Tygodnik Podhalański, 8 stycznia 2009

 

Tutaj skan artykułu

Inne komentarze w Tygodniku Podhalańskim (2009)

Maciej Pinkwart

Metro na Podhalu

 

Sukces, jaki władze miasta, mieszkańcy oraz goście osiągnęli dzięki budowie przejścia podziemnego pod ulicą Kościeliską, napawa optymizmem i skłania do sięgnięcia po nowe, odważne wyzwania. Planowaniu ich sprzyja rosnące zainteresowanie naszym pięknym miastem ze strony niezliczonych rzesz gości, przybywających do nas w swoich stalowych rumakach, które możemy od Świąt podziwiać, jak stoją na naszych ulicach, blokując całkowicie ruch, dzięki czemu problem niebezpiecznego przechodzenia pieszych przez jezdnię w zasadzie został rozwiązany. Zauważmy przy tym interesującą z punktu widzenia filozoficznego kwestię równoważności braku i nadmiaru, co może zainteresować również ekonomistów: oto brak samochodów na ulicach i ich pełne nasycenie są, z punktu widzenia użyteczności dróg tożsame: ruch jest zerowy. Zapewne taki stan jest przejściowy, niemniej jednak wart rozważenia: oto protestanci szaflarsko-poronińscy, mogliby z tym samym skutkiem blokować rozbudowę zakopianki, jak i optować za jej jak najszybszym poszerzeniem: przyciągnięcie do Zakopanego jeszcze większej liczby aut zablokuje ruch aż do Nowego Targu, co stworzy kolosalne możliwości oferowania pokoi z łazienkami, owczopodobnych serków czy krasnali, górali i zwierząt domowych z plastiku, a tkwiący w korkach ludzie będą z wdzięcznością kupować kanapki, napoje lub nocniki, co niewątpliwie podniesie ekonomicznie poziom przymierającej głodem ludności miejscowej.

Poza lokalną przedsiębiorczością, rozwinie się także inwencja i rzutkość Podhalan. Całkowite zablokowanie ruchu samochodowego wyzwoli nowe inicjatywy lub pozwoli sięgnąć do starych, wypróbowanych metod. Kiedy całkowity korek zablokował na jednej z ulic wysokiego przedstawiciela władz, będącego akurat pod silną presją fizjologii, dostojnik ów zostawił samochód na środku ulicy z włączonym silnikiem, wysiadł i udał się do toalety w pobliskiej szkole, stwarzając młodzieży iluzję nader bliskiego kontaktu między władzą a codziennymi problemami obywateli. Dostojnik następnie wymienił kilka uścisków świeżo umytej dłoni z ludnością miejscową, wsiadł do samochodu i dalej tkwił w tym samym miejscu przez następnych wiele minut.

Sukces budowy przejścia podziemnego skłonił miłośników nowoczesnych rozwiązań komunikacyjnych do odkurzenia pomysłu wybudowania na Podhalu metra. Kolej podziemna miałaby łączyć Nowy Targ z Zakopanem, z przesiadkami do Poronina, Bukowiny, Białki, Chochołowem i Czarnym Dunajcem oraz z bocznymi liniami do poszczególnych dolin tatrzańskich. Pomysł ten jest ciekawy i bardzo ekologiczny, bowiem realizacja tej inwestycji, jeśli będzie prowadzona w taki sposób, jak budowa przejścia pod Kościeliską, zakończy się za jakieś 3 tysiące lat, kiedy to po kolejnej epoce lodowej nie pozostanie na Podhalu ani jeden żywy człowiek, kozica i świstak.