Maciej Pinkwart

Czarne anioły

Tutaj skan artykułu

 

IX letni festiwal „Muzyka nad Zdrojami” rozpoczął się 2 lipca 2016 w Szczawnicy występem renomowanego chóru dziewczęcego „Puellae Orantes” z Tarnowa. Doskonała akustyka kościoła św. Wojciecha jeszcze podniosła walory muzyczne świetnych wykonawców. A repertuar mógł zaskoczyć nawet wytrawnych melomanów.

 

Czasem droga jest ważniejsza od celu, do którego prowadzi. Jazda przez Podhale upalnym popołudniem i powrót pod rozgwieżdżonym niebem to wartość sama w sobie, ale na szczęście w tym wypadku był to tylko dodatek do i tak pięknego wieczoru, na jaki zaprosili melomanów Katarzyna Wiwer i Rafał Monita – organizatorzy lipcowego festiwalu muzycznego w Szczawnicy. Formalnie „Muzykę nad Zdrojami” firmuje fundacja „Kulturalny szlak”, ale przecież wiemy, że to dzieło urodzonej w Szczawnicy śpiewaczki i jej męża. Od dziewięciu lat większość festiwalowych koncertów odbywa się w neogotyckim kościele św. Wojciecha, co rzecz jasna rzutuje na repertuar festiwalu, w którym z natury rzeczy dominuje muzyka sakralna. Nie inaczej było na sobotnim koncercie inauguracyjnym, na który zaproszono chór dziewczęcy (panny w wieku 10-19 lat) „Puellae Orantes”, założony przez księdza Władysława Pachotę, a przygotowywany przez Aleksandrę Topor, która zresztą prowadziła koncert.

Przed szczawnicką publicznością wystąpiło 21 ubranych na czarno dziewcząt, które zaprezentowały bardzo ciekawy zestaw utworów: pieśni średniowieczne i renesansowe, obok współczesnych, pisanych specjalnie dla tarnowskiego zespołu oraz dzieł powstałych w XVIII i XIX w. Dyrygował ubrany po cywilnemu (ale na czarno) ksiądz Pachota, a w niektórych utworach na organach elektrycznych akompaniował Marcin Kucharczyk.

Z jednym, dość oczywistym wyjątkiem, jaki stanowiła XIII-wieczna Bogurodzica, teksty wszystkich pozostałych utworów były sekwencjami łacińskimi, nierzadko wywodzącymi się wprost z Biblii. Ale w kilku nowoczesnych utworach łacina ta była potraktowana bardzo interesująco, jako zestaw sylab nie koniecznie powiązanych znaczeniowo, a raczej będących tylko materią dźwiękową, jak jazzowy scat czy zwykłe la-la-la. Wśród dziesięciu zapisanych w programie utworów mnie podobało się najbardziej Laudate Dominum współczesnego kompozytora Pawła Łukaszewskiego. Publiczność najgoręcej oklaskiwała Magnificat Mariana Sawy z 2004 r., rzeczywiście utwór ważny i nowatorski. Na bis usłyszeliśmy – cóż mogłoby być innego! – słynne Alleluja z oratorium Mesjasz Fryderyka Haendla. Ciekawe, że wcześniej chór otrzymał owację na stojąco, a przy Alleluja wszyscy usiedli, choć angielska tradycja nakazuje na całym koncercie siedzieć, a przy tym fragmencie wszyscy powinni wstać, nawet król. No, ale po Brexicie już żadne anglosaskie reguły nie obowiązują.

Kolejny koncert festiwalu „Muzyka nad Zdrojami”, zatytułowany Amor Divinio, czyli Barok w słońcu południa odbędzie się w przyszłą sobotę, 9 lipca 2016 o 20.15 także w kościele św. Wojciecha w Szczawnicy. Wystąpią sopranistki Katarzyna Wiwer i Julieta Gonzalez-Springer oraz lutniści Anna Kowalska i Anton Birula. Kłopot w tym, że w tym samym czasie w zakopiańskim kościele Najświętszej Rodziny odbędzie się inauguracja Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej, z udziałem organisty Witolda Zalewskiego i Chóru „Psalmodia” z Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie. Co wybrać?



Katarzyna Wiwer i Rafał Monita


Aleksandra Topor i ks. Władysław Pachota


Aleksandra Topor


Chór "Puellae Orantes"


Chór "Puellae Orantes"


Marcin Kucharczyk i ks. Władysław Pachota