12-03-2008
Od paru dni wiosna, w górach wieje halny, a przed Atmą zakwitł pierwszy krokus. Wczoraj można było spokojnie chodzić "do figury" bo temperatura nawet w cieniu przekraczała plus 10 stopni - co nie przeszkadzało temu, że rano było minus 2. Mnóstwo pracy z Galą, szczególnie przy drukowaniu dyplomów i egzemplarzy tomików pokonkursowych. Ale ogólnie luzik...
Nadal ukazują się moje felietony w "Krakowskiej", w "Dzienniku" i w "Tygodniku Podhalańskim", zamieszczam je powyżej, zarówno w postaci skanu, jak i oryginalnego tekstu. Interesujące jest porównanie, jakim i gdzie ingerencjom ulegają. Wypadają wszystkie uwagi o charakterze zbyt osobistym i światopoglądowym...
W poniedziałek byłem na Słowacji, w Lewoczy, w Towarzystwie Historyków Spisza. Miasto coraz piękniejsze, coraz więcej kamieniczek odrestaurowanych. Miło, że mnie jeszcze poznają w restauracji "U Trzech Apostołów"...