Maciej Pinkwart

Orawski Festiwal Muzyki Kameralnej

Zaczęli od Bacha

 TUTAJ skan artykułu

Korale jarzębiny już czerwone, wierzbówka zakwitła i już przekwita, na niebie pierzaste chmurki – z wyjątkiem temperatury wszystko wskazuje, że szybkimi krokami zbliża się jesień. Od niedzieli, 4 sierpnia 2013 r. jest jeszcze jeden symptom tego, że lato się kończy: w Zubrzycy Górnej rozpoczął się Festiwal Muzyki Kameralnej.

 

W XVIII-wiecznym kościele Matki Bożej Śnieżnej, przeniesionym z Tokarni do Zubrzycy w 2009 r., muzyka kameralna rozbrzmiewa już po raz piąty. Kościół po remoncie pokrył się już dostojną patyną lat, ale inicjator i organizator Festiwalu, mieszkający w Zubrzycy od 2002 r. skrzypek i pedagog, a także świetny popularyzator muzyki Krzysztof Leksycki wcale się nie zmienił i nadal przypomina księcia Bogusława Radziwiłła, jego żona Ilona Nieciąg jest coraz młodsza i coraz bardziej urocza, choć przed nazwiskiem przybyły jej literki „dr”, a na zapleczu kościelnej estrady hasa już trójka ich coraz starszych dzieciaków. Pięcioletnia tradycja festiwalu to wielkie osiągnięcie, które przełożyło się na sporą frekwencję na inauguracyjnym koncercie, a wśród publiczności widać już dużą grupę stałych bywalców, do których sam się zaliczam.

Niedzielny koncert tradycyjnie poświęcony był głównie muzyce barokowej, tym razem jednak w wydaniu monograficznym, przedstawiono bowiem dzieła Jana Sebastiana Bacha i dwóch jego synów. Wykonawców było czworo, także tradycyjnie w układzie rodzinnym: Krzysztof Leksycki z żoną Iloną Nieciąg (oboje skrzypce) oraz Joanna Solecka (klawesyn) z mężem Pawłem Soleckim (fagot). Na początek usłyszeliśmy Sonatę G-dur (BWV 1019a) Jana Sebastiana, na skrzypce i klawesyn (Leksycki-Solecka). Utwór ma formę dość luźnej suity, klawesyn nie jest prostym akompaniamentem typu basso continuo, tylko jest traktowany samodzielnie (obligato), a nawet – w III części – gra solo. Potem prowadzący koncert Krzysztof Leksycki przypomniał nam, że choć nazywamy czasem Jana Sebastiana „ojcem muzyki”, to był także ojcem muzyków, bowiem kilku jego synów z dobrym skutkiem zajmowało się też komponowaniem. Najbardziej znany jest Carl Philip Emanuel Bach, którego zgrabną Fantazję C-dur na klawesyn, już zaliczaną do stylu galant, wykonała Joanna Solecka. Swojego rodzaju ciekawostką techniczną była zaś II suita wiolonczelowa d-moll (BWV 1008) Bacha – seniora, której dwie części w opracowaniu na fagot przedstawił Paweł Solecki. Kolejny Bach–junior, Johann Christian, nazywany też „Bachem londyńskim”, jako że sporą część życia spędził nad Tamizą, został nam zaprezentowany w Duecie skrzypcowym nr 1 B-dur, którego dwie części przedstawili Krzysztof Leksycki i Ilona Nieciąg. Perełką wieczoru była zaś czteroczęściowa Sonata G-dur (BWV 1039) Jana Sebastiana Bacha na dwoje skrzypiec, klawesyn obligato i fagot, wdzięcznie realizujący partię basso continuo.

I tak, od Bacha do Bacha, od tonacji G-dur do tonacji G-dur minął półtoragodzinny koncert stanowiący – co przyznał sam Krzysztof Leksycki – poważną próbę nie tylko dla wykonawców, ale i dla publiczności, która przeszła ten test wybornie. Festiwal otworzyła dyrektorka Orawskiego Parku Etnograficznego Dominika Wachałowicz-Kiersztyn, na sali z przyjemnością zauważyłem poprzednią dyrektorkę i współtwórczynię Festiwalu – Emilię Rutkowską, a finanse na festiwal pozyskało Stowarzyszenie Rozwoju Orawy od Unii Europejskiej.