Zawarte tu teksty mogą być wykorzystywane jedynie za zgodą właściciela strony!

© Copyright by Maciej Pinkwart

Co słychać?

26 sierpnia 2017

 

Jesień? Chyba już przyszła, z soboty na niedzielę, rankami temperatury spadają poniżej 10 stopni. wczoraj wieczór było siedem, od sobotniego popołudnia padał deszcz, w górach podobno śnieg, Dunajec zrobił się wielką rzeką. Jemiołuszki przyleciały i dzióbią jarzębinę, która już dojrzała i spada krwawymi plamami na trawniki i chodniki. Potem przestało padać i zrobiło się zimno. A pod koniec tygodnia przyszedł halny, cieplutko, słonecznie - i znów chmury, popaduje, ale dość ciepło.

 

 

QQczka. Nie od dziś mówi się o Himalajach głupoty, ale są też Himalaje piaru. Jarosław Kaczyński podczas urlopu spędzanego wśród partyjnych towarzyszy najpierw łapał ryby na Mazurach (jakiś nurek z PiS wsadzał szczupaki na haczyk?), a teraz pojechał w większym gronie w Beskid Sądecki i jako prawdziwy twardziel w strugach deszczu zdobył imponujący szczyt góry Koziarz (943 m, na zachód od Tylmanowej). Przewodnikiem był Joachim Brudziński, stroje prawdziwie turystyczne, na zdjęciach nie widać, kto nosił plecaki, może szły same, no i efekt estetyczny jak się patrzy: żaden widok na krajobraz nie odwracał uwagi. Ochroniarze mieli wolne, czy też mokli poza kadrem?

 

 

 

Znajdź dziesięć różnic...

 

 

 

Prezydent Francji powiedział, że nie podoba mu się polityka Polski wobec standardów Unii Europejskiej. W odpowiedzi, pani Beata Szydło, premier, pouczyła prezydenta Francji, żeby się zajął Francją, a nie Polską, i że Polska będzie robiła u siebie to, co chce. Ile jeszcze zostaniemy w Unii, jak sądzicie? I po co? Bo z każdą kolejną wypowiedzią członków obecnego rządu na te tematy (moim zdaniem  na jakiekolwiek tematy) oddalamy się od Europy zachodniej w stronę Chin, od których bynajmniej nie nauczymy się pracowitości i dobrej organizacji pracy, tylko budowy muru, oddzielającego nasz grajdoł od reszty świata. A może nawet i Chiny są tu zbyteczne - wystarczy parawaning kołobrzeski.

 

Już 42 procent ankietowanych Polaków chce głosować na PiS. Kapitalnie! To najlepsza analiza socjologiczna naszego kraju. Niespełna dwa lata promowania chamstwa, niekompetencji, buractwa, zaściankowości, nieuctwa, agresji, frustracji, nietolerancji, rasizmu, mniej czy bardziej otwartego faszyzmu, nieokiełznanej pazerności, jawnego bezprawia i wystawiania czterech liter do bardziej cywilizowanych ludzi i krajów pokazało, co w nas siedzi. Chwała PiS-owi, bo to dzięki niemu dowiedzieliśmy się tego o sobie. Nie mam pretensji ani do Kaczyńskiego, ani jego ćwierćinteligentnych pretorian, ani do partii rządzącej. Partie przychodzą i odchodzą, podobnie jak ich führerzy i gauleiterzy, nie mam najmniejszej wątpliwości, że pewno jeszcze za mojego życia historia i instytucje prawne ich rozliczą. Ale naród zostaje. I po odejściu PiS-owczyków pewno ponad połowa Polaków będzie tęsknić do czasów, kiedy można było bezkarnie pobić Murzyna i podpalić Żyda, a nawet dostać za to jakiś bonusik. Zapamiętajcie - to nie PiS stworzył tego szatana w Polakach, to ten szatan polacki stworzył PiS.

 

Wydawało się wam, że pan Duda się nawrócił na jasną stronę mocy? Wydawało się wam. Poczytajcie, co pan Prezydent mówił ostatnio o obowiązującej konstytucji. Że jest "nie nasza", że to "konstytucja mniejszości", że taka czy śmaka... Ale to na tę niedobrą konstytucję przysięgał pan Duda, jak go przez wybrano na prezia. I przysięgał jej strzec. Więc? To schyzia jakaś, czy co? Można, oczywiście, dyskutować o zmianach w konstytucji, jak o wszystkim, ale po co ta PiS-owska retoryka, która każe najpierw coś splugawić, żeby potem odrzucać? No, wiadomo, że konstytucja jest "nie wasza", wiemy też, jaka ta "wasza" miałaby być. Ciekawe, kiedy pan prezes, kreujący się na marszałka P. zacytuje za nim: konstytucja - prostytucja...

 

 

 

Kanon lektur. Poznaliśmy nowy kanon lektur szkolnych, z którego PiS wyrzucił Kapuścińskiego, bo komuch, Bułhakowa, bo Rusek, Gombrowicza, bo pedał, Schultza bo Żyd i Witkiewicza bo ćpun, a czołowe miejsce zajął pan Wojciech Wencel. Nie znacie? No, niedługo to będzie karalne. "O starym życiu nikt nie pamięta, płoną świece przed pałacem prezydenta". Owszem, zmusiłem się do przeczytania paru jego wierszy. Zdziwicie się: niektóre są świetne pod względem literackim. A jakie tytuły! Chwytają za serce: Matka Boska Smoleńska (miejscami zupełnie niezły wiersz), Oda do śliwowicy... Prezydent wiedział, co nagradza, przyznając Wenclowi tytuł "Zasłużonego dla polszczyzny".  A tak na poważnie: najgorsze wiersze Wencla to te, w których oddaje on serwitut sprawom politycznym i religijnym. Poza nimi jest niezły, naprawdę. Aliści nie ma tak, że oceniamy tylko wybrane utwory... A łyżka dziegciu... itp.

 

Kozy we dworze. Byliśmy w dworze Tetmajerów w Łopusznej odwiedzić gazdującego tam teraz Lesława Dalla, który dla Wydawnictwa "Wagant" szykuje nowe wydanie przewodnika po zakopiańskim Nowym Cmentarzu. Było miło, letnio, siedzieliśmy na przyzbie i rozmawialiśmy o nieboszczykach. Sympatycznie, Aż przyszły z sąsiedztwa dwie kozy płci męskiej i nasza piesa Roksana wdała się z nimi w awanturę. Kozy jak to kozy, nawet się nie odszczekiwały, tylko uparcie stały na ganku broniąc swego terytorium. Jedna usiłowała przy tym zjeść sznurówkę buta kustosza, druga dobierała się do mojej koszuli. Ale co trzeba było, tośmy omówili. Książka ma się ukazać w 2018 r.

 

 

"Stara Atma", czyli książka o mojej pracy w Muzeum Karola Szymanowskiego w latach 1976-2012 ukaże się prawdopodobnie w listopadzie tego roku. Będzie miała ponad 300 stron i znajdziecie tam Państwo kawał historii nie tylko życia muzycznego w Zakopanem, ale także sporo interesujących spraw dotyczących funkcjonowania kultury w naszym mieście - i w Polsce też. Jest po nazwiskach!