Tygodnik Podhalański nr 41, 11 października 2018

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2018)

Maciej Pinkwart

Motyw, sposobność, alibi

 

Każdy porządny zbrodniarz do popełnienia zbrodni potrzebuje motywu i sposobności. Podobnie z wyrażaniem sympatii osobistej czy politycznej: popieramy kogoś z jakiegoś powodu i w konkretnych okolicznościach. Na przykład: ty mi dajesz władzę, ja ci daję pieniądze. Powie ktoś, że to jest korupcja, ale będzie się mylił: jest to zwykła transakcja rynkowa: coś za coś. Zresztą korupcja zwykle działa inaczej: ja daję władzy pieniądze, by władza dała mi jeszcze większe pieniądze. Tu więc, jak widać, sprawa została wzięta od tyłu i władza po prostu skorzystała ze sposobności, by obywateli wydudkać

Alibi dla suwerena miało stanowić mnóstwo obietnic Prezesa i jego wspólników. Kilka z nich kilka zostało spełnionych, ale większość to gruszki na wierzbie. Obniżono wiek emerytalny. Tzw. elektorat rozumiał to tak, że ludzie będą pracować krócej, a pieniądze dostawać dłużej. O tym, że będą to zdecydowanie mniejsze pieniądze i że pracując mniej, będziemy wytwarzać coraz mniej dóbr i usług, przez co pula pieniędzy jeszcze się zmniejszy – w kampanii wyborczej nie mówiono. O tym, że skrócenie wieku emerytalnego może być orężem w walce z niezależnymi sędziami – także nie. Obiecywano uregulowanie sprawy nakręcającego się koła długów frankowiczów – nie zrobiono nic. Obiecywano podwyżki dochodów i to zrealizowano: rząd, pracownicy państwowych spółek, działacze partii nigdy nie mieli takich dochodów jak teraz, ale to się im „po prostu należało”. Emeryci, renciści, niepełnosprawni, nauczyciele, pielęgniarki, ratownicy, piloci, policjanci też mają dostać podwyżki…

Głosując na PiS ludzie wybierali też zwiększenie bezpieczeństwa i prestiżu państwa, poprawę działania sądów i służby zdrowia, podniesienie poziomu kultury, lepiej chronione środowisko, godność pojedynczych ludzi i całych branż. No i po trzech latach rządów PiS widzimy, jak partia ta stara się to wszystko zrealizować. Polskie stocznie miały zachwycać świat nowo budowanymi statkami, ale nie zachwycają, polskie górnictwo miało nas uniezależnić od dostaw z Rosji, ale nadal sprowadzamy stamtąd ropę i węgiel, największym osiągnięciem w dziedzinie ochrony środowiska było wywalenie z rządu ministra Jana Szyszki, o poziom kultury dba pani poseł Pawłowicz i minister, sterujący działalnością muzeów i teatrów oraz prezydent, cenzurujący Przedwiośnie Żeromskiego dla potrzeb tzw. narodowego czytania, sądy mają tysiące wakatów, a czas rozpatrywania spraw zwykłych ludzi wzrósł o 25 procent, opieka zdrowotna nie istnieje, Polska ma taki prestiż w świecie, że naszymi ustawami zajmują się służby specjalne obcych państw, a opozycja w niektórych krajach przestrzega, że największą tragedią może być stanie się drugą Polską, za chwilę nasz kraj znajdzie się na ławce kar Unii Europejskiej, zaś o obecnym stanie obronności Polski lepiej nie pisać, by się nie narazić na zarzut działania na rzecz obcych mocarstw. Teraz PiS próbuje przejąć samorządy po to, żeby się w nich sam rządzić.

Przed nami kolejna seria wyborów. Pamiętajmy o motywach, okolicznościach i o tym, że dla naiwności nie ma alibi.

 

Poprzedni felieton