Tygodnik Podhalański nr 5, 31 stycznia 2019
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2019)
Maciej Pinkwart
Nasze stolice
Nowy Targ jest najbardziej sportowym miastem w Polsce, bo
wygląda jak wioska olimpijska, gdzie wszyscy chodzą w dresach. Jest też stolicą
polskiego hokeja, więc zimą chodniki zmieniają się w lodowiska z żałobnie
czarnym lodem, fantazyjnie układającym się w góry i doliny, zmuszające
przechodniów do uprawiania kombinacji alpejskiej, a nawet norweskiej, stąd tylko
dobrzy kombinatorzy mają tu szansę przeżycia. Ta hokejowa stołeczność Nowego
Targu jest podobnie efektywna w dziedzinie sportowej, co zimowa stołeczność
Zakopanego. Ostatnie zawody pucharowe pokazały, że za sprawą Stephana Krafta
Galicjanom przypomniały się sentymenty z czasów cesarsko-królewskiej Austrii, a
polscy skoczkowie udowodnili, że nie będzie Niemiec pluł nam w twarz i byli
tylko trochę gorsi od takich asów jak Stephan Leythe czy Constantin Schmid, a
byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie wroga działalność delegatów technicznych,
wiatru oraz śniegu. Ale sezon dopiero się zaczyna, prawdziwe zmagania odbędą się
na mistrzostwach świata w tyrolskim Seefeld, gdzie pomścimy wszystkie
upokorzenia, jakich doznawaliśmy od Austriaków, Norwegów, Japończyków i
Słoweńców, nie mówiąc już o Koreańczykach i mieszkańcach Emiratów Arabskich. Na
tyrolskich mistrzostwach szczególnie przebojowe będą zawody w narciarskim
mikście w skokach. Jeśli w naszej drużynie wystąpią pospołu Kamil Stoch, Dawid
Kubacki, Justyna Kowalczyk i Beata Szydło – nikt nam nie podskoczy.
Nowy Targ, który zawsze trochę
zazdrościł Zakopanemu, Szczyrkowi i Wiśle, że jest bardziej niż tamte miasta
oddalony od gór, w tym roku nadrabia te zaległości, bo pługi usypują na
przystankach i parkingach olbrzymie hałdy śniegu i błota, które prawdopodobnie
znikną z pejzażu miasta gdzieś pod jesień, co sprawi, że letnie wakacje w
stolicy Podhala będą jeszcze bardziej atrakcyjne niż zwykle. Ostatnio Nowy Targ
i Zakopane osiągnęły też stołeczność w dziedzinie produkcji smogu, choć wciąż
daleko nam jeszcze do Pekinu. Zima nadała też nowy wizerunek Nowotarskiej
Strefie Relaksu nad Białym Dunajcem i sąsiedniej ścieżce rowerowo-spacerowej.
Przez miesiąc nie pojawił się tam żaden pług śnieżny, więc obydwie te atrakcje
zostały wydeptane zaledwie na szerokość dwóch yorków w sweterkach, służąc jako
wychodek dla psów, kotów, a nawet jednej tchórzofretki. Delikatne te zwierzęta
nie schodzą w celach toaletowych w głęboki śnieg, więc nad rzeką oraz na Polanie
Szaflarskiej utworzył się prawdziwie ekologiczny tor przeszkód, pokonywany z
zaparciem przez właścicieli zwierząt oraz pasjonatów
nordic walking,
przeskakujących naturalne pamiątki z wdziękiem lub bez, co jeszcze powiększało
atrakcyjność sportową stolicy Podhala, która kiedyś przez starodawnych
zakompleksionych górali z okolicznych wsi nazwana została Miastem. Ten epitet
staje się coraz bardziej nieaktualny, co dowodzi zerwania z ponurą feudalną
tradycją. Ale pod koniec stycznia władze spojrzały na wychodek gospodarskim
okiem i wysłały do akcji traktor z wyrzutnią śniegu, przez co przestrzeń do
nawożenia znacznie się powiększyła. Jest pięknie, zimowo i po wierzchu
gdzieniegdzie czysto, czego nie mają stolice w Warszawie, Krakowie i Toruniu.