Maciej Pinkwart
Altruizm głupoty
8 kwietnia 2021
Głupota jest może jedyną cechą ludzką, którą jej posiadacze dzielą się ze
wszystkimi wkoło najzupełniej spontanicznie, bez oczekiwania na jakąkolwiek
wdzięczność czy korzyści materialne. W dawnych czasach propagowanie głupoty
mogło skutkować satysfakcją czy poczuciem ważności – wtedy, gdy propagator
głosił śmiało swe tezy stając twarzą w twarz z ludźmi i widział skutki swojego
działania w postaci tworzenia się religii, koterii czy fanklubów. Dziś
najczęściej głupota dociera do nas za pośrednictwem Internetu, może nie
anonimowo, ale bez bezpośredniego kontaktu nadawców z odbiorcami, przez
publikacje w mediach społecznościowych czy w wyrastających na ulicach i przy
szosach profesjonalnie wykonanych bilbordach. Nie wiem, ile ich rozmieszczono na
Podhalu czy poza nim, więc nie orientuję się, ile kosztowały, ale z pewnością
nie powstały z niczego i za darmo. Ktoś za tę robotę zapłacił, ktoś pozwolił na
umieszczenie bilbordu na swojej parceli, ktoś zapewne wymyślił treść, zrobił
projekt, skierował zlecenie do produkcji.
No i wisi.
Od(sz)czep się! „Mamy do czynienia z preparatem terapii genowej” – dr
Zbigniew Hałat – epidemiolog.
Bilbord firmuje organizacja pod nazwą „Polska Akcja Banerowa”. W Internecie PAB
podaje link do konta, na które można wpłacać pieniądze na produkcję banerów
antyszczepionkowych. Szukając nieco głębiej – znajdziemy kilkanaście nazwisk i
patronującą całej sprawie organizację, która nazywa się „Gwardia Podhala”. Nie
znam tych osób i jestem skłonny uwierzyć, że to są altruiści, którym na sercu
leży dobro Ludzkości, przez duże „L”. Więc poczekajmy, aż któryś z gwardzistów
opublikuje opartą na rzetelnych badaniach pracę naukową na temat szczepień czy
innych problemów związanych z pokonywaniem wirusowej pandemii. Pewno jednak do
tego nie dojdzie, gdyż chyba ci sami ludzie propagują opinię, że żadnej pandemii
nie ma, wirus nie istnieje, w szpitalach leżą statyści, a rzekomy SARS-COV-2 to
tylko taka lekka grypka - jak mówił lider innej protestanckiej organizacji
podhalańskiej o nazwie „Góralskie Veto”. Jednak pod zamieszczonym na banerze
stwierdzeniem o tym, że szczepionka jest preparatem terapii genowej
podpisany jest Zbigniew Hałat, nazywany doktorem i epidemiologiem. Jest to osoba
na tyle znana, że ma własne hasło w Wikipedii, a dla słuchaczy i widzów mediów
firmowanych przez Tadeusza Rydzyka jest zdaje się autorytetem. Jednak treści
wikipedyczne nie są tożsame ze stroną Dolnośląskiego Oddziału Narodowego
Funduszu Zdrowia, gdzie lekarz Zbigniew Hałat w 2016 roku został dyrektorem
medycznym. Pełni tę funkcję nadal, czyli jest pracownikiem rządowym. Ma 71 lat,
w 1974 r. ukończył studia w Akademii Medycznej we Wrocławiu, faktu posiadania
doktoratu nie uwidoczniono. Wiki: po studiach wyjechał do Afryki, gdzie zajmował
się zwalczaniem epidemii chorób tropikalnych. Strona NFZ: po studiach w latach
1974-84 był zatrudniony w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we
Wrocławiu. W latach 80. pracował w Szpitalu Wojewódzkim im. Józefa Babińskiego.
Wiki: po powrocie do kraju poświęcił się zapobieganiu AIDS podczas działalności
w Polskim Czerwonym Krzyżu. W pierwszej połowie lat 90. pełnił funkcję
podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia i głównego inspektora sanitarnego.
Dokładniej – funkcję dyrektora GIS pełnił w latach 1991-93. NFZ: w latach
1991-93 był zastępcą ministra zdrowia ds. sanitarno-epidemiologicznych (zapewne
– to moja uwaga - w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jana Olszewskiego).
