TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

 

Nowinki

31-03-2007

 

Całuski z Kają Danczowską, Filharmonia Krakowska, fot. Renata PiżanowskaUff, jakoś poszło. W Krakowie miałem najpierw spotkanie i rozmowy z niektórymi pracownikami dyrekcji (nie mogę napisać jakie), potem konferencję prasową, na której było troje dziennikarzy, potem spotkanie z panem wydawcą na temat publikacji o Szymanowskim i Karłowiczu, potem koncert Kwartetu Capelli Cracoviensis, potem swój wykład, na którym jedynym pracownikiem Muzeum, które mnie ten wykład zorganizowało, była pani z działu BHP (ale sala była pełna). Pojechaliśmy z Lidką, z Renatą i Michałem, który był przy okazji za kierowcę - ja byłem już okropnie zmęczony.

Następnego dnia, w czwartek, 29 marca: o 8 w Atmie, bo byłem umówiony z panem z II programu PR. Przyjechał o 10. 30. Jak się zainstalował, to o 10.40 mieliśmy 10-minutowe wejście na żywo do III PR, Potem pojechałem do szkoły, gdzie miałem lekcje. O 14.30 spotkaliśmy się w czwórkę: Małgorzata Janicka-Słysz z Krakowa, Marcin Gmyz z Poznania, Marcin Majchrowski z Warszawy - prowadzący i ja. Oni muzykolodzy. Nagraliśmy godzinną dyskusję pod ogólnym hasłem "Karol Szymanowski wielkim kompozytorem był". Po zarejestrowaniu nagrałem wypowiedź dla 1 programu. Potem pojechałem do Nowego Targu, gdzie pobrałem Lidkę, Renatkę i Michała i wróciliśmy do Zakopanego, żeby się zainstalowała Renatka. O 18. 30 przyszli goście: Witold Juchniewicz - syn Krystyny Dąbrowskiej, z żoną, Zdzisław Szakiewicz, wdowiec po Krystynie Dąbrowskiej, z obecną żoną, i prof. Zofia Helman z francuskim muzykologiem Didierem van Moere. Potem przyjechali panowie z dyrekcji, bez pani Gołubiew, która co prawda zapraszała na uroczystość w oficjalnych drukach, ale ją nogi bolały i nie przybyła. O 18 rozpoczęli emisję naszej dyskusji w 2-ce, niby że na żywo, a potem, o 19.02 poszło rzeczywiście na żywo - transmisja z koncertu. Ja prowadziłem. Było miło i serdecznie. Koncert Godziszewskiego w miarę oklaskiwany, potem wręczyłem rodzinie Szymanowskiego i burmistrzowi Zakopanego pierwsze egzemplarze "Karola z Atmy". Następnie zabrał głos prezes Fundacji Szymanowskiego, zapowiadając wystąpienie Zofii Helman, która jako przewodnicząca Jury przedstawiła werdykt o przyznaniu mi Nagrody Szymanowskiego. Dostałem mnóstwo braw i kwiatów, na koniec Zdzisław Szakiewicz przekazał Atmie oficjalnie portrety Szymanowskiego wykonane przez Witkacego, no i zabrał głos pan wicedyrektor MNK Świca. No taaak... A potem była lampka wina i luźne rozmowy.

Nazajutrz, w piątek: Atma, potem szkoła - lekcje, potem Atma, potem wyjazd z pp. Szakiewiczami na Krzeptówki, potem Szkoła - obiad, potem ze Szmidtami na Galę do Teatru Witkacego, gdzie wręczałem kwiaty i nagrodę dla Joasi Najbor, no a potem do Nowego Targu, gdzie przesiedliśmy się z Lidką do auta Michała i z nim i Renatką pojechaliśmy do Filharmonii do Krakowa, gdzie był koncert z okazji rocznicy śmierci Szymanowskiego. Kaja Danczowska pięknie grała koncert Korngolda, dałem jej kwiaty. ucieszyła się, bardzo zaskoczona. Piękne Stabat Mater Szymanowskiego. Powrót nocą prawie w pełni.

Dziś spoko, praca w Atmie i trochę w domu, po południu Iwona i Krzyś Szmidtowie na obiedzie, i takie sobie gadki o problemach naukowych i twórczych.

Spaaaać...

Jutro luzik, to znaczy od rana pisze Pęksowy Brzyzek, potem odpoczywam, może na Słowacji,  w poniedziałek w szkole i w Atmie wolne, piszę, o 16.00 wykład w Rabce, ale jeszcze nie wiem gdzie. Lidka jedzie do Gliwic do Tali, ja w tygodniu mam się spotkać z Asią, która przyjedzie do Nowego Targu, może na I dzień świąt też pojadę do Gliwic, ale wtorek normalnie jeszcze uczę, a poza tym mam wymianę dysku (na większy) w laptopie i dokumentację filmu o Anderszewskim w Atmie.