Nowinki

22-03-2008

 

Drugi dzień wiosny, rano było minus dwa, ale już dzisiaj śnieg nie padał. Ale wczoraj, jak robiliśmy ostatnie zakupy na Słowacji, to od Chochołowa do Habovki trzeba było się kilkakrotnie przebijać przez zaspy na oponę... Mnie tam nic, zwyczajny jestem, mam zimowe opony jeszcze, a samochód ważył prawie półtorej tony (z czego ja znaczną część...), ale jak ktoś był wyrywny i opony już zmienił, wierząc prognozom, w myśl których Wielkanoc miała być słoneczna i wręcz gorąca - to sobie miał emoche...

W zasadzie niewiele by trzeba było zmienić, a można by pisanki na choinkach wieszać, takie święto całoroczne... Śniegu napadało co prawda podobno najwięcej w północnej Polsce, ale tu jeszcze z niego narciarze korzystają.  Najwięcej Wielkanocy widać w gazetach, choć prawie nigdzie nie zastanawiają się nad istotą święta, tylko tak jadą po objawach. Ja też: wszystkie trzy moje felietony są wielkanocne, ale nigdzie niemal nie ma o święcie. Aha - odpowiadam na pytanie, dlaczego zamieszczam i tekst literkami i skan artykułów: po prostu żeby sobie porównać input i output: jak wysłałem, a jak opublikowali. Zadziwiające, ale w zasadzie tylko Beata w "Tygodniku" mi niczego nie zmienia ufając, że ja dobrze piszę...

W szkole ferie, w Atmie urlop, w domy święta. Odpoczywam. Prawie.

Na zdjęciu przygotowywanie jajec fasherowanych, na święta... Jedna z moich nielicznych specjalności gastronomicznych. A włosów wcale nie przefarbowałem na rude, tak się świecą tylko....

 

Poprzednie