Przez cztery lata był także pracownikiem naukowo-dydaktycznym na Uniwersytecie
Medycznym w Warszawie.
I dalej w Wiki oraz innych, bardziej prywatnych źródłach czytamy, że autorytet
Zbigniewa Hałata wspiera się na jego działalności propagującej picie wody i
konsumpcję zdrowej żywności, na walce z produktami modyfikowanymi genetycznie,
które uważa za współczesną broń masowego rażenia oraz z działalnością Światowej
Organizacji Zdrowia będącej jego zdaniem ekspozyturą Komunistycznej Partii Chin,
kierowaną przez dawnego etiopskiego terrorystę. Jest także komentatorem Radia
Maryja, Telewizji „Trwam” i „Naszego Dziennika”. A teraz na celowniku jego
publicystyki są wszystkie szczepionki antykowidowe, które są znacznie
groźniejsze niż sam wirus, no i cała pandemia, w której jednym z
najgroźniejszych elementów są respiratory, w wyniku podłączania których ludzie
umierają. Fakt, nie da się ukryć: na kowid umierają częściej pacjenci pod
szpitalnym respiratorem niż tacy, którym do wyzdrowienia wystarczył czosnyczek,
aspiryna i żubrówka.
Polemizowanie z takim fachowcem jest oczywiście poza moim zasięgiem, choć aż
mnie korci, by poprosić o podanie naukowych źródeł rewelacji wrocławskiego
lekarza, a zwłaszcza źródeł jego wiedzy na temat klinicznych badań skutków
spożywania genetycznie modyfikowanego ryżu, cielęciny i oscypków z
selekcjonowanych przez górali owiec. Ale to może innym razem. Ciekawostką
swojego rodzaju jest to, że w enuncjacjach „Gwardii Podhala”, które naturalnie
interesują mnie znacznie bardziej, niż publicystyka medyczna Radia „Maryja”
ostrze ataków skierowane jest – poza Komunistyczną Partią Chin – w stronę
obecnych rządów w Polsce. A obecne rządy w Polsce miały zawsze na Podhalu
wiernych sympatyków i tzw. żelazny elektorat.
Nie myślę jednak poważnie, że antyszczepionkowa - a przeto antyrządowa - akcja
banerowa, wspieranie się autorytetem lekarza, który szczepionki uważa za
eksperyment genetyczny czy ataki na terrorystę z Etiopii, stojącego na czele WHO
to chytry plan, mający na celu zdyskredytowanie nielicznych przeciwników PiS-u
na Podhalu. Przydawanie logiki nielogicznym działaniom, doszukiwanie się
mądrości tam, gdzie aż wyje jej zupełny brak czy poszukiwanie drugiego dna tam,
gdzie jest tylko jedno, ale za to głębokie dno – jest jeszcze głupsze niż
propagowanie głupoty na altruistycznych banerach.
Jest wszakże w tej sprawie jeszcze jedna rzecz – powiedzmy – niezrozumiała. Oto
firmujący antyszczepionkową akcję lekarz i były szef Senepidu jest pracownikiem
Narodowego Funduszu Zdrowia podległego rządowi, który usilnie stara się wykazać,
jak sprawnie prowadzi akcję antykowidowych szczepień. I nikt z rządu panu
Hałatowi z powodu jego antynaukowej i antymedycznej działalności zarzutów nie
stawia. A propagujący walkę z pandemią i akcję szczepień prawdziwy autorytet
medyczny, dr Paweł Grzesiowski przez obecnego szefa Sanepidu, czyli
współczesnego następcę Zbigniewa Hałata został oskarżony o działalność
antyrządową i chce się pozbawić go prawa wykonywania zawodu. I to Zbigniew Hałat
mimo swoich delikatnie mówiąc mało naukowych stwierdzeń jest na swym rządowym
stołku bezpieczny – bo zapewne nikt PiS-owskiego establishmentu nie ruszy palcem
współpracownika dyrektora Tadeusza Rydzyka – lekarza, walczącego nie tylko z
koncernem Pfizera i Astra Zeneką, ale z GMO, LGBT i oczywiście ideologią gender,
Unią Europejską, terrorystami z Komunistycznej Partii Chin i jej ciemnoskórym
sojusznikiem z Etiopii.
Dodatkowym argumentem w tej sprawie są zapewne gwardyjskie ciupagi Podhalan.