TUTAJ Nowinki archiwalne, ładny oksymoron, co?

 

Nowinki

22-10-2006

 

Jesienny motyl, fot. Renata PiżanowskaJak człowiek jest bardzo zmęczony, to każda okazja do odpoczynku - czytaj: nie robienia tego co się robić mimo tego zmęczenia musi - jest mile widziana. A jeśli jeszcze ta chwila odpoczynku będzie na tyle intensywna, że pozwoli zagłuszyć wyrzuty sumienia, natarczywie przypominające ile spraw się właśnie zawala - to jest naprawdę duża rzecz. Tak mi się właśnie wczoraj zdarzyło podczas koncertu, który zorganizowała w "Atmie" agencja "Silesia" przy współudziale Towarzystwa Muzycznego i naszym. Tak po prawdzie to pojechałem, żeby ten koncert otworzyć w imieniu dyrekcji Muzeum, a potem planowałem myknąć cichutko do roboty. Ale jak się dowiedziałem, że Franciszek Owsiak zacznie koncert sonatą Waldsteinowską Beethovena, to zostałem na chwilę. A potem na cały koncert. Recenzja powyżej. Robota zawalona nadal czeka. Ale mam nadzieję coś jeszcze dziś zrobić.

Umberto Eco napisał wesołe rymowanki, które nie tak dawno wyszły u nas w książce Filozofia frywolna. Kupiłem, bo lubię oksymorony. Nie lubię natomiast rymowanek pisywanych okazjonalnie, z pogwałceniem zasad formy rytmicznej i takimi tam szkolnymi błędami. Pewno te błędy obciążają tłumaczkę, nie wiem jak to brzmi w oryginale. Ale zastanawiam się, czy w zamyśle autora te wierszyki naprawdę miały przybliżyć czytelnikom zasady filozofii, od Greków po Nietschego... Czy po prostu były pisane dla hecy, po kilku szklankach dobrego włoskiego wina... Mam nadzieję, że to drugie, bo to pierwsze minęło się z pierwszym założeniem o całe lata świetlne, no, ale nie mogło inaczej. Opracowywanie Biblii w komiksie, teorii względności w anegdocie i filozofii po góralsku to przelewanie z pustego w próżne. Przyjmijmy wreszcie, że nie każda rzecz jest na każdy rozum i upraszczanie niektórych spraw zmienia ich istotę w karykaturę. A z karykatury można się pośmiać, ale nie można z niej czerpać wiedzy. Wiedza jest zajęciem poważnym - co nie znaczy, że ma być nudna. Jestem stary tetryk? Pewno jestem... Ale nie ma nic śmieszniejszego niż tetryk udający młodzieżowca...

PS. W piątek wracając ze szkoły udzielałem przez telefon wywiadu "Gazecie Krakowskiej" na temat krzyża na Giewoncie. Gadałem przez 20 minut, historycznie, a ukazały się obrzynki, ale za to już nazajutrz: można zobaczyć TUTAJ. Nieco wcześniej ukazał się w "Dzienniku Polskim" artykuł o rabczańskim Uniwersytecie III Wieku i moim udziale w jego inauguracji - patrz TUTAJ. A Renata zadebiutowała jako fotograf i recenzent muzyczny na łamach zakopiańskiego portalu "Watra", w sprawozdaniu z koncertu Jurasa Gruszczyńskiego w Starym Kościele, patrz TUTAJ.