Tygodnik Podhalański nr 36, 6 września 2018
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2018)
Maciej Pinkwart
Dyfamowanie PZPr
Na konwencji PiS Jarosław Kaczyński
powiedział, że jego partia jest atakowana od wewnątrz i od zewnątrz, a atak ten
tworzy coś
na kształt alternatywnej rzeczywistości, coś, co nie liczy się zupełnie z
faktami, coś, co ma poniżyć, zdyfamować już nie tylko dobrą zmianę, tylko po
prostu Polskę. Zebrani konwencjonaliści
zapewne wraz z 38-procentową większością elektoratu entuzjastycznie odśpiewali
przywódcy dawny hymn narodowy
Sto lat, przez co można
się było poczuć jak w dobrych, aliści słusznie minionych latach, kiedy to
odśpiewaniu
Stolatów towarzyszyło
skandowanie
Wiesław, Wiesław, a
burzliwy aplauz przekształcał się w owację i wszyscy wstawali, a niektórzy wręcz
padali na kolana. Z prezesem nie sposób się nie zgodzić, gdy mówi, że to co się
dzieje w Polsce tworzy
coś na kształt alternatywnej rzeczywistości
i poniża nie tylko tych, którzy za to odpowiadają, ale i Polskę. Dodajmy, że
poniża też zdrowy rozsądek, poczucie bezpieczeństwa, system prawny i zwykłą
ludzką przyzwoitość. Krócej mówiąc i czerpiąc z przebogatego XIX-wiecznego
słownictwa pana prezesa, dzięki któremu jak bez mydła trafia do każdego swego
wyborcy – zostaliśmy wszyscy zdyfamowani, a może nawet – wydyfamowani.
Pan prezes z wysokości swego
majestatu (za mównicą stał zapewne schodek lub drabinka) obwieścił narodowi, że
Polacy chcą być w Europie. Ucieszyłem się, bo nie lubię Azji, a najdalej na
wschód byłem w mieście Jarosław. A Europa - to Unia Europejska, powiedział
prezes, nie bacząc na
brexit i skreślając z
mapy Szwajcarię z Lichtensteinem, Norwegię z Czarnogórą, oraz tak miłe naszym
politykom kraje, jak Białoruś, Rosja, Ukraina, Mołdawia i Gruzja. Więc będziemy
w tej Unii, będziemy brać od niej dotacje, bo nam się to słusznie należy na
nasze krzywdy, których kraje Zachodu nie doznały i będziemy na tym Zachodzie,
choć nie przyjmiemy, poza pieniędzmi, żadnych innych ichnich wartości. I to mi
się bardzo podoba, bo w krajach starej Unii paliwo jest jeszcze droższe niż u
nas, a za autostrady płaci się prawie tak, jak za naszą, rodzimą A-4. Więc
jestem za tym, żeby nie płacić.
Prezes powiedział też, swoim
zwyczajem, kilka dowcipów – jak ten, że to co PiS realizuje jest istotą
demokracji, że dla PiS-u ważna jest uczciwość, że partia idzie ciągle
pod górę, nie w
dół, nawet nie płasko, tylko pod górę – co na
Podhalu zostało szczególnie dobrze przyjęte, oraz że za 15-20 lat dogonimy
Zachód, po raz pierwszy w 1050-letniej historii Polski. Nie wiadomo, czy okres
ten był liczony z uwzględnienie PRL-u, czy bez, wiadomo jednak że do tego czasu
będzie rządzić PiS.
Był jeszcze jeden moment na konwencji, od którego serce obserwatorom rosło, a to dla mnie jest nie bez znaczenia, bo jestem po wszczepieniu bajpasów. Oto na środek sceny wniesiono trzy stoliki, Jarosław Kaczyński usiadł w środku, a po prawej i lewej zasiedli dwaj skrzydłowi – Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro, którzy usiłowali wyglądać, jakby byli niżsi. Po czym nastąpił uroczysty moment reaktywowania PZPr – Porozumienia Zjednoczonej Prawicy. I znów poczuliśmy się młodzi, mimo że wakacje się skończyły.