Tygodnik Podhalański, 16 kwietnia 2015

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2015)

Maciej Pinkwart

Wizja i telewizja

 

Kierowca, stojący przede mną w korku w Białym Dunajcu miał w aucie telewizorek. Lokalna rejestracja sugerowała, że jest przygotowany na najgorsze. Ale te minuty przymusowego postoju można wykorzystać lepiej: na refleksje o poważnych sprawach. Kilkanaście tabliczek z napisem „ul. Jana Pawła II” sugeruje, że tych ulic jest ponadstandardowo więcej, co określa wyjątkową religijność miejscowej populacji. Stylowy budynek urzędu gminnego, koło którego często lokuje się radiowóz z radarem, co podnosi i tak wysoki prestiż pana wójta, przypomina, że tutejsza władza jest otoczona wielokadencyjną sympatią wyborców, mimo ładnej i sympatycznej opozycji. Półpiersie, jak mówił Hasior, generała Galicy, przypomina o ludowym poecie, który doszedł do zaszczytów. Kulturalnie rozmarzymy się potem koło Gminnego Ośrodka Kultury. Przed Tęczowym Mostem wyrzucimy z siebie kilka ciepłych słów o ludziach, którym udaje się robić w konia rząd polski, władze lokalne i kilkanaście milionów kierowców rocznie. Tak skuteczny nie był nigdy żaden obywatel naszego kraju, więc powinniśmy się cieszyć, że tacy ludzie rodzą się i rozkwitają właśnie u nas.

Jeśli uda nam się jeszcze w tej samej godzinie dojechać do Poronina (czego warunkiem jest to, żeby policja nie kierowała tam ruchem) – możemy jeszcze optymistyczniej popatrzyć w przyszłość, bo niedawno dowiedzieliśmy się z mediów, że lada moment ruszą prace nad budową tamtejszego węzła drogowego, który rozwiąże problem fatalnego skrzyżowania zakopianki z drogą do Bukowiny. Zauważcie finezję tej metafory: węzeł, który coś rozwiązuje… Niewykluczone więc, że za kilkanaście lat wyjeżdżając z Zakopanego w stronę Krakowa przemkniemy przez Poronin jak Robert Kubica przez Monte Carlo i już po kilku minutach staniemy, aby odpocząć, na czerwonym świetle przed mostem w Białym Dunajcu.

Węzeł poroniński napawa optymizmem także i dlatego, że jest rzadkim przykładem myślenia perspektywicznego i planowania więcej niż na jedną kadencję. Mówi się o nim już co najmniej od kilkunastu lat i będzie mówić jeszcze i wtedy, gdy już zapomnimy, kto rządził nami w czasie, gdy ogłaszano początek jego budowy. W naszym mlekiem, miodem i bolsem płynącym kraju żyjemy wciąż od pierwszego do 15, potem raczej już tylko wegetujemy na następnego pierwszego. Tymczasem zaś małopolski oddział GUS opublikował prognozy do 2050 r., z których wynika mnóstwo optymistycznych rzeczy. Po pierwsze – będzie nas znacznie mniej niż teraz, przy czym szybciej będzie się zmniejszać liczba kobiet. Po drugie – będziemy coraz starsi i coraz mnie osób będzie pracować zawodowo. Średnia wieku kobiet dojdzie niemal do 90 lat, mężczyźni jak zwykle będą umierać wcześniej, ale może zdrowsi?

W tej sytuacji do Zakopanego będą jeździć tylko dojrzali 80-latkowie, którym pewno już nie będzie się spieszyć. Więc ani zakopianka, ani nowy most, ani może nawet węzeł nie będą potrzebne. W Białym Dunajcu czekajmy zatem spokojnie. Jeszcze tylko parę wiosen, jeszcze parę przygód z losem…

 

 

Poprzedni felieton