Tygodnik Podhalański nr 34, 23 sierpnia 2018

 

Tutaj skan artykułu

(niewielkie różnice między tekstem oryginalnym a publikowanym)

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2018)

Maciej Pinkwart

Błaszczak w Sodomie

 

Ogień piekielny, zesłany na Sodomę, na szczęście Polsce nie grozi. Było pewne zagrożenie w Poznaniu, ale na szczęście wśród motorniczych znalazło się kilku sprawiedliwych i odmówili prowadzenia tramwajów, na których umieszczono tęczowe flagi. Podobno tęczę Jahwe ustanowił na znak pojednania między Nim a narodem wybranym. Ale w naszym narodzie, wybranym słuszniej i ciężko doświadczonym przez Platformę Obywatelską, komunizm, Niemców (mimo pozytywnej roli, jaką odgrywali kiedyś wobec narodu wybranego), Moskali i litewskich pogan, walczących z bogobojnymi Krzyżakami – tęcza jest znakiem wrogim. Nie symbolizuje ani żołnierzy wyklętych, którzy preferowali kolor zielony, ani polskich górników, pokazujących się w czerni, ani obecnych patriotów, pięknie prezentujących się w uniformach feldgrau z czerwonymi bądź zielonymi przepaskami na rękawach. Tęcza to symbol hasła róbta co chceta, dodajmy: jak chceta i z kim chceta, symbol tej osławionej tolerancji dla mniejszości, która w demokratycznym społeczeństwie jest absolutnie niedopuszczalna.

Na szczęście mamy jeszcze zdrowy trzon narodu, który nie da sobie wetknąć byle gdzie byle czego, na przykład tęczy w tramwaj. Są i wśród nas parszywe owce, które usiłują wciąż nam wmawiać, że białe jest białe, a czarne jest czarne, ale doskonale wiemy, o co im chodzi: nie o białe, nawet nie o czarne, tylko o tęczowe. Są też tacy, którzy żeby zrobić przykrość nam, a przede wszystkim naszemu prezesowi, który już dawno prorokował narodowi o pasożytach i pierwotniakach oraz rozróżnił sort od resortu – idą na rękę tęczowcom, tylko dlatego, że oni robią nam wbrew. Tzw. prezydent Poznania (wybrany za poprzedniej władzy niewątpliwie z naruszeniem zasad demokracji i ordynacji, która nie była zaakceptowana przez naszą większość) zezwolił na to, żeby sodomici i gomorczycy wykonali tzw. marsz równości, na którą to równość nasz prezydent nigdy by nie zezwolił. Słusznie powiedział w Radiu Maryja Mariusz Błaszczak, dawny minister od policji, która tak dzielnie ściga wszystkich przestępców, protestujących przeciwko wolności brzydkiego słowa, dyktaturze i faszyzmowi i za tak zwaną konstytucją - nie damy się zmusić do sodomii. Bo sodomici pokazując się publicznie łamią świętą zasadę ukrywania swoich upodobań. Po drugie: wszystkie te dążenia do wolności w efekcie nawołują do ograniczenia wolności: nasz naród, w 99,9 procentach katolicki, przestrzegający dziesięciorga przykazań, katechizmu przedfranciszkańskiego i ogłoszeń parafialnych, gdy dowie się, że taki tęczowiec może czynić, czego on nie może – zapomni o swych zobowiązaniach i zacznie sodomić, cudzołożyć, chędożyć dziatki, kraść, zabijać a nawet kłamać – czego nie czyni absolutnie, gdy nie widzi tęczowej prowokacji. Parada sodomitów w efekcie jest gwałtem na tych, którzy sodomię mają w… pewnym miejscu. Ponadto wiemy, że oglądanie tego, co się dzieje w Sodomie, kończy się zamianą w słup soli. A sól podnosi ciśnienie w różnych miejscach organizmu społecznego, do czego nigdy nie dopuścimy.

 

 

Poprzedni felieton