Tygodnik Podhalański, 15 stycznia 2015

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2015)

Maciej Pinkwart

Królowie i mędrcy

 

Najprzyjemniejszą stroną wyjazdów w okolice, gdzie Internet przelatuje górą, jest to, że po powrocie wszystkie bulwersujące wiadomości są już nieaktualne i nie ma się co nimi przejmować. Opozycja wygrała wybory? Koalicja wygrała wybory? Trasa narciarska otwarta? Trasa narciarska zamknięta? Brak śniegu na święta? Święta zasypane śniegiem? Upał nie do wytrzymania w Suwałkach? Nie, przepraszam, w Sidney? Nieważne…

Ale coś jednak zwraca uwagę, mimo zupełnej abstrakcyjności merytorycznej i chronologicznej. Oto władze Arabii Saudyjskiej zakazały swoim obywatelom latać na Marsa. Dlaczego? Bo lot byłby w jedną stronę i neomarsjanie by tam z czasem umarli, co mogłoby być interpretowane jako samobójstwo, którego islam zabrania. Żaden muzułmanin się co prawda na Marsa na razie nie wybiera, ale władze muszą myśleć perspektywicznie. W Gdańsku doszło do rozwodu wieloletnich małżonków, z powodu braku zgody pani na zaloty pana. Pan panią pobił, bo nie chciała się z nim kochać. Smutne. Doczytuję, że małżonkowie mieli po siedemdziesiąt lat z hakiem. Radosne. I że były to kondory. Smutne. Informacji o tym, czy uprzedni ślub był świecki, czy nie -  nie podano. W Nowym Targu radny zażądał, by kartki świąteczne wysyłane przez władze miały więcej symboli religijnych. Bardzo słusznie. Żadne tam bombki, choinki, stajenki, trzej królowie, wielbłądy i bałwany. A co? Rada się zastanowi. Symbole są bardzo ważne, a w Nowym Targu albo w ogóle ich nie ma, albo są nieładne. Naprzeciwko mnie od ponad roku na fasadzie widnieje namalowany sprejem symbol falliczny. Akurat przy drodze, którędy mieszkańcy mojego osiedla idą co niedzielę do kościoła. Jakoś nikt nie protestuje, czyżby się podobało? Liczę na radnego!

Podobno setki tysięcy Polaków uczestniczyło w marszach Trzech Króli i prawie wszyscy mieli papierowe korony na głowach. Marzenia pospólstwa o tym, by choć raz do roku zmienić się w króla powinny się spełniać, to pewne. A że ilość złota na świecie jest ograniczona, no i mimo obietnic ludowych alchemików się nie powiększa – zastępuje się je papierem. Złotem kiedyś było milczenie, teraz jest nim papier. Paradenmarsze królów i królików przyjmują miejscowi notable, niekiedy też w koronach na głowie. Prawdziwie królewska demokracja ludowa - to bardzo piękna idea. Było tak kiedyś na 1 maja i 22 lipca, teraz jest na 6 stycznia i 10 każdego miesiąca.

W świętych księgach co prawda nie ma ani słowa o odwiedzinach Dzieciątka przez jakichkolwiek króli – mówi się o mędrcach. Ale kto dziś chciałby być mędrcem? I co wtedy musiałby założyć na głowę? Jak by się odróżnił od, na przykład, pasterzy? Jak musiałby się przebrać, by zaakcentować swoją mądrość? To ważne pytanie, bo podobno jeden z nowych włodarzy samorządowych chciałby wzorem sułtana Haruna ar-Raszida w przebraniu poprzechadzać się ulicami, by dowiedzieć się, co ludzie myślą o jego rządach. Doradzono mu więc, by przebrał się za mędrca – wtedy nikt go nie rozpozna. Teraz wciąż czeka na projekt kostiumu.

 

Poprzedni felieton