Wszystkie zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!
© Copyright by Maciej Pinkwart
24-09-2010
Głosy i glosy
W "Tygodniku Podhalańskim" czytam, że prezes Stowarzyszenia im. M. Karłowicza, rugając władze Euroregionu Tatry i urzędników, którzy blokują pieniądze obiecane na wsparcie organizowanego przez Stowarzyszenie festiwalu, nie kryła też pretensji do władz miasta, które nie dołożyły ani złotówki do imprezy - to tekst dziennikarski, a chwilę dalej cytat z wypowiedzi pani prezes: Często organizacje pozarządowe, ludzie, którzy chcą coś zrobić dla miasta, traktowani są w magistracie wrogo.
A na każdym plakacie festiwalowym jest zaproszenie, sygnowane osobiście przez burmistrza Janusza Majchra, który chyba nie z wrogości użyczył festiwalowi swego nazwiska? Chyba że to kolejny kamuflaż, tak jak fakt, iż Stowarzyszenie nosi imię Karłowicza, choć ani jeden koncert trwającego przez tydzień festiwalu nie zawiera ani jednego utworu patrona imprezy.
*
W dzisiejszej "Wyborczej" wypowiada się zasłużony obrotowy gracz polskiego Episkopatu, biskup Tadeusz Pieronek: Istnieje stare prawo, które każe na grabież odpowiedzieć grabieżą. Oczywiście, dziś mamy bardziej cywilizowane sposoby załatwiania sporów, ale zadośćuczynienie wciąż obowiązuje.
Chodzi o zadośćuczynienie za represje, w tym gospodarcze, jakim poddawany był kościół za PRL-u oraz za maltretowanie księży. Zupełnie słusznie, widać to na przykładzie Zakopanego: jeśli w 1939 r. było pod Giewontem niespełna 10 kościołów i kaplic, to po okresie 45 lat PRL-u liczba ta wyniosła przeszło 30. Ile to biednym księżom ten PRL wrzucił na głowę kłopotów, dodatkowej roboty, kosztów budowy, utrzymania i obsługi tego wszystkiego. Zadośćuczynienie jest niezbędne.
Ale mnie w salkach katechetycznych uczono, że kiedyś (nie uznawany teraz, zdaje się) Szef biskupów mawiał, by po uderzeniu w policzek nadstawić wrogowi drugi, a wyrządzone krzywdy wybaczać, zaś miłować innych ludzi, jak siebie samego. Widać jednak biskupowi mocniej zapadło w pamięć bolszewickie hasełko grabit' zagrablennoje.... Inna rzecz, że idee ideami, ale wartych 40 miliardów "odzyskanych" majątków kościół przecież nie odda, a powiedzenie o tym że prędzej wielbłądowi uda się przejść przez ucho igielne niż bogaczowi wejść do królestwa niebieskiego dotyczy innych, nie biskupów, którzy wszak słyną z ubóstwa i skromności.
*
Po trwającej 30 godzin odbudowie sieci trakcyjnej, którą skradziono w nocy z wtorku na środę na Centralnej Magistrali Kolejowej między Kozłowem a Starzynami, w czwartek przed godz. 11 przywrócony został normalny ruch pociągów na szlaku Warszawa-Kraków. W komunikacie Telewizji Polskiej czytam, że ukradziono nie całe 60 km linii, a tylko około 500 metrów linii nośnej i dwa razy tyle drutu jezdnego, niszcząc przy okazji słup. Do wyrwania sieci z tzw. wieszaków złodzieje musieli użyć sprzętu mechanicznego. Policja prowadzi śledztwo.
Fantastycznie, nareszcie poznaliśmy kto reprezentuje
WSZYSTKIE polskie środowiska: politycy, wierchuszka
kleru katolickiego, dwóch naukowców z Krakowa i prof.
Ziejka. Zastanawiam się, czy to jeszcze FJN, czy już PRON.
W każdym razie na pewno Akcja Katolicka.