Tygodnik Podhalański nr 18, 4 maja 2017
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2017)
Maciej Pinkwart
Dobra zamiana
W
Szatanie z siódmej
klasy kiepscy z historii uczniowie ratowali
się, w czasie odpowiedzi „zawracając do Napoleona” – bo wiedzieli, że profesor
Gąsowski uwielbia małego kaprala i zawsze można było odciągnąć jego uwagę od, na
przykład, bitwy pod Korsuniem dywagacjami na temat tego, jak problemy militarne
rozwiązałby tam Napoleon. Oczywiście, o Napoleonie trzeba było się nauczyć.
Działacze partii tymczasowo
sprawującej w Polsce władzę stosują podobną metodę: zagadnięci o jakieś wpadki,
afery czy blamaże w ich szeregach wręcz odruchowo reagują w jeden sposób: gdy
rządziła PO, też były wpadki, afery czy blamaże. Ma być to argument na rzecz
tego, by ich się nie czepiać, bo poprzednicy robili to samo, albo i gorzej.
Zwykle przykładów na owo „to samo” nie ma, albo są bardzo niekompatybilne,
wystarczy techn[ka pomówień i insynuacji, by opinia publiczna odwróciła uwagę od
meritum. Wygląda więc na to, że jeśli w dziedzinie politycznej miała zapanować
dobra
zmiana, tj. ustrój państwa miał zostać
zmieniony na taki, który mniej więcej mieściłby się w ramach wizji, jakie Prezes
miewa między ostatnią oglądaną walką rodeo a pierwszą wizytą jego kota w
kuwecie, to w sprawach kadrowych obowiązuje
dobra zamiana,
w wyniku której ich ministrowie zostaną zamienieni na naszych ministrów, ich
sędziowie na naszych sędziów, ich generałowie na naszych generałów i ich
aferzyści na naszych aferzystów. Nasz aferzysta jest lepszy od ich aferzysty i
będziemy go bronić prawie do upadłego, a jak już się nie da dłużej – to się go
pozbędziemy, z hukiem albo po cichu i zastąpimy kolejnym naszym człowiekiem,
który być może umknie uwadze mediów.
Teoretycznie miało być tak, że PiS
przejmuje władzę dlatego, że za Platformy państwo było w ruinie, panoszył się w
nim nepotyzm, dyktatura i ośmiorniczki, a obywatele mieli tak źle, że albo z
głosu jedli psy, albo wyjeżdżali do Anglii, gdzie z głodu jedli jeszcze gorsze
ryby z frytkami. Więc jedynym zadaniem nowej władzy jest usunąć tę patologię.
Niestety, to była tylko teoria – praktyka ze
zmiany
uczyniła
zamianę. Zresztą działaczy PiS-u to odejście
od założeń zupełnie nie żenuje: wina Tuska, zmowa kolesi, nienawiść elit do
ludu, obrona interesów ubeków, esbeków, komunistów, postkomunistów czy po prostu
zdrajców ma usprawiedliwić wszystko.
Nazywa się czasem Prezesa PiS genialnym strategiem, człowiekiem niezwykle inteligentnym, ogarniającym wszystko i widzącym na wiele ruchów naprzód, więc – dziwią się niektórzy – jak mógł dopuścić do tego, by otaczały go takie miernoty, ludzie niekompetentni, szaleńcy, łgarze i karierowicze? Myślę, że mit Kaczyńskiego jest równie skazany na upadek, jak każdy mit, oparty na kulcie jednostki. To po prostu biedny, samotny facet, nie znający świata i rządzących nim reguł, anachroniczny i w swym zagubieniu wręcz skazany na korzystanie z usług potulnych (na razie) i wiernych (na razie) dworaków. On zresztą doskonale wie, że nawet udana kradzież Księżyca w pełni skończy się kolejnym nowiem.