TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

 

Nowinki

22-05-2007

 

MP w Cannes 4 maja 2007Urodziny Sergiusza - wszystkiego najlepszego! Tutaj u nas w domu bynajmniej nie świątecznie... No bo dalej mnóstwo pracy, pogoda niepewna, spać się chce... W zasadzie skończyłem pisać "Pęksowy Brzyzek" - w zasadzie, bo póki książka nie odesłana do wydawcy, to codziennie robię jakieś zmiany i uzupełnienia, a teraz czekam na uwagi od Zbyszka Moździerza, konserwatora zabytków z Muzeum Tatrzańskiego. Mogę sobie pozwolić na taki luksus, bo - choć na to się nie zanosiło - udało mi się skończyć pisać przed terminem.

Co oczywiście nie znaczy, że się nudzę. Trwają nadal imprezy Roku Szymanowskiego  - w niedzielę był koncert Andrzeja Stefańskiego i aktorów z "Witkacego", we środę grają w Atmie uczniowie Eli Wierzbickiej, w czwartek koncert uczniów szkoły artystycznej z Popradu, w sobotę - Kaji i Justyny Danczowskich... Koniec roku - a więc do przeczytania kilkadziesiąt prac rocznych uczniów z literatury i filmoznawstwa, testy i egzaminy z Wiedzy o Regionie...  Powinienem zabrać się tez do reportażu z Prowansji, ale jakoś zupełnie nie mam ochoty. Wyjazd był w sumie fajny, i gdyby nie wiadomość o śmierci Tali i inne okoliczności dodatkowe - byłby na pewno bardzo udany. Niestety, dodatkowym elementem była tym razem kiepska pogoda... Pojechaliśmy przez Śląsk i Niemcy, przez Miluzę i Lion do Awinionu, gdzie mieliśmy bazę przez 3 dni. Stamtąd wyjeżdżaliśmy do Baux de Provence, Fountaine de Vaucluse, Gordes, Senanque, Roussillon. Potwem pojechaliśmy do Camargie i zwiedzaliśmy Aigues Morts i Saintes Maries de la Mer, a z powrotem zobaczyliśmy Arles, Potem zlikwidowaliśmy się z Awinionu i pojechaliśmy do Aix-En-Provence (zobaczyłem górę św. Wiktorii, o której pisałem w "Ipanemie"!), no i na koniec wylądowaliśmy w Cannes. Tam było najzimniej i najbardziej lało, zmokłem na czerwonym dywanie, a nazajutrz doprawiłem się w uroczym Antibes... Powrót przez Włochy i Austrię.