TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?
26-12-2006
Wigilię mieliśmy taką, o jakiej marzyliśmy od lat: rodzinną, wesołą, smaczną, pełną fajnych prezentów i muzyczną. Byli nasi najbliżsi - nasza kuzynka Tala i dzieci - Sergiusz i Asia, oraz zaprzyjaźnieni sąsiedzi - Renata z Mamą i Michałem. Potraw mnóstwo i same tradycyjne - na czele z karpiem, którego zasadniczo nie lubię, ale jak Asia go przyrządza - to jem i nawet mi smakuje, poza tym pyszny śledzik, galaretka, sałatka warzywna, zupa grzybowa, czerwona ("modra") kapusta, barszcz z uszkami, makiełki, rozmaite ciasta. Potem Asia jako Aniołek rozdawała całą górę prezentów, a na koniec śpiewaliśmy kolędy, w rozpędzie także Lidki i moje piosenki. Pogoda dopisała, bo był śnieg i temperatura nieco poniżej zera, tak też utrzymało się w święta. Pierwszy dzień świąt spędziliśmy na leniuchowaniu i oglądaniu starych rodzinnych fotografii, starając się nie mówić, a nawet nie myśleć o żadnych przykrych rzeczach. Drugiego dnia, przy pięknej, choć mroźnej pogodzie wybieramy się na Słowację.
TUTAJ serwis fotograficzny z Wigilii.