Maciej Pinkwart
Krzyże Południa
Górny pokój był w zasadzie niewielką klatką, oddzieloną od dolnego takim właśnie parkanikiem, Ale schody były jak najbardziej prawdziwe i dość strome, więc większość bagaży się ulokowała w "mojej" części rezydencji, gdzie poza walizkami miałem jeszcze łazienkę i taras. A nawet dostęp do Internetu.