Maciej Pinkwart
Przemówienie na jubileuszu, 29 03 2008
Ja pewno powinienem coś powiedzieć, prawda?
Otóż, nie będę udawał, że o niczym nie wiedziałem, tak jak pewien dostojnik, wybrany w czasach PRL na stanowisko przewodniczącego Rady Państwa, który po wyborze wyciągał kartkę i czytał: Zaskoczony tak niebywałym wyróżnieniem…
Co prawda na dzisiejszą uroczystość zaproszenia do dziś nie dostałem, taka miała to być niespodzianka… Ja wiem, że na przykład na pogrzeb nieboszczyka się nie zaprasza, a on i tak jest obecny. A różnica między pogrzebem a jubileuszem jest w zasadzie tylko taka, że na jubileuszu delikwent może się jeszcze odszczeknąć, a na pogrzebie już nie… A więc zamieszam właśnie z tego skorzystać…
Patrzę na pana senatora Franciszka Bachledę Księdzularza i pękam ze śmiechu, bo przypominam sobie jak nazywano nas obu młodymi gniewnymi… Oczywiście było to jakiś czas temu…
Czas… to jest coś, co najbardziej wiąże się z jubileuszem. Często mówimy „minął czas”, ale to właśnie jest błąd. Czas nie mija – to my mijamy. Mijają nasze przedszkola, nasze klasy, nasze żony, nasze wzloty i upadki. Czas nie mija. Niektórzy fizycy mówią, że czas po prostu nie istnieje… Istnieją zegarki, kalendarze, metronomy… Albert Einstein, zapytany o to, czym jest czas, powiedział, że czas to jest to, co mierzymy zegarkiem. A zatem czas nie mija, tylko my mijamy, po trochu, każdego dnia trochę bardziej. Ale jak mamy nieco szczęścia, to nie miniemy całkiem, coś po nas zostanie: jakieś dzieci, wnuki, przyjaciele, książki, obrazy… Horacjańskie stwierdzenie non omnis moriar - nie wszystek umrę – w mniejszym czy większym stopniu dotyczy każdego z nas.
Ja miałem dużo szczęścia i udało mi się już dziś dojść do tego, że sporo po mnie zostanie. Inna rzecz, czy to co zostanie będzie ważne i potrzebne, czy spowoduje to, że ktoś po latach, nie z okazji jubileuszu, mnie wspomni? Czas to pokaże. Czas, którego nie ma…
Mam jeszcze chwilkę czasu? Korzystając z tego, chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się tego, że oto na moment zatrzymaliśmy mój czas – i mnie w tym czasie, że możemy spotkać się na tym jubileuszu. Ogromnie Państwu wszystkim dziękuję. Dziękuję przede wszystkim moim najbliższym przyjaciołom Renacie i Michałowi, że zmusili mnie do tego, żeby tu dziś przyjechać i poddać się tym jubileuszowym procedurom. Dziękuję także za to, że od wielu miesięcy są ze mną w trudnym dla mnie czasie. Dziękuję Leszkowi Dallowi i wszystkim ludziom Atmy za to, że zorganizowali mi ten jubileusz. Ogromnie pięknie dziękuję wszystkim Państwu, którzy przyszliście dziś do Atmy by być ze mną w tym dniu i wspólnie wypić kieliszek wina za to, by czas był dla nas dalej życzliwy. Dziękuję za piękne życzenia i prezenty Panu Burmistrzowi, Panu Senatorowi, panu Przewodniczącemu Komisji Kultury, Panu Prezesowi Towarzystwa Muzycznego, Państwu z Teatru Witkacego, wszystkim Panom i Paniom, którzy oddali dla mnie swój czas.
W tym dniu nie mogę nie pomyśleć o tych, których dziś tu nie ma, a których nieobecności w takim ważnym dla mnie dniu jeszcze rok temu nie potrafiłbym sobie wyobrazić. Dowodzi to tego, że życie niesie mnóstwo niespodzianek i zaskoczeń, że nie potrafimy wszystkiego przewidzieć i to jest w życiu najciekawsze. Dopóki jeszcze potrafimy się dziwić, dopóki rano budzimy się i nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania – dopóty żyjemy. I właśnie tego – umiejętności dziwienia się, bycia przez życie zaskakiwanym, umiejętności stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi na nie – i sobie, i Państwu z całego serca życzę.
Raz jeszcze pięknie dziękuję. Widzę, że życzycie Państwu mnie i mojej wątrobie długiego i sprawnego działania, sądząc po tej ilości prezentów o specyficznym charakterze, które od Państwa dostałem. Muszę żyć jeszcze bardzo długo, żeby to wszystko móc zużytkować. Dziękuję i mam nadzieję, że przyjaciele mi w tym pomogą.