TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

 

Nowinki

15-12-2006

 

Chmury nad Tatrami, 14 grudnia 2006, fot. Renata Piżanowska

Jednak szykujemy się do zimy, i my, i natura. Takie widowiska jak powyżej i obok można było obserwować na niebie 14 grudnia 2006 (foto Renaty) i świadczy to niewątpliwie o tym, że przyjdzie kolejny halny, a po nim - śnieg. Mamy już choinkę, i nawet już ubraną, w tym roku stoi na fortepianie i czeka na gości. Już nie tylko w marketach i w naszym samochodzie z płyty, ale i w radio coraz częściej słychać kolędy, a właściwie rozmaite "łajtkristmesy"...

Kolęda to towar sezonowy o krótkim okresie przydatności do spożycia. Sezon zaczyna się najpierw w supermarketach, gdzie spocone panienki paradują w czerwono-białych czapeczkach przy dźwiękach kolęd, przeważnie śpiewanych po angielsku. Mam w swojej kolekcji kilkaset wariacji na temat kilkunastu piosenek świątecznych, oznaczonych w moich zbiorach jako X-mass songs. Zaczyna się je grac najpóźniej z początkiem grudnia, by zachęcały również do mikołajkowych zakupów. W wigilie - i rzadko kiedy wcześniej - w radio i w naszych domach, niekiedy w marketach zastępują je polskie kolędy, których termin przydatności jest jeszcze krótszy - ogranicza się w zasadzie do dwóch dni. W drugi dzień świąt w zasadzie znikają z radia. Do lutego brzmią w kościołach...

Zachodnie kolędy w zasadzie dość znacznie różnią się treściowo i melodyjnie od polskich, bowiem nie są to piosenki o Bożym narodzeniu, tylko o Bożym Narodzeniu. Ich bohaterami nie są Jezus, Maryja, Józef, pastuszkowie, zwierzęta, trzej królowie i aniołowie, tylko same święta z ich atmosferą, choinka, Santa Claus, świąteczny bałwan, i my sami, dążący do spotkania rodzinnego w Święta.

Jak może niektórzy z Was pamiętają - parę lat z rzędu pisywałem kolędy i pastorałki. Teraz jak na to patrzę, widzę że trzymałem się raczej tradycyjnej polskiej konwencji. Można przypomnieć sobie TUTAJ.