Maciej Pinkwart
Ślady
6 stycznia 2022
Co robić w Nowym Roku? To samo co w starym, przejść na zupełnie nowe tory, czyli
zrewolucjonizować się w typie ’22, czy próbować sterować własną ewolucją, to
znaczy wziąć z ‘21 to co w nim było dobre, przenieść do ’22 i szukać czegoś
nowego, co nas zmelioryzuje? Miłośników rolnictwa zawiadamiam, że nie zamierzam
osuszać niczego więcej, niż w roku ubiegłym, a melioracja pierwotnie oznaczała
poprawę. Każdą poprawę. Nowocześnie rzecz ujmując i łącząc oba te wątki, trzeba
by przemyśleć naszą sytuację tak, żeby to świństwo, co nas zalało i powoduje
gnicie naszej gleby, dzięki drenom melioracyjnym spłynęło do jakichś rowów i
żebyśmy mogli zabrać się za meliorację w pierwotnym znaczeniu tego słowa.
Ciekawe, czy moglibyśmy znaleźć jakiegoś prawdziwego chłopa, który by się w tę
meliorację zaangażował? Z PSL-u? Podobno ktoś ostatnio widział jakiegoś
działacza PSL-u na wsi, ale okazało się, że tylko szukał on proboszcza, od
którego chciał odkupić działkę. Ale działki zdrożały, wykrywalność dilerów
wzrosła i działki nie kupił. Z Agrounii? Ta organizacja zajęta jest
przygotowaniami traktorów, przyczep z kapustą i strażackich syren do naprawy
państwa, ale tylko na skrzyżowaniach ważnych autostrad, więc na poprawę Polski
nie ma czasu, lecz na pewno sporo o tym będzie mówić i w tym, i w każdym innym
roku, dopóki jej działacze nie zapiszą się do jakiejś dającej nadzieję na
profity partii. Z PiS-u? No, doprawdy, takie kiepskie żarty na początku roku…
Co więc robić w ’22? Iść dalej. W miejscowości Trachilos w zachodniej części
Krety polski paleontolog dr Gerard Gierliński w 2002 roku odnalazł
prawdopodobnie najstarsze na świecie ślady homininów, czyli istot mniej więcej
człekokształtnych. Osiem lat później wrócił na Kretę w towarzystwie specjalistów
od datowania tego typu znalezisk – okazało się, że mają one co najmniej 5,7
miliona lat. W 2017 roku niemieccy naukowcy z Tybingi przesunęli datowanie owych
odcisków stóp jeszcze dalej w głąb historii: według najnowszych ustaleń mają one
ponad sześć milionów lat. To, w połączeniu z odnalezionymi na Bałkanach
skamielinami (ząb i żuchwa) homininów, datowanymi na przeszło 7 milionów lat
każe nam zweryfikować dotychczasowe opinie o pochodzeniu człowieka. Może nie
koniecznie naszą kolebką jest wschodnia Afryka? Może pochodzimy z Europy? Ba!
Według mitologii greckiej Europa była azjatycką księżniczką, którą bóg Zeus pod
postacią pięknego byka porwał z okolic dzisiejszego Libanu i zamieszkał z nią na
Krecie. Cóż… Pewno nie pochodzimy z jednego gniazda ani nie zeszliśmy z jednej
palmy: skamieliny identyfikowane jako fragmenty kostne tzw. Sahelontropa z Czadu
mają też ponad 7 milionów lat. Prawujek?
