Nowinki

01-03-2008

 

Tak nisko spadł dziś rano barometr, jako zapowiedź nadejścia orkanu "Emma". W całej Polsce wieje okropnie, tutaj jakoś mniej, tylko dość mocno, 11 m na sekundę w tej chwili w Zakopanem, pada prawie cały czas, ale przechodziły też fale śniegu i gradu, kilkakrotnie dla odmiany wyjrzało słońce.

Do listy moich stałych (mniej więcej) felietonów dochodzą teksty dla głównego wydania "Gazety Krakowskiej:, które mają się ukazywać we wtorki. Nie jestem pewien, czy się z tym wszystkim wyrobię, ale to w końcu jest mój zawód. Mam nadzieję, że kończę już z chałturami książkowymi i jeśli w ogóle jeszcze coś będzie do publikacji, to już na odpowiednim poziomie. Ale na pewno nie w tym roku - 2008 będzie pod znakiem urlopu wydawniczego.

No i właśnie urlop - mam tyle zaległego w Atmie, że od przyszłego tygodnia aż do końca... kwietnia teoretycznie mnie w muzeum nie będzie. Oczywiście szkoła funkcjonuje mniej więcej normalnie, w dodatku mam nienormalnie dużo do roboty z tegoroczną "Galą", ale mniej więcej już wszystko wiem, co jest do roboty i jeśli tylko mi nikt i nic nie będzie zbytnio przeszkadzać - dam radę.

Poza tym - stosownie do pogody.

 

 

Poprzednie