Maciej Pinkwart

Z programu sztuki MIGUEL MANARA w teatrze Witkacego

Hiszpański grand w zakopiańskim teatrze

(premiera Miguela Manary)

Na zakończenie sezonu w 1996 r. znów pojawili się na scenie najmłodsi aktorzy Witkacego, i to znowu całą piątką. Za ich sprawą przenieśliśmy się do dawnej Hiszpanii.

Sześć scen z dramatu - misterium Oskara Miłosza, dalekiego krewnego naszego noblisty - opowiada o życiu, grzechu i nawróceniu hiszpańskiego granda Miguela Manary i taki też tytuł ma najnowsza premiera w zakopiańskim teatrze - Miguel Manara. Sztuka poniekąd biograficzna, jako że autor - Oskar Władysław Miłosz, pisarz pochodzenia litewskiego, urodzony w 1877, a zmarły w 1939 r. żył we Francji i pisywał po francusku, przez sporą część życia realizował idee ateistycznej, a może nawet libertyńskiej ojczyzny, by w wieku zupełnie dorosłym doznać nawrócenia i potem kultywować ideę wyznawania chrześcijaństwa przez sztukę. Miguel Manara, napisany w 1912 roku nie znalazł jednakże entuzjastycznego przyjęcia u większości kręgów kościelnych. W Polsce dla kleru był zbyt artystowski i za bardzo cudzoziemski, w Ameryce - nadto katolicki. Na polski Miguel Manara został przełożony w 1919 roku przez Bronisławę Ostrowską, a następnie trafił na warsztat teatru "Reduta" Osterwy, gdzie jego opracowaniem zajęli się Tadeusz i Irena Byrscy.

Andrzej Dziuk, autor zakopiańskiego opracowania tekstu i reżyser spektaklu, dał aktorom, a zarazem publiczności trudne zadanie, bo i sam tekst niełatwy w odbiorze i inscenizacja wymagająca od aktorów wielkiego wysiłku, tak intelektualnego, jak i fizycznego, wreszcie układ sceny każe widzom co chwilę koncentrować uwagę na innym fragmencie dziejącej się akcji. Autorem koncepcji scenograficznej jest Marek Mikulski. Sztuka grana jest na dużej scenie Witkacego, publiczność siedzi w trzech rzędach na długich bokach sceny, aktorzy grają na podłodze w środku pomieszczenia, na podeście biegnącym dookoła sali za plecami widzów, wreszcie na tradycyjnej scenie. Dodatkowo w czterech rogach sali umieszczone są cztery wypukłe, zniekształcające lustra, stanowiące jakby trudne do pokonania bramy prowadzące w cztery strony innego świata, innego wymiaru. Kostiumy prawie realistyczne, od masek z karnawału w Sewilli do habitów franciszkańskiego klasztoru. Muzyka Jerzego Chruścińskiego stanowi świetny pomost między epoką renesansu a współczesnością. Niemal kościelne sekwencje wokalne śpiewa baryton Jan Wais, solo na skrzypcach gra Cezary Wagner, na wiolonczeli - Elżbieta Andracka, na oboju - Katarzyna Gardziel. Na skrzypcach grają także Zofia Ziach i Stanisław Lubowicz, zaś przy fortepianie zasiada kompozytor Jerzy Chruściński.

Tytułową rolę rozpustnego hiszpańskiego granda, który przez miłość doznaje nawrócenia, realizuje Włodzimierz Ciborowski. Rola trudna aktorsko, bardzo trudna fizycznie. Katarzyna Sobczak prezentuje publiczności część swego talentu, tylko szkicując nader zróżnicowane postacie rozpustnej panny, damy, milczącego cienia (to świetny moment w sztuce - aktorka przykryta szarą, elastyczną tkaniną, napina ją w różnych kierunkach tworząc fantastyczne figury i nie wypowiadając ani jednego słowa gra ciałem przez kilkanaście minut), na koniec pokazuje się jako Duch Ziemi, bardzo realistyczny, ucharakteryzowany na prasłowiańską dziewoję. Adrianna Jerzmanowska jest na scenie krótko, ale potwierdza swoją najwyższą klasę rewelacyjnej aktorki, podbijając całkowicie serce nie tylko Miguela Manary, ale i całej publiczności. W momencie, kiedy niewielka, na biało ubrana postać z długimi, ciemnymi włosami, pojawia się w kącie sceny i drobnymi kroczkami, z wyciągniętą ręką podąża w stronę dumnego granda - publiczność zamiera w bezruchu i niemal czuje się dreszcz, przebiegający wszystkich widzów. To zdarza się tylko wielkim aktorom. Pozostałe role realizują Andrzej Bienias i Maciej Stępniak i są to role grane dobrze, choć może nieco schematycznie, co zapewne wynika z mało zróżnicowanego charakteru odtwarzanych postaci.

Sztuka trudna w odbiorze, niełatwa dla aktorów - nie wróżę jej zbyt częstych powrotów na zakopiańską scenę.

Październik 1996.

Powrót do pierwszej strony Teatru