Byłem w Trachilos i widziałem te ślady. Znajdują się na sporej płycie piaskowca,
lekko pochylonej w stronę morza, które kilkadziesiąt metrów dalej na wschód
ciągnie się w stronę miasta Kissamos. Dziś kamienna płyta, gdzie dr Gierliński
dwadzieścia lat temu dokonał swego odkrycia jest ogrodzona słupami i drutem, a
większość śladów przysypano piaskiem, by nie uległy zniszczeniu przez ludzi. Ale
wiatr zwiewa piasek i ślady widać. Jest ich podobno przeszło pięćdziesiąt i
należą do kilku osobników gatunku, z którego najprawdopodobniej wyewoluował
homo sapiens. Patrzyłem na owe odciski stóp mojego – twojego – naszego
pradziadka i wyobrażałem sobie, jak to było w czasach, kiedy Kreta i reszta
basenu Morza Śródziemnego były podobne do dżungli środkowo-afrykańskiej.
Przodkowie – starsi o kilka milionów lat od słynnej pramatki Lucy z
Etiopii – prawdopodobnie przechadzali się po mokrym piasku nad morzem. Nie
uciekali, nie przechodzili tu przypadkiem, nie polowali na nic – ślady
wyglądają, jakby przyszli tu, żeby popatrzeć na morze, po czym odeszli.
Niebywale szczęśliwym zbiegiem okoliczności morze nie zalało kolejny raz tego
brzegu, piasek stwardniał na kamień i przetrwał do naszych czasów. I teraz
możemy ślady owe badać i interpretować.
Mimo, że od odkrycia minęło niemal 20 lat – nadal o Gerardzie Gierlińskim nawet
w Polsce mało kto wie, a w środowisku międzynarodowych sław paleontologicznych
nadal nie ma jasności w temacie Marioli, jako że uznani naukowcy to
przeważnie ludzie, notyfikujący swoimi nazwiskami dotychczasowe ustalenia o
jedynie afrykańskich korzeniach ludzkości. Może to stopy goryli? Może łapy
niedźwiedzi? Może to w ogóle nie są ślady – piszą w rozmaitych publikacjach,
sugerując nawet oszustwo, mimo, że hipotezy Gierlińskiego potwierdziło na
miejscu już wielu naukowców z wielu krajów.
Ślady… Patrzę na płytę skalną w Trachilos i myślę, że sporo z tych tropów można
wywnioskować – i o naszych kreteńskich pradziadkach, i o ich współczesnych
następcach. Po śladach pewno jesteśmy w stanie się dowiedzieć, czy byli wysocy
(nie bardzo), szczupli czy tędzy (raczej chudziaki), trochę o tym, jak się
zachowywali. Ostatecznie jednak przyszli skądś nad morze do Trachilos, wdepnęli
w piasek i poszli dalej. Minęły miliony lat. Po nich nie zostały ani kości, ani
narzędzia, ani ubrania, ordery, rządy, domy, dokonania… Zostały ślady. Obok
rośnie pankracjum nadmorskie, czyli lilia plażowa…
Czy to jest to, czego powinniśmy spodziewać się od przyszłości? Że utrwali nasze
ślady? Czy te ślady tworzy nasz genom, przekazany kolejnemu pokoleniu, żeby
zostawiło swoje ślady? Czy śladami są zapisane w historii miejsca, gdzie
znaleźli się prezydenci, premierzy, ministrowie, emerytowani zbawcy ojczyzny,
wójt, listonosz i pani Marzenka ze stoiska z pieczywem? Czy jako ślady po nas
zostaje to, co wykonamy – stół, literek bimbru, posąg Dawida, powieść, wiersz,
post na Facebooku? Piszę felieton. Dociera do 100-150 adresatów. Przeczyta go 25
osób. 5-7 zareaguje – mailem czy lajkiem. Ślad? Jasne, zawsze mogę zacytować, że
exegi monumentum… Ale nie jestem Horacym. Mało kto jest…
Wracam do Trachilos. Przejdę się po nadmorskim piasku. Zostawię ślady.
Najbliższa większa fala zmyje je do morza. Morze roku 2022 będzie takie samo,
jak to z 2021 roku. Chyba, że nadejdzie tsunami, a wtedy na jakieś trwalsze
ślady szanse są jeszcze mniejsze.