Tygodnik Podhalański nr 48, 30 listopada 2017

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2017)

Maciej Pinkwart

Skąd brać pieniądze?

 

Każde dziecko to wie: tatuś bierze ze ściany. A jak kto nie umie obsługiwać bankomatu i nie jest tatusiem? To posyła ochroniarza do kasy sejmu i pan Jacek przywozi mu kopertę do domu. Będzie na whiskas i piasek do kuwety, resztę płaci partia i rząd. Skąd rząd ma pieniądze? Ich rząd miał z tego, co ukradł i co mu zapłacili ci, którzy kradli. Nasz rząd ma z tego, co zabiera złodziejom. Niektórzy mówią, że rząd ma z tego, co nam zabierze przez podatki i rozmaite opłaty, kary, mandaty, zezwolenia i licencje na budowę, na przykład fabryk… I z tego, co sprzeda, na przykład fabryki. Z funduszów unijnych. I z pożyczek. Najpierw siada parę osób i liczy: tyle a tyle będzie z podatków, tyle z innych dochodów, tyle z Unii Europejskiej, a tyle trzeba dopożyczyć, bo nam nie starczy. Potem siada parę innych osób i zapisuje na pustych kopertach: tyle a tyle trzeba dać na obronę, na służbę zdrowia, na oświatę i naukę, wymiar sprawiedliwości, lasy państwowe, policję i służby specjalne, na administrację i działanie władz, na spłatę długu, na wpłatę do Unii, na straż marszałkowską, na ołowiane żołnierzyki dla ministra, na ojca Rydzyka, na tacę, na rezerwę celową i klęski żywiołowe. To się nazywa budżet, ale nikt tego nie bierze serio. Bo potem przychodzą inne osoby, albo jedna osoba, robią szachu-machu kopertami i fiku-miku – znajdują się dodatkowe pieniądze na dotacje dla dobrej telewizji i na wykupienie telewizji złej, na piętnastą pensję dla górników i na uruchomienie rurociągu do kraju, który nam sprzeda ropę drożej, na 500 plus 500 plus co łaska. I wszystko gra, alleluja i do przodu.

A dlaczego? No, to akurat jest dość proste. Ekonomia to bajka dla głupców i kamuflaż dla złodziei. My po prostu wiemy, jak się robi pieniądze. Banknoty wykonuje Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, która jakiś czas temu została zawierzona Bogu za pośrednictwem Niepokalanego Serca Maryi, jak głoszą oficjalne dokumenty tego państwowego przedsiębiorstwa – więc możemy być pewni, że pieniędzy nam nie zabraknie, przynajmniej tych grubszych. W dodatku PWPW w ostatnich latach świadczy usługi międzynarodowe, produkując (nie wiem, czy tego już nie zrepolonizowano) m.in. pieniądze gruzińskie lari, peruwiańskie guarani i gwatemalskie quetzale, a także paszporty dla Litwy, Armenii i – co ważne – Bangladeszu. Bilon produkuje Mennica Polska, dawniej Mennica Państwowa, jeszcze dawniej Mennica Warszawska, gdzie poza groszakami (ostatnio dopiero repolonizowanymi, bo do niedawna robiono je w Wielkiej Brytanii) i złotówkami, także powstają medale okolicznościowe, upamiętniające świętego Jana Pawła II, Matkę Boską Fatimską, Koguta Łowickiego, Matkę Boską Częstochowską wykonaną w technice tampondruku z efektem 3 D, miniaturę geparda, a nawet przyszłoroczny piłkarski mundial w Rosji. Więc możemy być spokojni o przyszłość naszych pieniędzy.

Dlatego, drogi Święty Mikołaju, proszę o napełnienie mojej ściany odpowiednią ilością złotych, ewentualnie wymienialnych quetzali.

 

 

Poprzedni felieton