Maciej Pinkwart

Kuba Jakowicz na Dzień Dziecka

 Tutaj skan

 

 

W artystycznych rodzinach tak już jest, że dzieci siłą rzeczy porównywane są z rodzicami. Ale porównywanie dwóch różnych osobowości w gruncie rzeczy jest skazane na niepowodzenie, stąd też najlepiej, gdy przedstawiciele różnych pokoleń działają w różnych branżach. W ubiegłym roku z okazji Dnia Matki w zakopiańskiej „Atmie” wystąpiła skrzypaczka Kaja Danczowska z córką Justyną, pianistką. W tym roku, na Dzień Dziecka grał skrzypek Jakub Jakowicz, syn słynnego skrzypka Krzysztofa i Julii – także skrzypaczki. I brat Ewy, również skrzypaczki. Podobno mały Kuba był przekonany, że wszyscy ludzie grają na skrzypcach…

Tym razem Jakub Jakowicz wystąpił w duecie z pianistą Bartoszem Bednarczykiem, a w programie znalazł się Szymanowski, Brahms i Lutosławski. „Mity” op. 30 Szymanowskiego, zawsze tu świetnie przyjmowane, i tym razem zdobyły uznanie bardzo licznej publiczności. Jakowicz grał lekko, delikatnie i bardzo impresyjnie. Sonata G-dur op. 78 Johannesa Brahmsa była romantycznie nudna i w sumie mało do Atmy pasowała. Jako trzeci utwór usłyszeliśmy Partitę Witolda Lutosławskiego, momentami niezwykle wirtuozowską i graną świetnie – cóż, kiedy i ona ma dłużyzny, w czasie których publiczność liczy deski w podłodze… Na końcu Partity wychwyciłem omal cytacik z ostatniego z „Mitów” Szymanowskiego… Publiczność oklaskiwała artystów gorąco, więc artyści zagrali na bis… ponownie „Źródło Aretuzy” Szymanowskiego, które znów zabrzmiało wspaniale. Jednak stary mistrz u siebie w domu brzmi najlepiej.