Tygodnik Podhalański nr 45, 10 listopada 2016
Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2016)
Maciej Pinkwart
Polak potrafi
W dniach Niepodległości, gdy grzeją się nam w rękach kije
bejsbolowe, a my naciągamy kaptury, by patriotycznie dowalić zaprzańcom, którzy
nie kibicują naszej drużynie – warto przypomnieć sobie dumę narodową, najlepiej
wyrażoną w porzekadle Polak potrafi.
Za poprzedniego reżimu spektakularnym przykładem jego prawdziwości był fakt
kradzieży samochodu niemieckiego ministra spraw wewnętrznych, której dokonał w
2010 r. 33-letni Polak w Dreźnie. Niedługo potem Polacy ukradli w Niemczech trzy
mercedesy dostawcze z pełnymi trumnami. I nie było to w Halloween…
O tym, że Polak potrafi
przekonuje nas codziennie obecna władza. Pomijam już zapierające dech w
piersiach wystąpienia ministra obrony narodowej, który codziennie zapewnia nam
miejsce w politycznym gabinecie osobliwości. Najciekawsze są zapowiedzi działań
wicepremiera do spraw rozwoju. Małostkowe byłoby insynuowanie, że ten
Polak potrafi tylko
zapowiadać. Na razie, nieprawdaż, trzeba posprzątać tę ruinę, którą pozostawili
wspólnicy tych, którzy kradli samochody z ministrem i trumnami.
Spośród planów rozwojowych bardzo podoba mi się projekt zbudowania miliona
polskich samochodów elektrycznych. Już widzę oczyma duszy, jak wszystkie one
stoją na światłach przed mostem w Białym Dunajcu: miło, spokojnie, cicho i bez
spalin. Pomysłowi mieszkańcy tej okolicy udostępnią kierowcom możliwość
podłączenia się do prądu wytwarzanego przez agregaty na benzynę i korzyść z tego
będzie obopólna. Pamiętam zresztą doskonale, jak cieszył się mój syn, gdy dostał
samochód elektryczny: bawiła się nim cała rodzina…
Jeszcze ciekawsza jest zapowiedź wprowadzenia na orbitę polskich satelitów
telekomunikacyjnych. Dzięki nim będziemy mogli mieć własny, narodowy system
globalnego pozycjonowania, który zastąpi amerykański GPS i doprowadzi każdego z
nas tam, gdzie będzie chciała władza. Plany kosmiczne realizować będziemy w
oparciu o technologię towarzyszy z Chińskiej Republiki Ludowej, która stanowi
dla nas wzór państwa demokratycznego, praworządnego i nowoczesnego. Wspólnie
mamy też wybudować satelitę, który jako pierwszy zbada ciemną stronę księżyca.
Księżyc stanowi główny obiekt zainteresowania chińskich towarzyszy, bowiem
prawidłowa polityka prorodzinna zmusza ich do poszukiwania nowych terenów
ekspansji, a Kosmos wydaje się być dla nich idealnym punktem docelowym. Na
początek zasiedlą Księżyc ci, którzy nie są jeszcze członkami Komunistycznej
Partii Chin lub mieszkają w Hongkongu i na Taiwanie. Chińczycy są zainteresowani
współpracą z nami z kilku powodów: po pierwsze, jak wiadomo, już dawno temu
Polak pan Twardowski doleciał na Księżyc przy pomocy koguta, tamże osiadł i
doskonale sobie radzi bez powietrza. Po drugie – nawet najmniejszy Chińczyk
dobrze wie, że obecny polski rząd jest znawcą ciemnej strony i na Księżycu
również świetnie się sprawdzą takie instytucje jak IPN, CBA oraz Zbigniew
Ziobro, których Chińczycy nam zazdroszczą.
Następnym etapem współpracy ma być wybudowanie chińsko-polskiego muru.