bo znów mi się ogromnie podobały dekoracje świąteczne w Czarnym Dunajcu, sympatycznie było i w Chochołowie, w Witowie, i w Kościelisku, no i oczywiście w Zakopanem. W efekcie przyjechaliśmy po niecałej godzinie, zaparkowaliśmy pod kinem "Sokół" i poszliśmy na Krupówki, gdzie tłum był ogromny, choć jeszcze nie Sylwestrowy - ludzie snuli się tam i sam bez celu, sklepy były otwarte, co poskutkowało i w naszym przypadku zakupami. Ponieważ byłem umówiony z państwem Jastrzębskimi na nagranie dla Telewizji Kraków, więc poprosiłem, żeby  podjechali z kamerą w miejsce, gdzie był kiedyś lokal Karpowicza, a potem słynny zakopiański Cocktail Bar. No i świetne miejsce na nagranie znalazło się na schodach sklepu Majchra - juniora, akurat tam, gdzie Renatka zaopatrywała się w nowe, jeszcze bardziej obcisłe od poprzednich, dżinsy. Gadałem o przeszłości knajpiano-kawiarnianej Zakopanego, o karykaturach Sichulskiego, o tajnej organizacji niepodległościowej Żeromskiego i Kasprowicza, obradującej u Karpowicza, i o dniu współczesnym tego nurtu. Co chwilę wybuchały petardy, a przechodzący obok ludzie, widząc kamerę zachowywali się jak wsioki. Tańczy Izabela SzylińskaTak nam zeszło trochę, no a potem poszliśmy do kina "Sokół" na Koncert Sylwestrowy Tatrzańskiej Orkiestry Klimatycznej. Dobrze, że mieliśmy spory zapas czasowy, więc udało się wybrać dobre miejsca, żeby można było słuchać (ja) i fotografować (Renata), bo pojawił się nadkomplet publiczności, ludzie przychodzili całymi rodzinami, często w gronie sąsiadów i przyjaciół. Agnieszka Tatrzańska Orkiestra KlimatycznaKreiner znów miała świetny pomysł, tym razem zapraszając na koncert w hiszpańskim stylu. Damska część orkiestry z kwiatami we włosach, w scenografii - poza świątecznymi dekoracjami - także elementy hiszpańskie, no i cały program hiszpański, od Don Juana po Don Kichota, i od Bizeta i Sarasatego, po Pereza i Larę. Tańczyła - zmysłowo bardzo - Izabela Szylińska, śpiewał pięknie baryton Sebastian Szumski, skądinąd urodzony w 1984 r. w Zakopanem, grali solo na skrzypcach Karolina Szymbara i Janusz Miryński - on z nut, podobnie jak trębacz Paweł Durowski. Ale hitem wieczoru był występ 9-letniego Jasia, nazywanego Juanito, syna Anity i Krzysztofa Trebuniów-Tutków, który przebrany za hiszpańskiego granda niezwykle stylowo i czysto zaśpiewał (z towarzyszeniem orkiestry!) po hiszpańsku toast noworoczny. Potem toast, już po polsku, ale za to z kieliszkiem szampana w ręce, wzniósł burmistrz Janusz Majcher, mówiąc krótko, zwyczajnie i wzruszająco o powodzeniu Zakopanego i Polski. Jeśli początek koncertu wydawał mi się nieco sztywnawy i - jak na tematykę hiszpańską - mało temperamentny, to potem się zdecydowanie rozkręciło, a na koniec - kilka bisów! - w ogóle nie chciało się ludziom wychodzić z sali.

Sylwester 2011Szokująco tani parking (5 złotych za prawie 4 godziny) opuszczany w tłumie innych samochodów iNowy Rok w Harklowej jedziemy bez najmniejszych problemów przez Zakopane, a potem do Nowego Targu, gdzie docieramy przez 22.00. Idziemy na kolację z dobrym winkiem i deserem, wreszcie wspominając to, co ciekawszego zdarzyło się w 2011, otwieramy szampana. Mamy 2012. Fajerwerki niezbyt fascynujące, po kilkunastu minutach się kończą.

W Nowy Rok temperatura utrzymuje się lekko poniżej zera, ale w mieście zimy w zasadzie nie widać, więc na noworoczny spacer pojechaliśmy - podobnie jak rok temu - do Harklowej, gdzie wyglądało, jakby zima miała się zupełnie dobrze, choć warstewka śniegu nawet na stokach Gorców nie przekraczała kilku centymetrów. Początkowo mieliśmy zamiar spacerować po dolinie Obidowej, ale... nie dało się wyjechać z Nowego Targu na północ, z powodu całkowitego zaklopsowania zakopianki... A teraz czas na tłok od wschodu: choć podobno z Ukrainy i Rosji teraz mamy się spodziewać mniejszej liczby gości.

 Noworoczny szampan

 

Poprzedni zapis

Powrót do strony głównej