Tygodnik Podhalański nr 25, 19 czerwca 2019
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2019)
Maciej Pinkwart
Kolejka górska
Nie lubię tego momentu, od którego
zaczynamy jechać w dół. Powinienem się do tego przyzwyczaić, bo od dawna mój
rollercoaster porusza się w dół z coraz większą prędkością, ale wciąż mnie to
smuci. Ledwo mija wiosna, ledwo zaczyna się lato z Nocą Kupały, w czasie której
nad Dunajeckim ściekiem obalamy więcej wódki z
tigerem niż zwykle, tak że pasące się tu potem
owce śpiewają Góralu, czy ci nie żal
po spożyciu trawy z prądem – a już trzeba się szykować do zimy. Równonoc
przypada na sam początek lata, po czym dni zaczynają się skracać. Ledwie
wyciągnęliśmy z szafy letnie koszule z krótkim rękawem, białe dżinsy i plażowe
szorty, a już mijają nas sąsiedzi w grubych dresach i bejsbolówkach
naciągniętych na uszy, a my zapominamy, że taki kostium obowiązuje tu przez cały
rok, tylko czasami solidne skórzane adidasy zastępowane są sandałami, w których
śmigają stopy w lekkich białych skarpetach. Znów przychodzi dzień wymiany opon,
potem zmieniamy czas na zimowy we wszystkich dwudziestu siedmiu urządzeniach z
czasomierzem, od termy w kuchni po mikrofalówkę i od radia w łazience po zegar z
kurantem, otrzymany od Miecznika ze Strasznego Dworu.
A mogłoby być tak pięknie, gdyby
astronomia zaczęła się zgadzać z kalendarzem! Rok szkolny się skończył, więc
zaczynamy strajkować na świeżym powietrzu. Monika Olejnik wyjechała na wczasy i
zajmuje się partnerem, a nie politykami, którzy oddychają z ulgą świeżymi
dostawami dwutlenku węgla i siarki, dostarczonymi z okupowanego Donbasu, za
który właśnie władze zapłaciły Rosji w ramach współpracy z Ukrainą i popierania
polskiego przemysłu węglowego. Nikt nie zadaje im pytania o to, jak to się ma do
ich antyrosyjskiego patriotyzmu i nie zmusza do odpowiadania, że to przez Tuska,
który zaczął likwidować kopalnie, a nie postawił elektrowni atomowej, w związku
z czym nasz przemysł musi sprowadzać węgiel, bo jak nie będziemy palić węglem,
to nasi górnicy będą palić przed Sejmem opony. Politycy poprawiają sobie
samopoczucie i leczą alergię na Monikę Olejnik w zagranicznych kurortach, do
których wyjątkowo jadą za swoje pieniądze, choć powinni za państwowe, bo im się
to po prostu należy. Ale nie ma im kto takiej
kapuchy
dosypać, gdyż główna rzeczniczka ich interesów dba o własną karierę i
zamieniwszy salon z Brzeszcz przez Warszawę na Brukselę, zajmuje się
polerowaniem swojego angielskiego, choć zapewne nie wygłosi na ten temat
publicznej deklaracji jak Donald Tusk, który wybrany na przewodniczącego Rady
Europejskiej zapewniał
I will polish my English.
Może nowym europosłom już ktoś to zdanie przetłumaczył i podkreślił czerwonym
długopisem miejsce, w którym jest dowcip – i nie jest to
Polish joke.
Ktoś może przetłumaczy i to…
Słońce powinno wznosić się coraz wyżej aż do początków
września, a potem może zacząć się obniżać, tak jak nasza ochota do pracy.
Nauczyciele wrócą do włoskiego strajku, uczniowie będą strajkować jak zawsze, a
Monice Olejnik oraz Danucie Holeckiej z okazji wyborów dołożą pół godziny
programu, w którym nie ma obowiązku występować ani nie ma obowiązku ich oglądać,
ale przyzwyczajenie jest drugą naturą. A ta, jak wiadomo, wilka ciągnie do lasu,
a człowieka przed telewizor.