Tygodnik Podhalański nr 50, 12 grudnia 2019
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2019)
Maciej Pinkwart
Ojczyzna unplugged
Winni łamania prawa rządzący powinni ponieść karę i
niezawodnie staną przed Trybunałem Stanu, chyba że opozycja znów przestraszy się
pokonanego PiS-u i zrezygnuje z zabiegania dla nich o karę, która zawsze i tak
będzie tylko karą w zawieszeniu. Nie, nie chodzi o wieszanie kogokolwiek na
latarni, ani na drzewie zamiast liści. Po prostu wyrok Trybunału Stanu może
pozbawić co najwyżej prawa do pełnienia funkcji publicznych prezydenta,
premiera, ministrów, ale już z prezesem byłoby krucho, zaś poselskie maszynki do
głosowania będą się tylko z tego śmiały w kułak. W efekcie zostaniemy z takimi
wyrokami jak Himilsbach z angielskim.
Oczywiście, wobec niektórych osób
można wszcząć postępowanie karne, ale o ile nie nastąpią jakieś marsze głodowe
na sejmowy Luwr czy ataki na Nowogrodzką Bastylię (o strzałach z „Aurory” lepiej
nie wspominać z obawy przed ustawą dekomunizacyjną) – stanie się to dopiero po
tym, jak swoją gilotynę uruchomi już najwyższa, biologiczna sprawiedliwość. Ale
kto osądzi osoby, odpowiedzialne za zaoranie polskiego języka i zakłamanie
historii? Kto i jak naprawi spustoszenie, które w umysłach i sercach ludzi
wywołały strumienie nienawiści zmieszanej z głupotą i zwykłą ignorancją, jeśli
płyną one od władz kanałem, obsadzonym trującymi kwiatami frazeologii
patriotycznej? Kto spowodował, że mnie i wielu mnie podobnych ludzi odmienianie
przez wszystkie przypadki i we wszystkich przypadkach słowo
patriotyzm od lat mierzi i
odrzuca? Że kojarzy mi się nie z Cedynią i Cecorą, Grunwaldem, Olszynką
Grochowską i Powstaniem Warszawskim, nie z Curie-Skłodowską, Sienkiewiczem,
Szymborską i Tokarczuk, nie ze Staszicem czy Kwiatkowskim, nie z Paderewskim,
Piłsudskim, Wojtyłą czy Wałęsą, tylko z łysymi
szyitami, wulgarnymi wyzwiskami, przemocą,
agresywnym chamstwem, stadnym bandytyzmem? Że Święto Niepodległości stało się
odpustem kiboli? Że słowa Polska, Polak, polskość to etykiety wykluczające,
służące do sprzedawania kiepskiego towaru politycznego? Że okradziono mnie z
godnej szacunku symboliki flagi, herbu i patriotyzmu?
Jeśli premier mówi:
Robimy wszystko, by ceny prądu dla Polaków były jak
najniższe w Europie, co zresztą jest według niego
efektem podniesienia przez Unię kar za emisję trującego dwutlenku węgla - to
podprogowy przekaz jest taki: podwyżka cen prądu, jaka nastąpi, z winy ma się
rozumieć UE, ma wymiar patriotyczny, bo to mało
to będzie dla Polaków. Czy dla mieszkających w Polsce Ukraińców, Białorusinów,
Niemców, Wietnamczyków i Czeczenów ceny będą wyższe? Czy fakt, że niższe od
Polski w Unii Europejskiej ceny prądu mają tylko mieszkańcy Bułgarii, Litwy,
Włoch, Malty, Chorwacji, Rumunii i Estonii ma nas napawać patriotyczną dumą?
Nie, bo to jest tylko obłudne pustosłowie, nie propagujące polskości, tylko
poczucie plemiennego polactwa.
To właśnie polactwo
jest powodem tego, że na świecie postrzegają nas jako zakompleksioną prowincję,
a w nawet w naszych ukochanych Stanach Zjednoczonych
Polish Jokes zastąpiły
dawne dowcipy o Irlandczykach. Czym się różni irlandzka (dziś: polska) drabina
od innych? Bo ma na ostatnim szczeblu napis stop…
A premierowi, prezesowi, prezydentowi
warto by kiedyś podsunąć wiersz Jana Kasprowicza zaczynający się od słów:
Rzadko na moich wargach, niech dziś to warga ma wyzna,
jawi się krwią przepojony, najdroższy wyraz Ojczyzna…
Ale wiersz jest długi i niemiły, więc pewno nie przeczytają, tak jak minister
kultury powieści Olgi Tokarczuk.